Home Rozrywka Adaptacja filmu Stephena Kinga Clinta Eastwooda nazwana „wielką porażką”

Adaptacja filmu Stephena Kinga Clinta Eastwooda nazwana „wielką porażką”

17
0

[ad_1]

Możemy otrzymać prowizję od zakupów dokonanych za pośrednictwem linków.





Na początku lat 80. Warner Bros. miało dwóch głównych artystów, którzy mogli zrobić prawie wszystko, co chcieli. Jedna była gwiazdą filmową, druga geniuszem filmowym i nie mogli bardziej różnić się pod względem estetycznym i temperamentu.

Clint Eastwood był gwiazdą telewizyjną, która odniosła sukces na dużym ekranie, kręcąc w Europie spaghetti westerny z początkującym Sergio Leone, zanim została awatarem wściekły, obciążony prawami Mirandy amerykański policjant jako „Brudny Harry”. Stanley Kubrick był urodzonym i wychowanym w Bronksie samoukiem, który swoją miłość do kręcenia filmów odkrył dzięki fotografii; po serii krytycznych sukcesów przy filmach „Paths of Glory”, „Loilita” i „Dr Strangelove, czyli jak nauczyłem się przestać się martwić i pokochać bombę”, okrzyknięto go wizjonerem za przełomowy film „2001: Odyseja kosmiczna” dzięki czemu zasłynął ze swojego perfekcjonizmu i przekraczania technicznych granic.

Lubimy grać w grę „co by było, gdyby” z legendarnymi parami reżyserów i aktorów, ale prawie na pewno tak jest nie alternatywny wszechświat, w którym Eastwood i Kubrick spotkali się. W przeciwieństwie do Kubricka Eastwood lubił pracować szybko, kręcąc bardzo niewiele ujęć i ruszając dalej, podczas gdy skrupulatny autor mógł nakręcić ponad 100 ujęć, aby uzyskać wszystko, czego według niego potrzebował. Ci goście nie byli simpatico.

Nic więc dziwnego, że Clint Eastwood nienawidził „Lśnienia” i nie miał nic przeciwko powiedzeniu tego na płycie.

Eastwood nie uważał Lśnienia za arcydzieło współczesnego horroru

W rozmowie przedrukowanej w „Rozmowy z Clintem: zagubione wywiady Paula Nelsona z Clintem Eastwoodem, 1979–1983”, Eastwood ostro wdał się w adaptację „Lśnienia” Stephena Kinga autorstwa Kubricka i chociaż można się z nim stanowczo nie zgodzić, trzeba przynajmniej przyznać, że zabawnie się mylił.

Oto Clint, który pozwala ci się rozrywać:

„Któregoś dnia żartowałem, ponieważ Kubrick umieścił ten podpis na plakacie filmowym: «Arcydzieło współczesnego horroru». Nawet niektórzy z dyrektorów studia powiedzieli: „Stanley, może lepiej poczekaj i pozwól jakiemuś recenzentowi nakleić ten podpis na filmie, ponieważ mogłoby to zostać uznane za trochę niegrzeczne z twojej strony”. Najwyraźniej to odrzucono, a on po prostu to zrobił. Mówiliśmy o reklamach „Any Which Way You Can”. Powiedziałem: „No cóż, może powinniśmy nazwać to «arcydziełem współczesnej komedii i przygody»”.

Następnie Eastwood podzielił się swoimi wrażeniami z oglądania filmu na parkingu WB, gdzie film poleciał niczym główny sterowiec, głównie dlatego, że nikt nie uważał go za straszny. Jak zauważył Eastwood: „Gdyby był to nowy reżyser, wyrzuciliby go z bomby prosto z budynku”. Jak ktokolwiek mógł znaleźć w „Lśnieniu” coś mniej niż instynktownego I psychologicznie przerażający (film naprawdę wywiera wpływ na ludzkie ciało) jest dla mnie nie do pomyślenia, ale Eastwood stanowczo upierał się, że jego zdaniem film śmierdzi lodem. „To była po prostu gigantyczna porażka. Najlepszym przykładem na tym zdjęciu jest to, że nie było w tym nic przerażającego. Ta scena z toporem, kiedy uderzamy Scata (Crothers), jest martwa jak reklama** *.”

Kubrick nigdy nie odpowiedział na krytykę Eastwooda ani nie odniósł się do niezadowolenia Stephena Kinga z jego adaptacji. Po co się męczyć? Zawsze mógł zadzwonić do swojego kumpla Stevena Spielberga, który miał taką obsesję na punkcie filmu, że obejrzał go 25 razy po premierze (a później umieścił go w „Ready Player One”). Eastwood mógł zadowolić się faktem, że „Any Which Way You Can” był piątym najbardziej dochodowym filmem 1980 roku, wyprzedzając „Lśnienie” o 26 milionów dolarów w kasie w USA. Tak czy inaczej, wszyscy wygrali.


[ad_2]

Source link