DeMonaco wielokrotnie wspominał podżegający incydent, mówiąc „Timesowi”:
„Moja żona powiedziała coś podczas wypadku drogowego, który utkwił mi w pamięci. Ten facet prawie nas zabił – a poza tym jest miłą osobą, mam nadzieję, że to nie odbija się na niej źle – ale powiedziała coś w stylu: „Szkoda, że takiego nie mam”. rok”, co oznacza jedno legalne morderstwo. To był moment złości, ale myśl o jednym legalnym morderstwie rocznie pozostała we mnie.
Można być pewnym, że żona DeMonaco tak naprawdę nie chciała zabić przypadkowego kierowcy z Brooklynu, ale myślę, że wszyscy możemy utożsamić się z jej gniewem i nonszalancką, przesadną sugestią przemocy. Oczywiście, to skłoniło DeMonaco do myślenia o różnych fikcyjnych scenariuszach „co by było, gdyby”. Dla Den of GeekDeMonaco opowiedział powyższą historię w 2014 roku, wyjaśniając, że następnie przeprowadził się do Francji, aby pracować nad filmem. Uderzyło go, jak odmiennie działają wiadomości francuskie od wiadomości amerykańskich:
„Właśnie zauważyłem coś innego w wiadomościach. Zauważyłem też, że nikt nie posiadał broni. Znam tutaj wielu ludzi, którzy ją posiadają, a są też programy o rodzinach, które produkują broń”.
Zauważył, że broń i przemoc są dziwnie trwałym elementem amerykańskiej psychiki. Miał wrażenie, że gdyby rząd to zatwierdził, ludzie rzeczywiście wykorzystaliby swoje „jedno legalne morderstwo rocznie”. Co oczywiście go zmroziło. Odwrócił się i włączył ten chłód w ostry komentarz polityczny. („Myślałem, że to metafora amerykańskiej obsesji na punkcie broni i przemocy”). A co, jeśli – pomyślał – nie było to jedno legalne morderstwo, ale całe 12 godzin?
Kolejny film DeMonaco, „Dom”, trafi do kin w 2024 roku.