Narodowa Rada Wyborcza Wenezueli ogłosiła urzędującego prezydenta Nicolása Maduro zwycięzcą wyborów prezydenckich, mimo oskarżeń o oszustwo ze strony opozycji i sceptycyzmu ze strony społeczności międzynarodowej.
Według oficjalnych wyników, Maduro zdobył 51,2% głosów, podczas gdy kandydat opozycji Edmundo González znalazł się na drugim miejscu z wynikiem 41,1%. Jednak obóz Gonzáleza kwestionuje ten wynik, twierdząc, że wygrał on, zdobywając 70% głosów.
„Wenezuelczycy i cały świat wiedzą, co się stało” – powiedział pan Gonzalez.
Stany Zjednoczone i inne rządy zagraniczne wyraziły obawy co do legalności wyborów, powołując się na doniesienia o nieprawidłowościach w głosowaniu i ograniczeniach dotyczących świadków opozycji.
Sekretarz stanu USA Antony Blinken oświadczył: „Mamy poważne obawy, że ogłoszony wynik nie odzwierciedla woli ani głosów narodu wenezuelskiego”.
Gabriel Boric, lewicowy przywódca Chile, powiedział: „Reżim Maduro powinien zrozumieć, że w opublikowane przez niego wyniki trudno uwierzyć”.
Wenezuela zmaga się z poważnym kryzysem gospodarczym, charakteryzującym się hiperinflacją, niedoborami żywności i masowym exodusem obywateli. Spór o wynik wyborów prawdopodobnie zaostrzy napięcia i jeszcze bardziej spolaryzuje naród.
Opozycja zapowiedziała zakwestionowanie wyników, natomiast rząd Maduro uznał zwycięstwo za triumf socjalizmu.
„Nikt nie będzie tworzył chaosu w Wenezueli. Uznaję i uznam sędziego wyborczego, oficjalne ogłoszenia i dopilnuję, aby zostały uznane” – powiedział Maduro.