„To dziwne uczucie, kiedy przebywasz w namiocie medycznym znacznie dłużej niż którykolwiek ze sportowców” – powiedział Colin Jost w wywiadzie dla NBC Olympics dla Marii Taylor w zeszłym tygodniu.
O Aktualizacja weekendowa Prezenter przyjął wyłączną rolę „Olympics Surfing Correspondent” dla relacji NBC z zawodów, które odbywają się na Tahiti. Część reportaży Josta zawierała autoironiczne opisy jego własnych umiejętności surfingowych i litanię związanych z tym dolegliwości, z których wiele jest powszechnych dla surferów w tropikach.
Najpierw skaleczył stopę o rafę, potem dostał zakażenia gronkowcem, a potem dostał zapalenia ucha. Stąd ten żart na Taylorze.
Później powiedział Mike’owi Tirico, arcymistrzowi olimpijskiemu stacji NBC: „Mój nowy cel to mieć tyle samo zakażeń, ile jest zawodów olimpijskich”.
A teraz, gdy półfinały i finały olimpijskie w surfingu 2024 zostały przełożone (z powodu małych fal) na dziś, Jost opuścił Tahiti. NBC zastąpiło go Lukiem Bradnamem, meteorologiem australijskiego Channel Nine.
Deadline rozumie, że występ Jost zawsze był uważany za krótkotrwały. Nie jest jasne, czy Jost powróci do relacji NBC w Paryżu — czy też nie. (Uwaga redaktora: Amerykanka Caroline Marks zdobyła złoto w finale kobiet.)
Sam Jost poinformował dziś widzów na Instagramie, pisząc między innymi: „Plotki o mojej śmierci zostały mocno przesadzone. Półfinały i finały olimpijskiego surfingu odbywają się teraz na Tahiti”.
Wiadomość towarzyszyła wcześniej nagranemu filmowi Człowieka-na-Ulicy badającego lokalną „ścianę czaszek” w Teahupo’o, miejscu do surfowania pełnym mutantów, gdzie odbywają się zawody. „Ściana czaszek” to tłumaczenie „Teahupo’o”. Jest to również nazwa lokalnej wystawy — którą odwiedził Jost — która kiedyś była ostrzeżeniem dla złodziei kradnących rzeczy miejscowych.