Joe Biden, odejdź? Na pewno nie brzmi to tak, sądząc po publicznych komentarzach w piątek z kilku kluczowych kręgów: samego kandydata, jego najbliższego doradcy i ciężkich wag jego partii.
Prezydent USA nie dał żadnych sygnałów, że zamierza wycofać się z wyborów, dzień po katastrofalnym występie w debacie, po którym część Demokratów domagała się jego wycofania.
Wygłosił niezwykle ogniste przemówienie dotyczące kampanii w Karolinie Północnej – energiczne i celne, co stanowi wyraźny kontrast z wątłym, zapominalskim występem poprzedniego wieczoru na najbardziej krytycznym etapie kampanii.
W piątek jednak czytał z promptera, głośno i płynnie. To zupełnie inne niż podczas debaty, podczas której miał problemy z improwizacją, a w pewnym momencie zdawał się cierpieć na 14-sekundowy błąd poznawczy.
Biden nie odniósł się bezpośrednio do wezwań do jego ustąpienia, ale powiedział hałaśliwemu tłumowi partyzantów w Raleigh w Północnej Karolinie, że planuje wywołać zamieszanie w tym państwie o skłonnościach republikańskich.
„Zamierzam wygrać ten stan w listopadzie” – powiedział Biden. „Wygrywamy tutaj i wygrywamy wybory”.
Niezapomniany, słaby występ w debacie sprawił, że Demokraci natychmiast zaczęli spekulować na temat możliwości ustąpienia Bidena, aby można było zastąpić go innym kandydatem.
Od paneli telewizyjnych po felietony w gazetach, zazwyczaj przychylne mu głosy namawiały Bidena do wycofania się.
Eksperci Demokratów powiedzieli, że ich telefony są zalewane wiadomościami pełnymi paniki od podobnie myślących partyzantów, którzy teraz obawiają się, że partia lunatykuje i doprowadzi do wyborczej katastrofy pod rządami Bidena.
Kandydaci w wyborach niższych to: odłączając swoje kampanie od prezydenta.
Nie ma jednak dowodów na to, że osiągnięto krytyczną masę nacisku, która mogłaby zmusić Bidena do ustąpienia, tak aby jego partia mogła wyznaczyć jego następcę na sierpniowej konwencji.
Rola pierwszej damy
Ton przemówieniu Bidena nadała jego najbliższa doradczyni: pierwsza dama Jill Biden. Uważana przez niektórych za jedyną osobę zdolną przekonać męża do ustąpienia, nie wykazywała ochoty, aby to sugerować.
„Nie ma nikogo, kogo wolałabym mieć teraz w Gabinecie Owalnym niż mojego męża” – powiedziała w przemówieniu rozgrzewkowym przed wystąpieniem prezydenta.
Broniła występu męża w debacie. „(On) powiedział prawdę, a Donald Trump kłamał, za kłamstwem, za kłamstwem” – powiedziała.
Zwolennicy wielokrotnie skandowali: „Jeszcze cztery lata”.
Głosy w Kongresie popierające Bidena były głośne i słychać je w protokołach, w porównaniu z anonimowymi cytowaniami wątpiących w doniesieniach prasowych, co wskazuje, że żaden bunt nie osiągnął punktu krytycznego.
Jednak najbardziej znane wsparcie pochodziło od najpopularniejszej postaci Partii Demokratycznej, byłego szefa Bidena: Baracka Obamy.
Zamykając szeregi wokół swojego byłego wiceprezydenta, Obama zamieścił na Twitterze link do strony zbiórki funduszy na stronie kampanii Bidena i wygłosił słowa otuchy.
„Złe wieczory debat się zdarzają. Zaufaj mi, wiem” – powiedział Obama, odnosząc się do swojego własnego nijakiego spotkania z Mittem Romneyem w 2012 r.
Powiedział, że te wybory pozostają wyborem między kimś, Bidenem, który troszczy się o zwykłych ludzi i mówi prawdę, a kimś, kto tego nie robi, czyli Trumpem.
„Ostatnia noc tego nie zmieniła i dlatego w listopadzie stawka jest tak wysoka”.
Brak oczywistego zastąpienia
Sprawę jeszcze bardziej komplikuje fakt, że nie ma konsensusu co do następcy. Wielu Demokratów obawia się, że logiczne zastępstwo, wiceprezydent Kamala Harris, jest zbyt niepopularne, a alternatywy, takie jak niektórzy gubernatorzy stanów, napotkałyby inne przeszkody, w tym prawne prawo do wykorzystania darowizn na rzecz kandydatów Bidena-Harrisa.
„Odmówiłem dołączenia do demokratycznych sępów na ramieniu Bidena po debacie” – napisał na Twitterze senator John Fetterman, który doznał udaru podczas swojej kampanii do Senatu w Pensylwanii w 2022 r.
„Nikt nie wie lepiej niż ja, że szorstka debata nie jest sumą osoby i jej osiągnięć”.
Biden odniósł się pośrednio do krytyki swojego wystąpienia w debacie. Przyznał się do swojego wieku i powiedział, że nie mówi, nie porusza się i nie debatuje tak, jak kiedyś.
„Wiem, że nie jestem młodym człowiekiem”
„Wiem, że nie jestem młodym człowiekiem – to oczywiste” – powiedział, wywołując owację.
„Wiem, jak powiedzieć prawdę. Potrafię odróżnić dobro od zła. Wiem, jak wykonywać tę pracę. … I wiem to, co wiedzą miliony Amerykanów: kiedy upadniesz, od razu się podnosisz”.
Skontrastował swój występ w debacie z występem Trumpa, który przedstawił jako przesiąknięty ekstremizmem i kłamstwami. Trump odmówił na przykład okazania jakiejkolwiek skruchy za atak swoich zwolenników na Kapitol USA w 2021 r. i odmówił jednoznacznego stwierdzenia, że zaakceptuje wyniki wyborów w 2024 r.
Biden dał zgromadzonym słowo: stwierdził, że gdyby nie czuł się na siłach, aby zostać prezydentem, nie kandydowałby.
„Stawka jest zbyt wysoka” – powiedział. „Donald Trump jest prawdziwym zagrożeniem dla tego narodu”.