Eksperci ds. szkolnictwa wyższego twierdzą, że najnowsza fala zmian na rynku pracy zagrozi sektorowi, który i tak jest już na skraju załamania, gdyż dane ekonomiczne pokazują, że gospodarka znajduje się w stagnacji, mimo utrzymującej się wysokiej inflacji.
Tegoroczne dane finansowe pokazują, że gospodarka Australii stoi na skraju recesji, ale polityka Partii Pracy w zakresie szkolnictwa wyższego poważnie zaszkodzi drugiej co do wielkości branży eksportowej Australii – jedynemu czynnikowi, który obecnie stoi między słabymi wynikami gospodarczymi a recesją.
Chociaż najnowsze kwartalne dane dotyczące wzrostu gospodarczego wyniosły zaledwie 0,2 procent, eksport usług podtrzymywał te liczby. Na czele z sektorem uniwersyteckim, rosły one w tempie rocznym 5,6 procent.
Jednak ostatnie zmiany wprowadzone przez ministra edukacji Jasona Clare’a – ustalenie limitu naboru studentów zagranicznych na elitarne uniwersytety na poziomie z 2019 r. – ograniczą ten wzrost.
Równie ważne jest to, że nowa polityka podważa główny cel polityki Partii Pracy w zakresie szkolnictwa wyższego, jakim jest zwiększenie liczby Australijczyków z kwalifikacjami uniwersyteckimi. Polityka została ogłoszona z wielką pompą przed wyborami w 2022 r.
Przez lata zagraniczni studenci płacący pełne czesne wspierali niedofinansowane badania uniwersyteckie oraz rekrutację studentów krajowych.
Jednak ograniczenie liczby studentów zagranicznych płacących pełne czesne zmusi niektóre uniwersytety do zamknięcia całych wydziałów i ograniczenia liczby przyjmowanych studentów krajowych.
Dzieje się tak, ponieważ studenci ci stanowią koszt na osobę dla uniwersytetu. Studenci zagraniczni, którzy płacą czesne w całości, dofinansowują tę stratę.
Bez pieniędzy od zagranicznych studentów płacących pełne czesne cel Partii Pracy, jakim jest lepsze wykształcenie społeczeństwa, po prostu nie zostanie zrealizowany, chyba że rząd znacząco zwiększy finansowanie uniwersytetów, czego nie zrobi z uwagi na presję, jaka już ciąży na budżecie.
Eksperci ds. szkolnictwa wyższego twierdzą, że ostatnia runda zmian wprowadzanych przez rząd Partii Pracy zagrozi sektorowi, który i tak jest już w kryzysie, a dzieje się to w czasie, gdy gospodarka znajduje się w zastoju.
Polityka Partii Pracy w zakresie szkolnictwa wyższego poważnie zaszkodzi drugiemu co do wielkości sektorowi eksportowemu Australii (Minister Edukacji Jason Clare i Premier Anthony Albanese)
Ale to nie jedyny cel polityczny, który jest zagrożony przez katastrofalną politykę Clare.
Nawet motywowane politycznie działania mające na celu ograniczenie liczby studentów zagranicznych w celu ograniczenia imigracji i złagodzenia presji na zasoby mieszkaniowe nie odniosą skutku, jeśli rząd będzie próbował przenosić studentów zagranicznych z elitarnych uczelni na gorsze uniwersytety, próbując w ten sposób pomóc gorzej ocenianym instytucjom, które już ucierpiały w wyniku wcześniejszych zmian polityki Partii Pracy.
Dzieje się tak, ponieważ studenci zagraniczni nie tolerują przeprowadzek do instytucji o niskiej reputacji. Po prostu przeniosą swój biznes gdzie indziej i będą uczęszczać do uniwersytetów wyższej jakości w innych częściach świata.
Szkolnictwo wyższe to konkurencyjny globalny biznes. To prawie tak, jakby minister edukacji nie wiedział, że żyjemy w zglobalizowanym świecie.
Dziennik Daily Mail Australia otrzymał informację od wewnętrznych źródeł, że minister został pojmany przez zastępcę sekretarza departamentu szkolnictwa wyższego, Bena Rimmera, który „stracił kontrolę i prowadzi ministra w ślepą uliczkę” – twierdzi źródło.
„Polityka ta jest katastrofalna dla sektora uniwersyteckiego i straszna dla kraju” – powiedział wysoko postawione źródło w rozmowie z Daily Mail Australia.
„Projekt wdrożenia jest tak wadliwy, że przyniesie skutek odwrotny do zamierzonego przez rząd”.
Władze uniwersytetów jednomyślnie sprzeciwiają się działaniom rządu.
Wspólnie ostrzegli ministra i jego otoczenie, że ta decyzja zaszkodzi elitarnym uniwersytetom, m.in. obniżając ich pozycję w światowym rankingu, ale nie rozwiąże problemów, jakie Dyrektywa Ministerialna Clare’a nr 107 nałożyła na instytucje o niższej jakości.
Dyrektywa ministerialna nr 107, nałożona na sektor prawie rok temu, nadała priorytet wizom dla instytucji o niższym ryzyku i wyższej jakości.
Zastąpienie tego systemem kwotowym opartym na liczbach z 2019 r., ograniczającym nabór do najlepszych uczelni, oznacza, że wybitni studenci będą studiować za granicą, a jedynie studenci najbardziej zagrożeni przejdą przez system kwotowy, aby studiować w uczelniach o niższej jakości.
„To po prostu katastrofa” – powiedział inny administrator uniwersytetu w wywiadzie dla Daily Mail Australia.
Studenci o niższych kwalifikacjach chętniej skorzystają z przepisów wizowych, które ułatwiają migrację do Australii.
„Tylko niewielka część studentów zagranicznych studiujących na najlepszych uniwersytetach pragnie emigrować do Australii.
„Zdecydowana większość wraca do domu z kwalifikacjami”.
Jednak w instytucjach niższej jakości sytuacja jest inna.
„Działania Partii Pracy zwiększą liczbę studentów zagranicznych chcących pozostać w Australii, a nie ją zmniejszą” – mówi administrator uniwersytetu.
Wywoła to presję na imigrację, co jest sprzeczne z celami polityki rządu.
Nawet motywowane politycznie dążenie do ograniczenia liczby studentów zagranicznych w celu ograniczenia imigracji i zmniejszenia presji na zasoby mieszkaniowe nie zadziała.
Teraz były lider Partii Pracy, Bill Shorten, wtrącił się do bałaganu, który stworzył sam rząd.
W przyszłym roku obejmie stanowisko wicekanclerza Uniwersytetu w Canberze, ale do tego czasu Shorten będzie nadal zasiadał w gabinecie Anthony’ego Albanese’a.
Sektor uniwersytecki ma nadzieję, że Shorten stanie się wpływowym orędownikiem rozwiązywania problemów tworzonych przez Partię Pracy, ale były lider Partii Pracy stwierdził, że odmówi wzięcia udziału w dyskusjach gabinetu na temat szkolnictwa wyższego, dopóki będzie pełnił funkcję w rządzie.
„Potem będziemy potrzebować, żeby zajął się tą sprawą, ponieważ ta zmiana polityczna to absolutna, totalna katastrofa” – mówi starszy wykładowca na jednym z najlepszych uniwersytetów w Australii.
Jeśli polityka Partii Pracy zostanie wdrożona, uniwersytety będą zmuszone do drastycznych cięć kadry i kadry dydaktycznej, aby utrzymać się na plusie.