Treść artykułu
MEKSYK – Jak podały w piątek media, napastnicy oddali kilkanaście strzałów w stronę budynku, w którym mieści się gazeta El Debate, w ogarniętym walkami stanie Sinaloa w północnym Meksyku.
Reklama 2
Treść artykułu
Gazeta ma swoją siedzibę w stolicy stanu Culiacan, gdzie rywalizujące ze sobą frakcje kartelu Sinaloa toczą krwawe bitwy.
Gazeta podała, że znalazła co najmniej cztery kule w ścianach budynku, a pod koniec czwartku kolejne strzały trafiły w pojazdy gazet zaparkowane przed biurami. W gazecie podano, że nikt nie odniósł obrażeń.
Meksykańska organizacja zajmująca się wolnością prasy nazwała to „bezpośrednim atakiem na wolność prasy i prawo społeczeństwa do informacji”.
El Debate powiedział, że napastnicy przybyli dwoma pojazdami i zatrzymali się na krótko przed budynkiem. Jeden z bandytów wysiadł i otworzył ogień z karabinu, zanim odjechali.
Groźby wobec dziennikarzy i ich źródeł wzrosły wykładniczo od czasu ostatniej rundy walk frakcyjnych, która wybuchła po tym, jak dwóch kapo narkotykowych Sinaloa – po jednym z każdej frakcji – przyleciało do Stanów Zjednoczonych i tam zostało aresztowanych.
Treść artykułu
Reklama 3
Treść artykułu
Baronowie narkotykowi Ismael „El Mayo” Zambada i Joaquin Guzman Lopez zostali zatrzymani w Stanach Zjednoczonych po przylocie małym samolotem 25 lipca.
Zambada twierdził później, że został porwany i zmuszony na pokład samolotu przez Guzmana Lopeza, co spowodowało brutalną bitwę pomiędzy frakcją Zambady a grupą „Chapitos” dowodzoną przez synów uwięzionego barona narkotykowego Joaquina „El Chapo” Guzmana.
POLECANE WIDEO
Dziennikarze donoszą, że zostali zatrzymani przez uzbrojonych mężczyzn na drogach niedaleko Culiacan i powiedzieli, że nie mogą relacjonować strzelanin, które niemal codziennie toczą się na obrzeżach miasta.
Strach jest uzasadniony; w 2022 r. w Culiacan uprowadzono i zabito jednego z felietonistów El Debate, Luisa Enrique Ramireza. Jego pobite ciało znaleziono owinięte w plastik na polnej drodze za miastem.
Reklama 4
Treść artykułu
W 2017 r. w stolicy stanu Sinaloa zamordowano Javiera Valdeza – wielokrotnie nagradzanego reportera tygodnika Rio Doce, który specjalizował się w raportowaniu handlu narkotykami i przestępczości zorganizowanej.
Ismael Bojorquez, dyrektor Rio Doce, powiedział, że „podobnie jak w przypadku innych wojen, to my, dziennikarze, jesteśmy tymi, którzy padają w krzyżowy ogień”.
Adrian Lopez, dyrektor innej lokalnej gazety El Noroeste, zgodził się z analogią do wojny.
„To zobowiązuje nas do ponownego przemyślenia protokołów i sposobu, w jaki opisujemy wydarzenia w tym kontekście, ponieważ, niestety, w pewnych momentach jest to praktycznie wojna” – powiedziała Lopez.
Nie ma wątpliwości, że walczące frakcje kartelu w Sinaloa chcą zastraszyć media, aby nie relacjonowały swoich bitew, co zmusiło lokalnych mieszkańców do zwracania się głównie do mediów społecznościowych w celu uzyskania informacji o tym, kiedy można bezpiecznie wyjść i gdzie niebezpieczeństwo jest.
Reklama 5
Treść artykułu
W piątek platformy mediów społecznościowych były pełne filmów przedstawiających płonące pojazdy, ciała i konwoje karteli przejeżdżających przez miasta.
Jak zwykle nie znalazło to potwierdzenia ze strony władz państwowych, które konsekwentnie starają się bagatelizować przemoc.
W czwartek, na kilka godzin przed atakiem na gazetę, gubernator Sinaloa Ruben Rocha powiedział, że „nie ma się czym martwić” i „wszystko jest pod kontrolą”.
Ale prawda wychodzi na jaw: Uniwersytet Stanowy Sinaloa powiedział studentom, że odwołuje piątkowe zajęcia stacjonarne z powodu „aktów przemocy w stolicy stanu Sinaloa i wokół niej”.
Te filmy online przedstawiają czasami sceny, które można porównać do wojny: dwa tygodnie temu w mieście na północ od Culiacan przejeżdżający kierowca sfilmował helikopter wojskowy unoszący się nad czterema bandytami w hełmach i kamizelkach taktycznych zaledwie kilka metrów od autostrady. Napastnicy uderzyli ciężarówką w słup telefoniczny, ale odpowiedzieli strzałami w stronę helikoptera.
Reklama 6
Treść artykułu
Jednak młyn plotek w Internecie jest czasami zawodny.
Pod koniec czwartku Czerwony Krzyż Sinaloa był zmuszony wydać oświadczenie, w którym zaprzecza doniesieniom o porwaniu dwóch ratowników medycznych wraz z karetką w odległym mieście, gdzie walki były szczególnie zacięte.
Ale nawet Czerwony Krzyż był przerażony. Ostrożnie stwierdzono, że „należy podkreślić, że Meksykański Czerwony Krzyż nie stoi po żadnej stronie konfliktu”.
Prokuratorzy byli w dużej mierze sparaliżowani po rezygnacji głównego prokuratora stanowego po rzekomym przedłożeniu fałszywych informacji na temat zabójstwa przeciwnika gubernatora Rochy 25 lipca.
A całe siły miejskie w Culiacan zostały tymczasowo rozbrojone przez żołnierzy w celu sprawdzenia ich broni, co miało miejsce w przeszłości, gdy armia podejrzewała, że policjanci pracują dla karteli narkotykowych.
Prezydent Claudia Sheinbaum ograniczyła swoją reakcję na strzały w stronę gazety do kilku słów. „Najpierw oczywiście potępić te czyny, trwa dochodzenie” – powiedział Sheinbaum.
Państwem rządzi jej partia Morena, a ona mocno wspiera Rochę.
Treść artykułu