Home Rozrywka Kogo Leonard Nimoy ze Star Treka zagrał w Gunsmoke?

Kogo Leonard Nimoy ze Star Treka zagrał w Gunsmoke?

32
0






Leonard Nimoy był jednym z najbardziej lubianych aktorów telewizyjnych XX wieku, ale na przestrzeni lat w wywiadach przyznawał też, że – mimo że dorastał jako żydowski syn ukraińskich imigrantów – zrobił karierę w przed-„Star Treku” dni grania w postacie rdzennych Amerykanów. Wśród innych przykładów „czerwonej twarzy” zagrał wojownika Komanczów w programie telewizyjnym „Tate”, postać o imieniu Chief Black Hawk w filmie „Old Overland Trail” oraz tajemniczego tubylca, który szuka sprawiedliwości dla swojego zamordowanego białego przyjaciela w odcinek niezwykle popularny program „Gunsmoke”.

Nimoy w wywiadzie dla Archiwum telewizji amerykańskiej w 2000 r. (zmarł w 2015 r.). Aktor przypomniał sobie, że wiele lat wcześniej, gdy obaj grali w tym samym zespole aktorskim, poznał gwiazdę długo emitowanego westernu, Jamesa Arnessa. Nimoy w końcu poszedł do wojska, ale utrzymywał kontakt z Arnessem, który pewnego dnia powiedział mu, że dostał główną rolę w telewizyjnej adaptacji popularnego programu radiowego „Gunsmoke”. Na przestrzeni lat Nimoy pojawił się w serialu kilka razy, ale najbardziej zapadł mu w pamięć jego ostatni występ w 1966 roku… a dziś najbardziej kontrowersyjny.

„Gościnna rola w serialu Gunsmoke była ostatnią pracą, jaką wykonałem tuż przed rozpoczęciem zdjęć do „Star Trek”” – Nimoy wyjaśnił w retrospektywnym wywiadzie. „Nakręciłem już odcinek pilotażowy „Star Trek” i zatrudniono mnie do tej historii – grania Indianina”. W szczególności Nimoy zagrał mężczyznę o imieniu John Walking Fox, który w sezonie 11 otrzymał swój własny tytuł odcinka: „The Treasure of John Walking Fox”. Nimoy raz powiedział PBS że wystąpił w programie, czekając na informację, czy „Star Trek” w końcu zostanie odebrany po nieudanych pilotachi pochwalił „sprytny” scenariusz odcinka autorstwa Clyde’a Ware’a. Jednak po kilkudziesięciu latach retrospekcji ta historia nie wydaje się mądra, a wręcz błędna i obciążona stereotypami rasowymi.

Nimoy zagrał tajemniczego indiańskiego Indianina Johna Walking Foxa

„O ile pamiętam, ta historia opowiadała o indyjskim traperze futrzanym, bardzo dobrym przyjacielu białego mężczyzny, który również zrobił to samo i często razem łowili pułapki” – Nimoy powiedział TV Archive. Biały człowiek ostatecznie zginął w konfrontacji z brokerem, a według aktora „coś w tym było, że przyjacielowi Johna Walking Foxa nie grozi sprawiedliwość”. Tubylczy bohater uratował sytuację, płacąc za pogrzeb swojego przyjaciela złotem, ostatecznie organizując wewnętrzne walki między miejskimi przestępcami (w tym zabójcą swojego przyjaciela), udając, że ma złoty skarb. Zabójca ostatecznie zginął w kłótni o skarb Johna. „Nie ma skarbu, ale on zbudował tę historię” – powiedział Nimoy. „To więc trochę przewrotny sposób na osiągnięcie sprawiedliwości społecznej”.

Sprawiedliwość społeczna to ironiczne określenie, którego można tu użyć, ponieważ wielu indiańskich aktywistów walczyło już w latach sześćdziesiątych o uznanie i równość, podczas gdy obcokrajowcy odtwarzali w telewizji ich kreskówkowe wersje. Nimoy powiedział PBS, że „postać (Johna Walking Foxa) została zaprojektowana tak, aby była enigmatyczna” i ma pewne cechy wspólne z bohaterem „Star Trek” Spockiem. To oczywiście kłóci się ze stereotypami tajemniczego, stoickiego tubylca, które szerzyły się wówczas w zachodnim gatunku (więcej na ten temat i o wszystkich innych omawianych tutaj kwestiach można znaleźć w świetnym dokumencie „Reel Injun”). Odcinek Johna Walking Foxa nie jest szczególnie szokujący, ale sposób, w jaki Nimoy mówił o byciu typowanym na rdzennego Amerykanina, już taki jest. „Grałem już kilku Hindusów, ale myślę, że to najważniejsza indyjska rola, jaką kiedykolwiek dostałem” – Nimoy powiedział PBS w 2010 roku. „Większość z nich nie była aż tak istotna”.

Aktor w niepokojący sposób omawiał swoje rodzime role

Można by pomyśleć, że dziesięciolecia retrospekcji pozwoliłyby Nimoyowi lepiej zrozumieć, dlaczego mówienie o wcielaniu się w role rdzennych Amerykanów w taki sposób, jakby szukał na ekranie lepszej reprezentacji etnicznej, byłoby mylące, ale wygląda na to, że aktor nigdy nie doszedł do tego wniosku. W książce Abigail Pobegrin „Gwiazdy Dawida” Nimoy jeszcze bardziej bezdusznie mówił o tym, że został typowany do roli rasowej, która do niego nie pasowała (według Atlantyku). „Faceci tacy jak ja odgrywali wszystkie role etniczne, zwykle ciężkich – złych Meksykanów i złych Włochów” – wyjaśnił Nimoy. „I to były prace, które podjąłem i które przez długi czas cieszyłem się, że je dostałem. Wiele razy grałem Indian w westernach”.

Niepokojące jest to, że Nimoy stwierdził nawet w swojej książce, że pierwszą rolą tubylca, jaką przyjął, była „rola, którą rdzenny Hindus odrzucił, ponieważ charakter Hindusa był tak nieodwracalnie zły”. Nie przejmował się jednak słabą reprezentacją, ponieważ, jak to ujął, „byłem szczęśliwy, że dostałem tę pracę, dziękuję bardzo”. To rozdzierająca serce, irytująca historia przedstawiona jako coś wesołego. To rozdzierające serce, ponieważ wygląda na to, że scenarzyści stojący za danym projektem zignorowali uzasadnione obawy rodzimego aktora, któremu początkowo zaproponowali projekt, zamiast tego zdecydowali się po prostu zachować scenariusz bez zmian i powierzyć tę pracę obcokrajowcowi. To doprowadza do wściekłości, ponieważ Nimoy również przedstawił anonimowego rodzimego aktora jako niewdzięcznego za to, co otrzymał, a nie odważnego, który przeciwstawił się szkodliwym, redukcyjnym stereotypom, które dominowały wówczas w branży. Zasadniczo, ta historia opisuje w skrócie wszystko, co było nie tak z portretami rdzennych Amerykanów XX wieku w Hollywood.

Hollywood przez dziesięciolecia ledwo obsadzało rdzennych Amerykanów

Chciałbym, żeby na końcu tej historii było jakieś „ale” lub jakiś moment zbliżenia się do Jezusa, jaki ten niezwykle ukochany i utalentowany aktor przeżył w późniejszym życiu, w którym zdał sobie sprawę, że aktywnie uniemożliwia rodzimym aktorom dostanie się do ról. Jeśli tak, to nie ma tego w żadnym wywiadzie, jaki znalazłem; Nimoy na kilka lat przed śmiercią nadal wypowiadał się pozytywnie o przejęciu rodzimych ról w PBS. Aktor ponosił winę za swoje czyny, ale był też elementem większego systemu rasistowskiego. W książce Arlene B. Hirschfelder i Marthy Kreipe de Montaño z 1998 r. „The Native American Almanac: A Portrait of Native America Today” autorzy podają obszerną, choć niekompletną listę obcokrajowców, którzy przyjęli rodzime role. „Z pewnością żadna grupa nie była tak długo przedstawiana w tak wielu filmach” – napisali. „Wielu Hindusów uważa, że ​​w obsadzie rodzimi aktorzy zajmowali tylko jedną niszę, ponieważ do niedawna Hindusów zwykle nie obsadzano w rolach Hindusów. Główne role indyjskie otrzymywały płatne przez banki gwiazdy spoza Indii”.

Nazwisko Nimoya jest oczywiście na liście. Wydaje się jednak, że w „Gunsmoke” aktor po raz ostatni zagrał na ekranie rdzennego Amerykanina. Wkrótce potem „Star Trek” odniósł sukces i przysporzyło mu sławya jego zwyczaj bezkarnego odgrywania ról rdzennych mieszkańców stał się przeszłością. W 2011 roku aktor zażartował Dziennik Wall Street że przejście z jednej szufladkowanej roli do drugiej ma sens. Pracował przy westernach, „przez większość czasu grając Indian” – powiedział portalowi. „(Więc) naturalnie, kiedy zainteresowałem się science fiction, musiałem zagrać kosmitę”. Tak.




Source link