Pogrążeni w żałobie rodzice młodej aktorki, która zmarła z powodu objawów zakrzepów krwi, zostali błędnie zdiagnozowani przez lekarza współpracującego, ponieważ z niepokoju wynikało, że dziewczynka żyłaby, gdyby została wysłana na oddział ratunkowy.
Emily Chesterton zmarł w 2022 roku trzy tygodnie po jej 30. urodzinach, kiedy asystentka wzięła skrzep w płucach za stan lękowy i skręcenie.
Emily, która pochodziła z Greater Manchester, ale się przeprowadziła Londyn kontynuować karierę aktorską, wierzyła, że odwiedził ją lekarz pierwszego kontaktu w jej przychodni w północnym Londynie.
Zamiast tego lekarz przepisał jej lek na lęki, propranolol.
Wieczorem upadła i została przewieziona do szpitala. Jednak jej serce przestało bić, a lekarzom nie udało się uratować jej życia.
Koroner doszedł do wniosku, że Emily można było uratować, gdyby trafiła na oddział ratunkowy i otrzymała leczenie z powodu zatorowości płucnej.
Jej załamana matka Marion powiedziała, że rodzina dowiedziała się dopiero na tydzień przed przesłuchaniem córki, że nie była u lekarza.
– powiedziała emocjonalna matka Dzień dobry Brytanio dzisiaj: „Myśleliśmy, że jest lekarzem.
Marion i Brendan Chesterton mówią, że ich córka Emily nadal by żyła, gdyby lekarz wysłał ją na oddział ratunkowy, zamiast błędnie zdiagnozować objawy zakrzepów krwi jako „lęk”.
Emily zmarła w 2022 r., trzy tygodnie po swoich 30. urodzinach i była przekonana, że odwiedził ją lekarz pierwszego kontaktu w jej przychodni w północnym Londynie
– Jak powiedziałeś wcześniej, aż do tygodnia poprzedzającego śledztwo, pięć miesięcy później, powiedziano nam jedynie, że to nie był lekarz, tylko lekarz współpracownik.
„Pierwszą rzeczą, którą powiedziałem, było: „No cóż, kim jest lekarz współpracownik?”. Musiałem usiąść, pamiętam, że miałem dobre kilka minut dla siebie i myślałem „co się dzieje?”. ‘
Objawy Emily obejmowały ból łydki, opuchniętą i gorącą nogę, duszność i coraz trudniejsze było chodzenie.
Jej ojciec, Brendan, powiedział, że wszyscy, z którymi rozmawiał, mówili mu, że ból łydki to „101 przypadek medyczny” i że to skrzep.
„Powiedzieliśmy, że nazwisko (współpracownik lekarza) jest dość imponujące” – powiedział. — Współpracownik lekarza brzmi jeszcze lepiej niż młodszy lekarz. Sama nazwa budziła nasz sprzeciw. Powiedziano nam, że nic nie da się zrobić w sprawie nadania im imion. Ale sugeruje kogoś, kto jest dobrze wyszkolony i wysoce kompetentny. B
„Ale ludzie, z którymi rozmawiałem, mówią, że ból łydki jest jak medyczne 101. Każdy powinien zdawać sobie sprawę, że to wskazuje na jakiś rodzaj skrzepu. Nie powiadomiła o tym.
Rodzice powiedzieli, że poczuli się uspokojeni, gdy Emily odwiedziła osobę, która według niej była lekarzem pierwszego kontaktu.
„Ona (Emily) ufała lekarzowi” – powiedział Brendan. ;Wyszła i powiedziała: „Byłam u lekarza, lekarz powiedział, że to tylko stany lękowe”. Było to więc zaufanie do zawodu. Nie kwestionowaliśmy tego, cóż, lekarz tak stwierdził.
Objawy Emily obejmowały ból łydki, opuchniętą i gorącą nogę, duszność i coraz większe trudności z chodzeniem
Jej ojciec, Brendan, powiedział, że wszyscy, z którymi rozmawiał, mówili mu, że ból łydki to „101 przypadek medyczny”, że to skrzep
Emily na zdjęciu ze swoją mamą Marion, która stwierdziła, że poczuła się uspokojona po wizycie u lekarza, jak sądziła, u lekarza rodzinnego
Koroner doszedł do wniosku, że Emily (po prawej) można było uratować, gdyby trafiła na oddział ratunkowy i otrzymała leczenie z powodu zatorowości płucnej
Marion dodała: „Pocieszyliśmy się, kiedy wyszła i powiedziała: „To nie jest nic poważnego, jutro wysyłają mnie na prześwietlenie klatki piersiowej”, więc w tym momencie pomyślałam: „ona nie wygląda dobrze”. .
„Widzieliśmy ją trzy tygodnie wcześniej i zastanawialiśmy się: „co powinniśmy zrobić?” A ponieważ wierzyliśmy, że była u lekarza i następnego dnia jedzie do szpitala na prześwietlenie, pomyśleliśmy, że ufamy lekarzom”.
Przychodnia pierwszego kontaktu, w której widziano Emily, przychodnia Vale w Crouch End, przestała zatrudniać asystentów asystentów.
Marion i Brendan, oboje emerytowani nauczyciele, przyłączyli się do rosnących apeli o większą jasność co do roli agencji płatniczych.
„Mail on Sunday” po raz pierwszy podniósł alarm w sprawie asystentów lekarzy w zeszłym roku i od tego czasu prowadzi kampanię skierowaną do stowarzyszenia Rein In The Physician Associates.
Asystenci nie idą do szkoły medycznej, lecz zamiast tego odbywają dwuletnie szkolenie podyplomowe oprócz uzyskania dyplomu z przedmiotu takiego jak nauki biomedyczne.
Funkcja asystenta, wprowadzona po raz pierwszy w 2003 r., obecnie umożliwia im zbieranie wywiadu lekarskiego, przeprowadzanie badań fizykalnych, analizowanie wyników badań i stawianie diagnoz.
Planuje to grupa starszych lekarzy pozwać Naczelną Radę Lekarską w bezprecedensowym ataku na rosnące uzależnienie NHS od agencji płatniczych.
Grupa Anesthetists United zebrała ponad 50 000 funtów, aby pozwać GMC do sądu, twierdząc, że jej plan rozpoczęcia regulujące tzw. „lekarzy po obniżonych cenach” nie określa jasnych zasad określających, co agencje płatnicze mogą, a czego nie mogą zrobić.
Na początku tego miesiąca Royal College of GPs głosowało za zakazem asystentów pracy w gabinetach lekarskich.
Kolegium – które reprezentuje ponad 50 000 lekarzy pierwszego kontaktu – stwierdziło, że prawie dwie trzecie wyborców zgodziło się sprzeciwić asystentom pracy w gabinetach lekarskich.
NHS zatrudnia ponad 3500 asystentów asystentów w Anglii i planuje zwiększyć tę liczbę do 10 000 do 2036 r. Około 2000 osób pracuje obecnie w gabinetach ogólnych w całym kraju.
Profesor Kamila Hawthorne, przewodnicząca Royal College of GPs, powiedziała wówczas: „Podczas dzisiejszej dyskusji w Radzie stało się bardzo jasne, że musimy wyrazić sprzeciw wobec roli AP w ramach ogólnej praktyki lekarskiej.
„Cieszę się, że nasze procesy umożliwiły nam dokonanie tego w sposób kolegialny i demokratyczny”.