Ciśnienie włączone. Ciśnienie wyłączone. I tak oto magiczna pierwsza część trylogii, która mogłaby przemienić małą Emmę Finucane w brytyjską bohaterkę sportową, rozgrywała się w parnym upale najszybszego na świecie toru kolarskiego.
Trzy kobiece wyścigi sprinterskie. Trzy rekordy świata. Oszałamiające złoto. I Boże, chroń króla.
Jeśli talent Finucane sugeruje, że może to zrobić w ostatnim tygodniu tych Igrzysk, nazwisko 21-latki nigdy nie zostanie zapomniane. Celuje w hat-tricka złotych medali, co nigdy nie zostało osiągnięte przez brytyjską kolarkę na jednych igrzyskach olimpijskich.
Oczywiście, Walijka nie ukończyła Rozdziału Pierwszego sama. Miała dwie genialne wspólniczki, Sophie Capewell i Katy Marchant. Były tak dominujące, że wynik nie wydawał się wątpliwy od pierwszego obrotu koła – lub przynajmniej pierwszego opłynięcia syberyjskiej sosny.
Ale to najmłodsza z trójki miała prawdopodobnie największy ciężar na swoich barkach, zdobywając tytuł mistrza świata w śmiesznie młodym wieku 20 lat w zeszłym roku. Dlatego właśnie ona, sama, przyjechała tutaj prowadzona przez nikogo innego, jak Dame Laurę Kenny, aby nie tylko wygrać wczorajsze sztabki złota ze wsparciem swoich przyjaciół, ale także zdobyć chwałę w keirin i sprincie indywidualnym.
Sophie Capewell, Katy Marchant i Emma Finucane zdobyły złoto w sprincie drużynowym dla Wielkiej Brytanii
Zespół Wielkiej Brytanii uzyskał czas 45,186 sekundy, pokonując Nową Zelandię o pięć dziesiątych sekundy
Zwycięzcy byli zachwyceni, gdy wkrótce potem otrzymali swoje złote medale
Twoja przeglądarka nie obsługuje ramek iframe.
Miała również obowiązek ukończenia ostatniego złotego okrążenia w pojedynkę. Zrobiła to znakomicie, trzymając się czarnej linii w kierunku dolnej części szlaku z przeszkodami, jakby była kocem bezpieczeństwa, a nie liną.
„Dosłownie zobaczyłem czerwień” – powiedział urodzony w Carmarthen geniusz. „Oczywiście Katy oddaje na pierwszym okrążeniu, a Soph oddaje mi na ostatnim, a na tym ostatnim okrążeniu dałem z siebie 120 procent. Jak wszystko, co mogłem. I to jest to, co jest potrzebne, aby wygrać.
„Aby pobić rekordy świata, musisz wejść głębiej niż kiedykolwiek wcześniej. I ja to odkryłem, i my wszyscy to odkryliśmy, i daliśmy radę. Pod ogromną presją. I dobrze się bawiliśmy. Zrobiliśmy to z uśmiechem na twarzy.
Był jeden etap w finale przeciwko superszybkim Nowozelandczykom, w którym brytyjskie trio zostało w tyle. Ale ilu naprawdę straciło wiarę w rakiety kieszonkowe, które ostatecznie zostały dostarczone na trzech okrążeniach?
Oklaski tłumu, z którego połowa była Brytyjczykami, również odegrały swoją rolę. Odesłali dziewczyny do domu, a potem nadeszła ulga. Czas: 45,186 sekund. Wcześniej tego wieczoru rekord świata wynosił 45,487 sekund.
To najszerszy tor kolarski na świecie, co sprzyja osiąganiu dużych prędkości, ale nie oszukujmy się – oglądaliśmy przecież niesamowitych sprinterów.
Radość była ogromna. Marchant, matka dwuletniego Arthura, przyjechała świętować z rodziną. Niesiono flagi Union Jack. Jakież to było radosne antidotum na Brytanię płonącą za kanałem La Manche.
Nie mylmy gier z wojną, ale stryjeczny dziadek Finucane’a, Paddy Finucane, as myśliwców Spitfire, który zginął na polu walki u wybrzeży Francji 82 lata temu, z pewnością cieszyłby się z tej sceny.
Ponieważ wszyscy brytyjscy fani pokochali to, jak program wyścigów rozpoczął się z hukiem. Pierwszy światowy rekord drużyny w biegach eliminacyjnych ustanowił punkt odniesienia, jeśli kiedykolwiek istniał.
Następnie, w pierwszej rundzie, rozegrano mecz, w którym najszybsi zmierzyli się z najwolniejszymi, a mianowicie Wielka Brytania z Kanadyjczykami. Brak odpowiedzi. Pomimo tego, że Niemcy i Nowa Zelandia pobiły jego nowy rekord świata, Finucane wrócił do domu z najszybszym czasem w historii, 45,338 sekund.
To było więcej niż wystarczająco na mecz o złoty medal, srebrny medal teraz gwarantowany bez względu na to, co miało nadejść. Ale kto tak myślał?
Capewell (na zdjęciu) odrobił straty, zanim Finucane powiększył przewagę w końcowej fazie gry
Specjalne słowo dla Marchant, której ostatnie doświadczenie olimpijskie zakończyło się łzami. Zajęła ósme miejsce w sprincie indywidualnym, nie zakwalifikowała się do zawodów drużynowych i wylądowała na ziemi po ciężkim upadku w ćwierćfinale keirin w Tokio.
Jest również jedną z niewielu, jeśli w ogóle, matek, które zdobyły złoto w sprincie kolarskim. „To mnie uziemia”, powiedziała o rodzicielstwie była siedmioboistka z Leeds, 31 lat. „Mam tylko krótkie chwile, kiedy odrywam się od Arthura i jeżdżę na rowerze. Pozwala mi to znów być Katy”.
Ostatnia członkini triumwiratu Capewell, 25, pochodzi z Lichfield. Jej ojciec, Nigel, który brał udział w paraolimpiadzie w 1996 i 2000 roku, zmarł w 2021 roku. Posłuchała jego rady: „Mój tata zawsze mówił mi, żebym nigdy nie celowała tylko w brąz, bo on tak robił i zajął czwarte miejsce. Wpoił mi to, więc nie celowałam w trzecie miejsce, powiedzmy to w ten sposób”.
To była mantra brytyjskiej drużyny kolarskiej o niewielkich zyskach i wystawnym sukcesie. I tak było znowu.