Home Rozrywka Recenzja książki „It Ends With Us”: Dobre intencje i kompromisowe wykonanie nie...

Recenzja książki „It Ends With Us”: Dobre intencje i kompromisowe wykonanie nie uchronią Cię przed klątwą książki Colleen Hoover

51
0


Justin Baldoni wie, jak reżyserować romanse. Jego lata gry Rafaela Solano w „Jane the Virgin” wyposażyły ​​go w umiejętności, które dają mu oko do intymności, pełne przyjęcie dobrze znanych schematów, które z pewnością wzruszą do łez podczas wieczoru filmowego matka-córka, oraz obsadzenie aktorów, którzy potrafią sprawić, że nawet najbardziej absurdalne dialogi wydają się przeżyte. Jego poprzednie filmy, „Five Feet Apart” i „Clouds”, mieszczą się w tym samym nurcie romansów o chorobach nastolatków, ale „It Ends With Us” jest po prostu można by rzec opowieść dla dorosłych, ponieważ autorka Colleen Hoover najwyraźniej napisała książkę w formacie „romansu dla młodzieży, ale tym razem są to dorośli!” Największe dzieło Baldoniego jak dotąd przedstawia nie lada wyzwanie adaptacji jednej z najpopularniejszych książek dekady dla dużego studia, a także zagrania głównej roli męskiej i zmierzenia się z najtrudniejszą tematyką w swojej karierze.

Blake Lively gra aspirującą florystkę Lily Blossom Bloom, imię postaci, które prosi się o śmiech, ale jest przyznawane za głupotę, zapewniając ten sam metatekstowy, autoironiczny humor, co mąż Lively w „Deadpool & Wolverine”, ale dla kobiet z kolekcjami kubków Stanleya. Po uroczym spotkaniu na dachu z przystojnym neurochirurgiem Rylem Kincaidem (Baldoni), ich romans rozwija się jak zaczątki filmu Hallmark Mad Libs… dopóki tak się nie dzieje. Traumatyczne dzieciństwo pozornie idealnej pary objawia się gwałtownymi wybuchami Ryle’a i Lily, uwięzionych w cyklu pozostawania w miejscu, gdy nie powinni.

Okrutny zbieg okoliczności jest taki, że krytykowanie tego filmu wydaje się jednocześnie obowiązkowe i niemożliwie niesprawiedliwe, gdzie najmniejsza sugestia sprzeciwu grozi unieważnieniem ofiar przemocy, które utożsamiają się z materiałem, lub zaproszeniem do gwałtownego gniewu fanów Hoovera. Ale jako osoba, która przeżyła przemoc domową, zmagam się z filmem, który wiele robi dobrze, ale ostatecznie próbuje uprawiać ogród na zatrutej glebie złego materiału źródłowego.

Blake Lively zasługuje na coś lepszego niż Lily Bloom

„It Ends With Us” jest opowiadane z perspektywy i wspomnień Lily Bloom, a Blake Lively stara się jak najlepiej ożywić postać, która jest kolejnym krokiem ewolucyjnym po Belli Swan ze „Zmierzchu”. Jest ona zasadniczo „oryginalną”, wiarygodną kobietą z ustalonym szczególnym zainteresowaniem (w tym przypadku kwiatami), ale bez innych rozpoznawalnych cech, więc widzom łatwo jest wczuć się w rolę i poczuć się jak główna bohaterka. Urok Lively jest zaraźliwy, ale jej występ jest utrudniony przez „normalną dziewczynę, która zdobywa nie do pomyślenia idealnego faceta” tropy osadzone w DNA historii Hoovera. Jej upodobanie do pięknych sukienek w połączeniu z za dużymi, męskimi kurtkami klasy robotniczej jest naszym głównym wskaźnikiem, że nie jest taka jak większość dziewczyn, więc oczywiście Ryle złamałby swoją zasadę „tylko niezobowiązujące spotkania” i zaryzykował wszystko, aby być z nią.

Baldoni sprytnie wprowadza widzów w fałszywe poczucie bezpieczeństwa tymi tropami, co sprawia, że ​​ujawnienie zachowania Ryle’a jest tym bardziej szokujące. Jest przystojny! Ma eleganckie mieszkanie! Ma pracę, która zrobi wrażenie na mamach! Jest tak pewny swojej męskości, że założy tęczowy kombinezon do baru, który oferuje na nią zniżki! „It Ends With Us” chce, aby widzowie zakochali się w Ryle’u, ponieważ ułatwia ludziom zrozumienie, dlaczego Lily tak długo zwleka z odejściem. To jedyny mocny punkt książki Hoovera (która przyjmuje to samo podejście), ponieważ rzeczywistość jest taka, że ​​większość mężów stosujących przemoc nie jest złowrogimi potworami spowitymi w cień, którym towarzyszą fale złowrogiej muzyki. Są bardzo podobni do Ryle’a, mężczyźni, którzy wydają się idealni pod każdym względem, ale są zdolni do przerażającej przemocy owiniętej w wymówki, obietnice i wojnę psychologiczną. Jest mistrzem manipulacji, co zostało udowodnione jeszcze bardziej, gdy jej ukochany z dzieciństwa, Atlas (niedoceniany Brandon Sklenar), ponownie pojawia się w jej życiu i oferuje jej wyjście, którego ona nie chce zaakceptować.

Romantyczne tropy umniejszają znaczenie historii

Kiedy opuściłam swojego byłego partnera, który mnie znęcał, i wyznałam prawdę o tym, co się działo przez lat do naszych przyjaciół i bliskich, prawie każdy z nas ganił się za to, że nie zauważył ostrzegawczych znaków. Ale rzeczywistość jest taka, że ​​jeśli nie wiesz, czego szukać — a często nawet wtedy, gdy wiesz do zrobienia wiedz, czego szukać, bo nadal łatwo to przeoczyć.

Znęcanie się Ryle’a nad Lily stopniowo narasta z czasem, a ciągłe zacieranie granic i „zrozumiałe” uzasadnienia dla jego nasilających się naruszeń utrudniają jej dostrzeganie lasu za drzewami. Przed najbardziej brutalnym aktem Ryle’a, rozpoczyna on grę manipulacyjną, która wydawała się niemal identyczna, niemal dokładnie taka sama, jak taktyka przemocy, którą mój były na mnie wyzwolił. Wszystkie moje wewnętrzne dzwonki ostrzegawcze zaczęły się włączać, a ja wierciłam się na siedzeniu, obserwując to, co było, moim zdaniem, bardzo oczywistym znakiem, że sprawy miały stać się bardzo, bardzo złe. bardzo źle dla Lily.

Ale publiczność na moim pokazie… śmiała się. Niektórzy byli nieswojo, jestem pewien, ale inni śmiali się głośno, jakby to była zabawna sytuacja. Tak bardzo, że inny widz wydał z siebie „BUUU!” na ludzi, którzy się śmiali. Siedzenie w tym pokoju sprawiało mi fizyczny ból, nie chcąc niczego bardziej niż wyjść ze swojej skóry — ale im więcej o tym myślę, tym bardziej nie mogę winić publiczności za ich nieczułość. Bombardowanie romantycznymi tropami, sceny seksu nakręcone jak w „50 twarzy Greya”, ścieżka dźwiękowa dostosowana do „Songs for Empowered Women to Cry To” i melodramatyczne ujęcie głęboko skrywanych uczuć Lily do Atlasa sprawiają, że „It Ends With Us” staje się dwoma odrębnymi filmami walczącymi o supremację. Łzawy romans z Taylor Swift rozczłonkowaną to jedno, ale szokująco niuansowana analiza przemocy domowej rozwodnionej dla samej przemocy doprowadza do szału.

Droga do piekła jest wybrukowana dobrymi chęciami

Trop „przemocowego mężczyzny z trudną przeszłością” jest nudny (i bzdurny). Trop „oryginalnej dziewczyny z własnym odnoszącym sukcesy biznesem, która zdobywa faceta” jest nudny. I pomimo niezmierzonego talentu Jenny Slate, trop „głośnej najlepszej przyjaciółki, która zapewnia komiczny odpoczynek” jest nudny. To, co sprawia, że ​​„It Ends With Us” jest wyjątkowe, to próba bardziej realistycznego podejścia do przemocy domowej, ale ponieważ historie bez przemocy są zaczerpnięte z wyidealizowanego, fantastycznego świata powieści romantycznych, rzeczywistość tej przemocy jest stale wyrywana z korzeniami. Niektóre z najbardziej przejmujących momentów filmu pojawiają się w retrospekcjach portretu młodej Lily autorstwa Isabeli Ferrer (i doskonałego portretu postaci Lively), ale wpływ jest często natychmiast spuszczany, popychając widzów z powrotem do kolejnego tęsknego spojrzenia na malowniczą odległość miejskich krajobrazów Bostonu lub maksymalistyczny sklep z kwiatami Lily.

To frustrujące, bo są wiele Są osoby, które przeżyły przemoc domową, które kochają tę historię, które poczuły się dzięki niej wzmocnione, a w niektórych przypadkach, które poczuły się wystarczająco silne, aby opuścić swoich oprawców z jej powodu. Szczerze mam nadzieję, że film może zrobić to samo i nie mam współczucia dla nikogo, kto opuszcza kino z uczuciem emocji… ale „It Ends With Us” nie może uciec od klątwy książki Colleen Hoover. Przesłanie „złamania schematu, zanim schemat złamie nas” jest ważne, a biorąc pod uwagę osobistą historię Hoover dorastania w rodzinie pełnej przemocy, mam nadzieję, że przepracowanie tych emocji przez te postaci było uzdrawiające. Ale jako film, „It Ends With Us” jest irytującym, emocjonalnie manipulującym oglądaniem i krzywdą dla talentu każdego zaangażowanego aktora.

Jeśli Ty lub ktoś, kogo znasz, jest ofiarą przemocy domowej, możesz zadzwonić pod numer krajowej infolinii w USA: 1.800.799.SAFE (7233) lub wysłać SMS o treści „START” na numer 88788.

/Ocena filmu: 4 na 10.