Zarzuty pod adresem anonimowych parlamentarzystów i bezimiennych krajów nikomu nie pomagają
Treść artykułu
Wciąż bez nazwisk, ale są kolejne zarzuty parlamentarzysty, tym razem zagranicznego, działającego na rzecz obcego rządu.
Reklama 2
Treść artykułu
Taki zarzut postawiono podczas przesłuchań w sprawie obcej ingerencji w Ottawie.
Kim jest ta osoba? Czy był w przeszłości posłem lub senatorem? Do jakiej partii należeli? Którego kraju oskarża się o działanie w imieniu?
To wszystko proste, podstawowe pytania, na które powinniśmy znać odpowiedzi, ale w Kanadzie ponad wszystko cenimy tajemnicę i prywatność. Wam, społeczeństwu, nie można ufać informacjom, które posiadają nasz rząd i agencje bezpieczeństwa. Należy trzymać was w niewiedzy.
Taka jest smutna prawda o skandalach politycznych w stolicy kraju.
W dokumentach przedstawionych wraz z dochodzeniem CSIS ujawniono także twierdzenie, że obcy rząd próbował udaremnić kandydaturę liberałów w wyborach. Nie znamy nazwiska kandydata ani nazwy kraju.
Treść artykułu
Reklama 3
Treść artykułu
„Podejrzewa się, że obcy rząd starał się udaremnić kandydaturę kandydata, biorąc pod uwagę jego poparcie dla kwestii postrzeganych jako sprzeczne z interesami obcego rządu” – czytamy w dokumencie.
Polecane przez redakcję
Które kwestie? Który kraj? W którym torze się to zdarzyło?
Nie zadawajcie irytujących pytań, plebejusze!
Nadal nie znamy nazwisk parlamentarzystów ani kandydatów, którym rzekomo pomagają Chiny w wyborach w 2019 roku. Nie znamy też nazwisk osób, które najwyraźniej organizowały ten program, choć być może nadal działają w kręgach politycznych.
Reklama 4
Treść artykułu
Porównaj to ze Stanami Zjednoczonymi.
Dzisiejsze Poczta nowojorska ma zdjęcie burmistrza Nowego Jorku Erica Adamsa i nagłówek „Grand Theft Ottoman”. Podtytuł na pierwszej stronie brzmi: „Federalność oskarża burmistrza o udzielanie Turcji przysług w zamian za loty liniami lotniczymi”.
Amerykanie znają zarzuty spisku, oszustwa drogą elektroniczną i przekupstwa, jakie stoją przed Adamsem. Kanadyjczycy wiedzą, że w tym kraju doszło do ingerencji w wybory jedynie z powodu przecieków i doniesień mediów.
Rząd Trudeau wiedział o tym od 2019 r., został o tym poinformowany podczas wyborów, szczególnie jeśli chodzi o ich ówczesnego kandydata Han Donga. Partię Liberalną poinformowano na kilka tygodni przed wyborami, że istnieją obawy dotyczące ingerencji chińskiego konsulatu w Toronto w wyścig nominacyjny Donga.
Reklama 5
Treść artykułu
Pracownicy kampanii liberalnej poinformowali Trudeau i to wszystko.
Po wyborach Trudeau nie ustosunkował się do zarzutów, że chiński rząd pomógł Dongowi w zostaniu posłem. Nie zajmował się innymi przypadkami zagranicznej ingerencji ani nie wzywał RCMP do zbadania sprawy – Trudeau po prostu milczał.
To jest to, co wszyscy lubią w Ottawie – po prostu zamieć sprawę pod dywan, a jeśli już o tym porozmawiasz, nie podawaj żadnych szczegółów, które mogłyby spowodować problemy.
Nawet w raporcie komisji powołanej przez Trudeau – komisji parlamentarzystów i senatorów nadzorującej nasze agencje wywiadowcze – wskazano, że miały miejsce przykłady ingerencji.
„Niestety Komisja natrafiła również na niepokojące informacje wywiadowcze mówiące, że niektórzy parlamentarzyści, według słów służb wywiadowczych, są „na wpół świadomymi lub świadomymi” uczestnikami wysiłków obcych państw mających na celu ingerencję w naszą politykę” – stwierdzono w czerwcu ubiegłego roku w raporcie NSICOP .
Reklama 6
Treść artykułu
Chociaż raport zawierał niejasne opisy rodzajów zdarzeń, które mają miejsce, nie zawierał żadnych konkretnych szczegółów ani nazwisk zaangażowanych osób.
Argument przeciwko wymienianiu nazwisk – i jest słaby – jest taki, że są to jedynie raporty wywiadu i nie można ich wykorzystać jako dowód, więc nie powinniśmy oczerniać nazwisk zaangażowanych osób. Odpowiedzią na to jest nieujawnianie nazwisk, co zaciemnia cały nasz system i budzi podejrzenia u każdego zasiadającego parlamentarzysty, zwłaszcza parlamentarzystów pochodzenia chińskiego lub azjatyckiego, biorąc pod uwagę, że większość zarzutów o ingerencję dotyczy Chin.
Takiego zdania jest posłanka Nowych Demokratów Jenny Kwan, która od miesięcy wzywa do ujawnienia nazwisk.
„Uważam, że musimy znaleźć sposób na ujawnienie, kim są parlamentarzyści, którzy świadomie, celowo, świadomie lub półświadomie nawiązują kontakty z obcymi państwami lub ich pełnomocnikami w celu podważania procesów i instytucji demokratycznych Kanady” – Kwan powiedział Izbie w czerwcu.
Na początku tygodnia marszałek wycofał się z wezwania do debaty na ten temat.
Teraz mamy więcej zarzutów rzucających cień na cały nasz system polityczny i żadnych nazwisk. Jest jedna osoba, która mogłaby ujawnić te nazwiska – tą osobą jest Justin Trudeau.
Niestety, jego działania pokazują, że chce zachować to wszystko w tajemnicy.
Treść artykułu