Po premierze „Star Trek: Generations” w 1994 roku różni scenarzyści „Treka” poczuli, że spadł im wielki ciężar. wiele dziwnych wymagań dotyczących historii podczas pierwszej adaptacji „Star Trek: Następne pokolenie” na duży ekran, a scenarzyści Ron D. Moore i Brannon Braga wyginali się do tyłu, aby wymyślić historię, która spełniałaby wszystkie wymagania. Udało im się spełnić wszystkie wymagania — oryginalna obsada „Star Treka” tylko w pierwszych 10 minutach, Klingoni musieli być zaangażowani, podróże w czasie musiały być elementem fabuły — ale „Generacje” wydają się w rezultacie rozproszone. Ostatecznie służyło to jako „przekazanie pochodni” kapitanowi Kirkowi (William Shatner) kapitanowi Picardowi (Patrick Stewart), co było całkowicie niepotrzebne, biorąc pod uwagę, że Picard był już gwiazdą swojego własnego serialu telewizyjnego przez siedem sezonów.
Kiedy nadszedł czas napisania sequela, Braga i Moore nagle poczuli się o wiele swobodniejsi. Mogli stworzyć dowolną historię, jaką chcieli, i przywrócić dowolnego złoczyńcę z serialu telewizyjnego, jakiego chcieli. Nie minęło dużo czasu, zanim scenarzyści zdecydowali, że chcą kolejnej historii o podróżach w czasie i zdecydowanie chcieli, aby dotyczyła ona Borgów. Borgowie, gatunek bezdusznych cyborgów, pojawili się w kilku odcinkach „Następnego pokolenia” i przerażali widzów swoją mechaniczną zdolnością do asymilacji technologii i ludzi w swoim kolektywie. Najwyższy czas, aby pojawili się na dużym ekranie.
Braga i Moore w książce z historią mówioną bardzo wyraźnie wspominają sesje burzy mózgów „Pierwszy kontakt” „Misja pięćdziesięcioletnia: Następne 25 lat: Od następnego pokolenia do J.J. Abramsa” pod redakcją Marka A. Altmana i Edwarda Grossa. Braga i Moore wspominają, jak przebijali się przez różne okresy historii ludzkości, próbując przypomnieć sobie czasy, w których pojawienie się Borgów byłoby najbardziej niszczycielskie. Przez chwilę (naprawdę przez kilka tygodni) Braga uważał, że atak Borgów w Europie XVI wieku byłby bardzo pożądany. Niestety, gdy pomysł ten dotarł do Patricka Stewarta, aktor położył kres wszelkim średniowiecznym dramatom, ponieważ stanowczo odmówił noszenia rajstop na dużym ekranie.
Stewart odmówił noszenia rajstop w Star Trek: Pierwszy kontakt
Przypomnijmy czytelnikom, że w ostatecznej wersji „Star Trek: Pierwszy kontakt” USS Enterprise wykorzystał stworzoną przez Borgów dziurę czasową, aby cofnąć się w czasie do 2063 roku, roku znaczącego dla osi czasu „Trek”. W 2063 roku ludzkość podnosiła się po niszczycielskiej wojnie, a narody były rozproszone. Był to również rok, w którym przedsiębiorczy inżynier o imieniu Zefram Cochran (James Cromwell) zbudował pierwszy silnik nadświetlny. W historii „Star Trek” Cochran testował swój silnik warp w momencie, gdy statek pełen Wulkanów przypadkowo przelatywał w pobliżu, co przyciągnęło ich uwagę. Wulkan wylądował na Ziemi, a ludzkość nagle zdała sobie sprawę, że nie jest sama we wszechświecie. Spotkanie — nazywany Pierwszym Kontaktem — zapoczątkował nową utopijną erę pokoju i dobrobytu. Wybryki Borgów z podróżami w czasie ostatecznie powstrzymałyby to wszystko przed zaistnieniem.
Być może Braga i Moore postąpili rozsądnie, trzymając się tradycji „Treka” — a ich historia bardzo rozszerzyła uniwersum „Treka” — ale przez długi czas Braga naprawdę lubił pomysł ataku Borgów na średniowieczny świat i ubierania aktorów „Star Treka” w stroje odpowiednie do epoki. Tak wyjaśnił swój tok myślenia:
„Chciałem znów odbyć podróż w czasie, bo bolało mnie to gówno z Nexusem w „Generacjach”. Czekaliśmy też na „Pierwszy kontakt”, żeby naprawdę zanurzyć się w Borga. Ale muszę powiedzieć, że nasze początkowe pomysły na film były dość słabe. Rozmawialiśmy o tym, że Borg cofnie się do czasów średniowiecza, do XVI wieku. To było po prostu szalone. Rozmawialiśmy o tym przez kilka tygodni, a Patrick dowiedział się o tym od (producenta wykonawczego) Ricka (Bermana) i odmówił noszenia rajstop na dużym ekranie. To był jego cytat. Ale to był głupi pomysł od samego początku”.
Nie był to głupi pomysł, chociaż Stewart i cała sprawa zapewne mieli już dość średniowiecznych kostiumów po tym, jak wcielili się w Robin Hooda w odcinku „Qpid” z serialu „Następne pokolenie”, wyemitowanym w kwietniu 1991 r.
Twórcy filmu rozważali kilka epok, w których rozgrywa się akcja filmu
Moore wspomniał o kilku innych miejscach podróży w czasie, które chciał odwiedzić, zanim ostatecznie zdecydował się na rok 2063. Cytowano go, gdy powiedział:
„Podczas procesu rozwoju przeszliśmy przez różne okresy czasu, od włoskiego renesansu po współczesność i wojnę domową. Nic nie zaszło tak daleko, ale rozmawialiśmy o wielu różnych okresach pod kątem tego, co byłoby interesujące, dokąd Borg by się udał i dlaczego, i co moglibyśmy tam zrobić. Dość szybko zdaliśmy sobie sprawę, że odbyło się wiele podróży w czasie. Prawie każdy okres, do którego się przenieśliśmy, został odbyty w jakiś sposób, kształcie lub formie. Wtedy wpadliśmy na pomysł, aby zrobić niedaleką przyszłość i uwzględnić to, co jest w zasadzie narodzinami „Star Treka”.
Rzeczywiście, przed premierą „First Contact” w 1996 r. istniały już odcinki „Star Treka”, w których obsada występowała w starożytnych rzymskich strojach, przebrana za postacie średniowieczne, a nawet w skórach jaskiniowców. W 1986 r. „Star Trek IV: The Voyage Home” cofnął swoich bohaterów w czasie do teraźniejszości, a wkrótce po „First Contact” „Star Trek: Voyager” miałaby historię o podróżach w czasie, w której bohaterowie cofają się do 1996 roku. Wygląda na to, że teraźniejszość była już dobrze przedstawiona.
Zamiast tego wybrali wizytę w niedalekiej przyszłości i, jak powiedział Moore, byli świadkami historii powstania utopii „Trek”. Ostatecznie był to całkiem dobry wybór.