Home Aktualności Aborygeńska kobieta Madison King ujawnia, dlaczego chce odwołania ceremonii Welcome to Country

Aborygeńska kobieta Madison King ujawnia, dlaczego chce odwołania ceremonii Welcome to Country

17
0


Pewna Aborygenka nazwała współczesne ceremonie „Welcome to Country” „bzdurnymi sposobami na zarabianie pieniędzy” i namawia pracowników, aby pozywali swoich szefów do sądu, jeśli zostaną do tego zmuszeni.

Madison King, która sama siebie określa jako „dumną kobietę Kimberley”, stwierdziła, że ​​ceremonie palenia mają długą historię i tradycję, ale stwierdziła, że ​​zostały one „zdeformowane” na potrzeby współczesnej publiczności, często w celu osiągnięcia zysku.

„To nie jest nasza kultura. Nie chodziliśmy po prostu i nie robiliśmy corroborees (aborygeńskie ceremonialne spotkanie) i tak dalej, kiedy tylko mieliśmy na to ochotę” – powiedziała pani King w jednym z dwóch filmów, które od tego czasu stały się popularne w mediach społecznościowych.

„Był w tym cel i znaczenie. I jaka to obraza dla całego tłumu, który potwierdza tradycję, a wy, tłum, robicie z tego kpiny i zamieniacie to w rozrywkę i dla pieniędzy”.

Dodała: „To prywatna, osobista sprawa i robienie tego dla tysięcy ludzi naraz, uważam za bzdurę”.

Pani King, współautorka książki „Kimberley Bush Medicine: Medicinal Plants of the Kimberley Region of Australia ZachodniaW zeszłym roku zignorowano współczesne ceremonie, które obecnie odbywają się w szkołach, miejscach pracy i przed wydarzeniami sportowymi.

Porównała je do „narzucania komuś swojej religii” i oskarżyła osoby zaangażowane w to działanie o próbę „wydobywania pieniędzy z naszej kultury i tradycji”.

„Będą próbowali wmówić, że to normalne. To nie jest normalne” – powiedziała.

Madison King (na zdjęciu), która opisuje siebie jako „dumną kobietę z Kimberley”, powiedziała, że ​​ceremonie palenia mają swoją historię i tradycję, ale twierdzi, że zostały „zdeformowane” dla współczesnej publiczności, często w celu osiągnięcia zysku

Pani King, która w ubiegłym roku była współautorką książki pt. „Kimberley Bush Medicine: Medicinal Plants of the Kimberley Region of Western Australia”, pominęła w niej kwestie współczesnych ceremonii, które obecnie odbywają się w szkołach, miejscach pracy i przed wydarzeniami sportowymi (zdjęcie stockowe)

Pani King, która w ubiegłym roku była współautorką książki pt. „Kimberley Bush Medicine: Medicinal Plants of the Kimberley Region of Western Australia”, pominęła w niej kwestie współczesnych ceremonii, które obecnie odbywają się w szkołach, miejscach pracy i przed wydarzeniami sportowymi (zdjęcie stockowe)

„Dorastałem w tej społeczności. Nie dorastałem w dużym mieście, dorastałem w społeczności Forest River Commision, Oombulgurri. Więc wiem, czym jest ceremonia palenia i o co w niej chodzi.

„Ale stało się to sposobem na zarabianie pieniędzy, a jego prawdziwa wartość nie jest taka, jaką jest w rzeczywistości”.

W innym nagraniu wideo, które zatytułowała „Podwojenie świadomości kulturowej”, pani King twierdziła, że ​​współczesne ceremonie powitalne „Welcome to Country” zostały „wymyślone” przez grupę teatralną Richarda Walleya, w której skład wchodził młody Ernie Dingo.

Choć społeczności tubylcze witały obcych poprzez ceremonie palenia i występy od dziesiątków tysięcy lat, współczesne ceremonie powitalne pojawiły się dopiero w 1976 roku.

Artyści pochodzenia maoryskiego i wyspiarskiego, którzy w tym roku uczestniczyli w Festiwalu Sztuki w Perth, odmówili postawienia stopy na trawnikach Uniwersytetu Australii Zachodniej, gdzie mieli wystąpić, dopóki nie zostaną powitani podczas ceremonii indiańskiej.

Grupa teatralna Aborygenów Middar prowadzona przez pana Walley’a, do której należał młody Ernie Dingo, stworzyła rytuał po konsultacji ze starszyzną lokalnego plemienia Nyoongar, co pozwoliło na wystawienie przedstawienia.

Stało się to podstawą wszystkich przyszłych ceremonii.

Ale pani King stwierdziła, że ​​„wszystko w tym jest nie tak”.

„Kiedy pozwalasz kłamstwu trwać tak długo, że ludzie zaczynają myśleć, że to część naszej kultury” – powiedziała.

„Teraz to tylko rozrywka. Jeśli spojrzysz na tych wszystkich ludzi, którzy wchodzą na ringi bokserskie klaszcząc w pałki, to hańba. To nie jest nasza kultura”.

Pani King zasugerowała, że ​​niektórzy artyści zarabiają od „5 tys. do 50 tys. dolarów” za występ i wyraziła wątpliwość, czy jakakolwiek część tych pieniędzy trafia do grup tubylczych.

Reconciliation Australia, organizacja pozarządowa powołana w celu promowania dialogu między rdzennymi i nierdzennymi mieszkańcami Australii, stwierdziła, że ​​ceremonia powitalna w kraju „wyraża szacunek poprzez podtrzymywanie protokołów kulturowych Aborygenów i mieszkańców Cieśniny Torresa”

Reconciliation Australia, organizacja pozarządowa powołana w celu promowania dialogu między rdzennymi i nierdzennymi mieszkańcami Australii, stwierdziła, że ​​ceremonia powitalna w kraju „wyraża szacunek poprzez podtrzymywanie protokołów kulturowych Aborygenów i mieszkańców Cieśniny Torresa”

„Myślisz, że ci ludzie w społeczności zarabiają te pieniądze? Nie. To fioletowy okrąg. Więc kiedy klaszczesz dla wszystkich tych ludzi, klaszczesz tylko dla małej grupy ludzi” – powiedziała.

„Już widzimy w korporacjach aborygeńskich, że nasze pieniądze są wykorzystywane i wydawane przez fioletowy krąg. Oni nie dbają o nasz tłum”.

Pani King zachęcała ludzi do „walki”.

„Jeśli zmuszają cię do zamieszczania w miejscu pracy potwierdzenia lub napisu Welcome to Country, podaj ich do sądu” – powiedziała.

„Nie musisz tam siedzieć i nic robić. Jeśli chcą cię nazwać rasistą, nieważne. Nazywają mnie rasistą, a jestem czarny”.

Reconciliation Australia, organizacja pozarządowa promująca dialog między rdzennymi i nierdzennymi mieszkańcami Australii, stwierdziła, że ​​ceremonia powitalna „wyraża szacunek” poprzez „przestrzeganie protokołów kulturowych”.

„Poświęcenie czasu na docenienie ojczyzny lub zaproszenie na powitanie w ojczyźnie podczas wydarzenia przypomina nam, że każdego dnia żyjemy, pracujemy i marzymy na ziemiach Aborygenów i mieszkańców Cieśniny Torresa” – czytamy na stronie internetowej.

W dokumencie dodano, że „protokoły dotyczące przyjmowania gości na Wyspach zawsze były częścią kultury Aborygenów i mieszkańców Cieśniny Torresa” i polegają na witaniu gości i zapewnianiu im bezpiecznego przejścia i ochrony.

„Dziś, chociaż protokoły te dostosowano do współczesnych okoliczności, ich podstawowe elementy pozostały takie same: gościnne przyjmowanie gości i szacunek dla kraju” – czytamy w dokumencie.

Dziennik „Daily Mail Australia” zwrócił się do pani King z prośbą o komentarz.



Source link