Według amerykańskiej organizacji, która śledzi urzędników wybieranych przez rdzennych Amerykanów, rdzennych mieszkańców Alaski i rdzennych Hawajczyków, w tegotygodniowych wyborach w Stanach Zjednoczonych wzięła udział rekordowa liczba kandydatów pochodzących z rdzennych mieszkańców, jednak twierdzi, że przed nimi jeszcze długa droga do zapewnienia reprezentacji.
Jordan James Harvill, dyrektor programu krajowego Advance Native Political Leadership (ANPL), powiedział, że w całym kraju istnieje około 520 000 biur, od rad szkolnych aż po prezydenta, a ludność tubylcza musiałaby zająć około 17 000 z tych miejsc, aby dotrzeć do podstawowy parytet reprezentacyjny.
ANPL śledziła 250 rdzennych kandydatów startujących w tych wyborach w 25 stanach na szczeblu federalnym, stanowym i lokalnym.
Większość, powiedział, kandydowała na szczeblu lokalnym, a ogółem reprezentacja wzrosła o 300 procent od 2016 roku.
„Jesteśmy w najlepszym momencie w kraju Indii” – powiedział Harvill.
Na poziomie federalnym reprezentacja jest niższa. Powiedział, że tylko 27 osób, które identyfikują się jako rdzenni Amerykanie, służyło kiedykolwiek w Kongresie, który składa się z Izby Reprezentantów i Senatu. W tych wyborach do Izby Reprezentantów kandydowało dziewięciu rdzennych kandydatów.
Tom Cole, urzędujący w Oklahomie, członek Chickasaw Nation, wygrał swój wyścig do Kongresu. Republikański kongresmen jest najdłużej zasiadającym w Izbie Reprezentantów rdzennym Amerykaninem.
Nie odpowiedział na prośbę o komentarz.
„Jestem podekscytowany, że mogę pogratulować prezydentowi Trumpowi i moim republikańskim kolegom z Senatu ich ogromnych zwycięstw! Obserwując wybory do Izby Reprezentantów, jestem optymistą i nie mogę się doczekać świetlanej przyszłości dla narodu amerykańskiego” – napisał w X środę.
Mandat zdobył także inny urzędujący republikanin z Oklahomy, Josh Brecheen, czyli Choctaw.
„Gratulacje dla prezydenta Trumpa z powodu jego głośnego zwycięstwa! Naród amerykański przemówił i przez następne cztery lata musimy realizować politykę, która zabezpiecza nasze granice, rozwija naszą gospodarkę i ogranicza rozwój rządu” – napisał w X.
Urzędniczka Demokratów Sharice Davids, czyli Ho-Chunk, wygrała swoją czwartą kadencję w 3. okręgu kongresowym w Kansas
Niektóre wyścigi są nadal zbyt blisko, aby je rozstrzygnąć. Tak jest w przypadku Jonathana Neza, który jest Navajo w Arizonie i Mary Peltola na Alasce. Peltola, czyli Yup’ik, był pierwszym mieszkańcem Alaski wybranym w ostatniej kadencji.
Nez podziękował kibicom w internecie.
„Jesteśmy świadkami historycznej frekwencji wśród społeczności plemiennych” – napisał w X czwartek.
„W tych wyborach wydobyliśmy wielu z nich. Nasza praca jeszcze się nie zakończyła. Będziemy czekać na ostateczne liczenie głosów, które wciąż trwa”.
ANPL poparła Kamalę Harris, a Harvill wyraził rozczarowanie wynikami wyborów prezydenckich.
„Myślę, że mamy mnóstwo pracy do wykonania” – powiedział Harvill.
„Ta administracja – polityka, którą zamierza porzucić – może być jedną z najtrudniejszych, jakie widzieliśmy wobec rdzennej ludności od kilku dziesięcioleci”.
Stwierdził jednak, że reprezentacja jest ważna, aby mieć wpływ na codzienne życie rdzennej ludności.
„Naprawdę mieliśmy bardzo małą reprezentację” – powiedział.
„Większość naszych wybieranych na szczeblu lokalnym i stanowym przywódców, a nawet w Kongresie, nie ma pojęcia, że w ich okręgu żyją nawet rdzenni mieszkańcy… Sama obecność społeczności rdzennych przy stole oznacza, że nasze problemy się zmieniają”.