Finały NBA nie mogły rozpocząć się lepiej dla Boston Celtics.
Po wygraniu dwóch pierwszych meczów z serii zespół ten wyglądał, jakby stanął w płomieniach, zainspirowany twórczością Kristapsa Porzingisa.
Porzingis nie grał przez kilka tygodni z powodu kontuzji, ale kiedy wrócił, było tak, jakby w ogóle nie wyszedł.
W tych dwóch meczach był zabójczą siłą, rzucając trzy punkty, a jego wysiłki w obronie i zbiórkach były godne uwagi.
Choć wydawało się, że wrócił do pełni sił, w drugim meczu Porzingis doznał kolejnej kontuzji.
To zagroziło jego statusowi w trzeciej grze i ostatecznie całkowicie opuścił grę.
Jak niedawno poinformował Adrian Wojnarowski, Porzingisowi grozi realne niebezpieczeństwo opuszczenia kolejnych meczów.
Według Wojnarowskiego za pośrednictwem NBA Central: „Istnieją poważne wątpliwości, czy Kristaps Porzingis będzie mógł powrócić w dowolnym momencie finałów”.
Istnieją „poważne wątpliwości”, czy Kristaps Porzingis będzie mógł powrócić w dowolnym momencie finału, gdyż @wojespn pic.twitter.com/ZwvWQ5cE4z
– NBACentral (@TheDunkCentral) 13 czerwca 2024 r
Na szczęście dla Celtics będą musieli rozegrać jeszcze tylko jeden mecz, a Porzingis nie uzna, że wygrał trzeci mecz.
Porzingis był postrzegany jako czynnik „X” Celtics w tej serii, ale jak udowodnił w trzecim meczu, mogą znaleźć sposób na zwycięstwo bez niego.
Mimo że Porzingis nie będzie dostępny aż do sezonu 2024–2025, nadal pomógł Celtics dotrzeć do tego punktu, w tym pomagając im zdominować pierwsze dwa mecze serii.
W całej swojej karierze zmagał się z podobnymi kontuzjami, ale po udowodnieniu sobie i reszcie ligi, że wciąż ma mnóstwo paliwa w zbiorniku, Porzingis ma nadzieję, że w przyszłym roku powróci do pełni sił.
NASTĘPNY:
Colin Cowherd uważa, że bez Kristapsa Porzingisa Celtics mogliby mieć kłopoty