Zauważono aligatora w Pensylwania jezioro oddalone o setki mil od jego naturalnego środowiska.
Pięciometrowy gad zaskoczył naocznych świadków, którzy dostrzegli go w niedzielę w pobliżu pomostu na jeziorze Erie.
„Bardzo starannie dbaliśmy o to, aby mieć oko na wodę i oczywiście na ląd” – powiedziała Julie Slomski, dyrektor wykonawczy Port Authority. WNCT-u
„Od tego czasu nie mieliśmy żadnych obserwacji. Mamy zespół, który monitoruje cały nasz obszar i oczywiście wodę, aby upewnić się, że wszyscy są bezpieczni”.
Uważa, że zwierzę mogło być egzotycznym zwierzęciem domowym, które wypuszczono do jeziora.
Aligatora zauważono w jeziorze w Pensylwanii setki mil od jego naturalnego środowiska
„Obawa budzi fakt, że gdyby ktoś po prostu wypuścił aligatora w zatoce, jak to się stało, jest to rozczarowujące, ponieważ naraziłoby to na niebezpieczeństwo nie tylko wiele osób” – powiedział Slomski.
Władze starają się teraz złapać zwierzę, zanim ulegnie ono surowej zimie.
„Zapadają w stan hibernacji, zwany hibernacją, podczas którego nie jedzą tak dużo w czasie zimy, a ich organizmy wolniej się rozwijają, ponieważ są zmiennocieplne, w przeciwieństwie do nas i innych ssaków stałocieplnych” – dodał Darren Julius, opiekun gadów w Erie Zoo.
Potrzebują słońca i ciepła, żeby móc trawić to, co zjedzą.
Eksperci sądzą, biorąc pod uwagę wielkość i opis aligatora, że zwierzę ma od dwóch do czterech lat.
Osoby, które zauważą aligatora, proszone są o zachowanie dystansu.
Pięciostopowy gad zaskoczył naocznych świadków, którzy dostrzegli go w niedzielę w pobliżu pomostu na jeziorze Erie
Julius jednak twierdzi, że „boi się ciebie zdecydowanie bardziej, niż ty boisz się jego”.
„Prawdopodobnie po prostu odpłynie od ciebie, kiedy tylko znajdziesz się w odległości 10 stóp od niego. Tak naprawdę nie będzie cię gonić” – dodał Julius.
Władze portu proszą ludzi, aby zgłaszali wszelkie zauważone obiekty, dzwoniąc pod numer 814-455-7557, wew. 223, tak aby zespół mógł podjąć dalsze działania.
Chociaż w niektórych obszarach nastąpił wzrost, ataki aligatorów w USA są nadal stosunkowo rzadkie i tylko ułamek z nich kończy się śmiercią.
Floryda jest znana jako ojczyzna aligatorów – w ciągu ostatnich 10 lat średnio osiem śmiertelnych pogryzień rocznie.
Jednak liczba ataków wzrosła w ostatnich latach o 66 procent – z sześciu rocznie w latach 1971–1986 do dziesięciu rocznie w latach 1987–2017.