Pierwszy raz zobaczyłem Christophera Walkena na ekranie jako złowrogiego przemysłowca Maxa Shrecka w filmie Tima Burtona „Powrót Batmana”. Ta kreacja utkwiła mi w pamięci po prostu dlatego, że Walken wydawał się grać cichego groźnego z taką łatwością, z jaką Jack Nicholson grał niezrównoważonego. Innymi słowy, złoczyńcy zdawali się przychodzić Walkenowi bardzo łatwo, który w koszmarnej ekspresjonistycznej baśni Burtona odkrywał nowe oblicza odrażania w każdej kolejnej scenie.
Trzydzieści dwa lata po premierze „Powrotu Batmana” filmografia Walkena mówi wiele o jego skali. Walken świetnie gra złoczyńców, ale przez dziesięciolecia udowodnił, że stać go na o wiele więcej. Od roli Franka Abagnale’a Sr. w filmie Stevena Spielberga „Złap mnie, jeśli potrafisz” — za którą został nominowany do Oscara za najlepszą rolę drugoplanową — po rolę kaprala Nikanora Chevotarevicha w filmie Michaela Cimino „Łowca jeleni” — za którą otrzymał Oscara za najlepszą rolę drugoplanową — Walken udowodnił swoją wszechstronność i talent.
Ale żadna legenda ekranu nie jest bez skazy na swoim koncie. Sean Connery na przykład ma kilka słabiaków, przynajmniej według Rotten Tomatoes, a wspaniały Morgan Freeman ma pełne cztery zera procent na stronie. Na szczęście, pomimo swojej produktywności, Walkenowi do tej pory udało się ominąć przerażający wynik 0% RT, ale kilka razy był blisko.
Christopher Walken zagrał jedną z głównych ról w filmie, który okazał się klapą
Rotten Tomatoes nie zajmuje się tylko produkcją wyników procentowych. Czasami chodzi o klasyfikowanie filmów i programów telewizyjnych według tych wyników procentowych, jak to miało miejsce w przypadku pracy wielu aktorów i reżyserów. Wspaniali hollywoodzcy twórcy, tacy jak Steven Spielberg i Denzel Washington, byli poddawani tego rodzaju traktowaniu, a najlepszym filmem Washingtona był dramat o wojnie secesyjnej z 1989 roku „Glory”, według Rotten Tomatoes. Oznacza to jednak również, że strona często podkreśla przykłady mniej udanych momentów tych rzemieślników. W przypadku Christophera Walkena jego RT klasyfikacja Przypomina nam to, w jak wielu świetnych filmach wystąpił, a także o mniej udanych projektach, które miały miejsce w jego karierze.
Na szczęście ocena Walkena w RT nie jest tak zabawnie nieregularna jak Johna Travolty, który pomimo występów w takich klasykach jak „Pulp Fiction” i „Gorączka sobotniej nocy”, ma obecnie siedem filmów z oceną 0% na Rotten Tomatoes. Walkenowi do tej pory udawało się unikać tak żałosnych ocen w projektach, których się podjął, ale „Envy” z 2004 roku nie było daleko.
Ta komedia w reżyserii Barry’ego Levinsona gra Bena Stillera i Jacka Blacka jako najlepszych przyjaciół Tima Dingmana i Nicka Vanderparka. Po tym, jak Nick wynalazł „Vapoorize”, spray odparowujący psie odchody, Tim odmawia zainwestowania, tylko po to, by zobaczyć, jak jego przyjaciel staje się niesamowicie bogaty dzięki swojemu szalonemu dziełu. Walken gra włóczęgę o imieniu J-Man, któremu Tim ufa tylko po to, by wplątać się w serię katastrofalnych wydarzeń, w wyniku których Tim przypadkowo zabija ukochanego konia Nicka, zanim zostanie szantażowany przez J-Mana. Jeśli to brzmi myląco i źle, to z pewnością tak uważają krytycy, ponieważ „Envy” ma obecnie marne 8% udziału w widowni. Zgniłe pomidory.
Krytycy naprawdę nie polubili Envy
Często, gdy widzisz ekstremalne wyniki Rotten Tomatoes, to dlatego, że strona zebrała tylko garść recenzji danego serialu lub filmu, co zwiększa prawdopodobieństwo, że wśród tak małej próby wyłoni się wyraźny konsensus. Ale w przypadku „Envy” z pewnością nie wydaje się to jednym z najlepszych filmów Christophera Walkena. Istnieje łącznie 117 recenzji popierających wynik 8%, a wiele z nich pochodzi od tak zwanych „najlepszych krytyków”.
Na przykład Richard Roeper, dubbingowany „Zazdrość”, „jedna z najgorszych komedii, jakie kiedykolwiek widziałem”, podczas gdy BBCStella Papamichael twierdziła, że scenariusz był „tak wiotki, że nawet przemysłowy dźwig nie mógłby go unieść”. Roger Ebert ze swojej strony był nieco bardziej wyrozumiały, pisząc w swojej dwugwiazdkowej książce analiza że film „jest zabawny, owszem, ale nie wystarczająco”. Panuje zgoda co do tego, że jak na czarną komedię, „Zazdrość” jest dość lekka w porównaniu do tej drugiej, a wielu krytyków zauważa, że same śmiechy są nieliczne i rzadkie.
Ale jeśli wiesz, jak działa Rotten Tomatoes, 8% oznacza, że 8% z 117 krytyków uwzględnionych w ocenie faktycznie polubiło „Envy”. Niestety, żaden z nich nie jest „najlepszym krytykiem”, a wszyscy wystawili filmowi negatywną recenzję. Pozytywne wnioski pochodziły ze źródeł o nazwach takich jak „Film Blather” i „Fat Guys at The Movies”, więc wyciągnij z tego wnioski, jakie chcesz.
Na razie „Envy” jest niewątpliwą plamą na filmografii Walkena. Ale według Rotten Tomatoes nie jest to jego najgorszy projekt.
Najniżej oceniony film Christophera Walkena na Rotten Tomatoes
Co może być gorszego niż jedna z najgorszych komedii, jakie kiedykolwiek widział Richard Roeper? Oczywiście „Gigli” z 2003 roku. Ta nieszczęsna komedia romantyczna ma obecnie 6% oglądalności na Zgniłe pomidorystając się najniżej ocenianym filmem Christophera Walkena na stronie. Czy teraz można nazwać to filmem Christophera Walkena? Niezupełnie. W filmie występuje Ben Affleck jako gangster Larry Gigli, oskarżony o porwanie młodszego brata prokuratora federalnego. Jennifer Lopez gra Ricki, kobietę, która musi nadzorować Larry’ego podczas jego misji. Jak można się było spodziewać, iskry przelatują między tą dwójką, która ostatecznie się spotyka lub coś w tym stylu, nie wiem, możesz obejrzeć te sześć procent, jeśli chcesz.
Gdzie w tym wszystkim jest Walken? Gra detektywa Stanleya Jacobellisa, który wypytuje Larry’ego o zaginięcie jego brata i wydaje się podejrzewać gangstera. Ale gwiazda „Łowcy jeleni” nie pojawia się w „Gigli” na tyle, by nazwać ten film filmem Christophera Walkena. Pożyczył jednak swoje nazwisko temu projektowi, więc jego ocena RT na zawsze będzie oznaczona tagiem „Gigli”.
Ponownie, ta ocena 6% nie jest wynikiem braku recenzji. Na Rotten Tomatoes jest 186 recenzji „Gigli” i prawie wszystkie są złe. Tym razem Richard Roeper poszedł o krok dalej i zdeklarowany „Gigli” to „jeden z najgorszych filmów, jakie kiedykolwiek widziałem”, co sugeruje, że albo „Zazdrość” i „Gigli” są naprawdę okropne, albo Roeper faktycznie przeżywał to na początku XXI wieku.
Jeśli chodzi o Walkena, trudno sobie wyobrazić, jak goni za własną oceną Rotten Tomatoes ze łzami w oczach, drżącymi ustami, gdy znajduje oceny RT dla „Envy” i „Gigli”, zanim zapadnie się w kałużę nieutulonej rozpaczy. Ale był orędownikiem tak bardzo oczernianego „Heaven’s Gate”, więc może czuje to samo w stosunku do tych dwóch gnojów.