Piłka nożna

Super Lig: Besiktas i Galatasaray z równą liczbą punktów, ale tylko jeden mistrz

Po rozegraniu 40 kolejek aż dwie drużyny – Besiktas JK i Galatasaray SK – zdobyły po 84 punkty. O końcowym triumfie zadecydował jednak bilans bramek, który przemówił na korzyść Besiktasu. Tym samym klub z dzielnicy Stambułu świętuje zdobycie tytułu mistrzowskiego.

Zacięta walka w czołówce

Besiktas JK oraz Galatasaray SK zakończyły sezon z identycznym bilansem: 26 zwycięstw, 6 remisów i 8 porażek. O mistrzostwie zdecydowały bramki – Besiktas zdobył ich 89, tracąc 44, podczas gdy Galatasaray miał bilans 80:36. Fenerbahce SK zajął trzecie miejsce z dorobkiem 82 punktów, tylko dwa mniej niż liderzy tabeli, co potwierdza, jak wyrównana była rywalizacja o tytuł.

Tuż za podium uplasował się Trabzonspor z 71 punktami. Klub ten odniósł 19 zwycięstw, 14 razy remisował i poniósł 7 porażek. Sivasspor zakończył sezon na piątym miejscu, gromadząc 65 punktów.

Środek tabeli bez większych niespodzianek

Kolejne miejsca przypadły zespołom, które prezentowały stabilną formę przez większą część rozgrywek. Hatayspor i Alanyaspor zakończyły sezon odpowiednio na 6. i 7. miejscu z dorobkiem 61 i 60 punktów. Fatih Karagümrük SK również zgromadził 60 punktów, jednak ustąpił Alanyasporowi w klasyfikacji pomocniczej.

Gaziantep FK zakończył sezon z 58 punktami, plasując się w środku tabeli, podobnie jak Göztepe SK (51 pkt), Konyaspor (50 pkt) i Istanbul Basaksehir (48 pkt), który jeszcze sezon wcześniej sięgał po mistrzostwo.

Dramatyczna walka o utrzymanie

Zdecydowanie mniej powodów do zadowolenia mają zespoły z dolnej części tabeli. Choć Yeni Malatyaspor, Antalyaspor i Kayserispor zdołały zachować ligowy byt, to BB Erzurumspor, MKE Ankaragücü, Gençlerbirliği SK oraz Denizlispor nie zdołały utrzymać się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Szczególnie słaby sezon zaliczył Denizlispor, który zdołał wygrać zaledwie 6 meczów, notując aż 24 porażki i tracąc 77 bramek – najwięcej w całej lidze.

Podsumowanie sezonu

Besiktas JK, mimo ogromnej presji ze strony Galatasaray i Fenerbahce, sięgnął po mistrzostwo dzięki imponującemu dorobkowi bramkowemu. Spadek czterech zespołów oznacza duże zmiany w składzie ligi na kolejny sezon, a kibice z niecierpliwością czekają już na nowe piłkarskie emocje.

Tenis

Ostatni bastion Richarda Gasqueta: francuski talent, który przetrwał złotą erę tenisa

Dominacja Wielkiej Czwórki — Rafaela Nadala, Rogera Federera, Novaka Djokovicia i Andy’ego Murraya — przez ostatnie dwie dekady zupełnie zmieniła układ sił w męskim tenisie. Wielu obiecującym zawodnikom pozostawiła jedynie status „tych, którzy mogli”. Juan Martín del Potro, Stan Wawrinka i Marin Čilić zdołali sięgnąć po tytuł wielkoszlemowy, lecz był jeszcze jeden gracz, który pomimo ogromnego talentu nie stanął na najwyższym podium. Richard Gasquet — jedyny poza wspomnianą trójką (Murray, Djokovic, Nadal), który zgromadził ponad 600 zwycięstw w cyklu ATP — zapłacił wysoką cenę za to, że przypadło mu grać w najtrudniejszym okresie w historii tenisa.

W lipcu 1995 roku Corinne Dubreuil, wówczas fotografka magazynu Tennis Magazine, została podczas młodzieżowego turnieju w Blois poproszona, by przyjrzała się jednemu z meczów na bocznym korcie. Jej uwagę przykuł dziewięcioletni chłopiec o niezwykłym stylu gry i pięknym jednoręcznym bekhendzie — był to Richard Gasquet. Kilka miesięcy później jego zdjęcie trafiło na okładkę lutowego wydania magazynu z nagłówkiem: „Le champion que la France attend?” („Mistrz, na którego czeka Francja?”).

Z rozgłosem przyszła jednak presja. Gasquet nauczył się z nią żyć bardzo wcześnie — i nie przestawał podnosić sobie poprzeczki. W 1999 roku udowodnił, że nie jest tylko medialnym fenomenem, zdobywając prestiżowe trofeum Les Petits As, pokonując po drodze dwunastoletniego Rafaela Nadala. Już trzy lata później był postrzegany jako wielka nadzieja francuskiego tenisa. Po triumfach w juniorskich turniejach Roland Garros i US Open media ochrzciły go mianem „Mozarta tenisa”.

Rok 2005 przyniósł długo oczekiwany przełom. Po serii dziesięciu zwycięstw z rzędu Gasquet dotarł do półfinału turnieju Masters w Monte Carlo. Tam pokonał lidera rankingu, Rogera Federera, kończąc mecz spektakularnym bekhendem po linii — zagranie to do dziś gości w tenisowych kompilacjach. Marzenia przerwał jednak Rafael Nadal, który najpierw zatrzymał Francuza w półfinale, a miesiąc później również w trzeciej rundzie French Open — w drodze po swój pierwszy tytuł wielkoszlemowy.

Nadal na tym nie poprzestał. Sięgnął po jeszcze trzynaście tytułów na kortach Rolanda Garrosa, łącznie zdobył 22 szlemy i 36 triumfów w turniejach Masters. W każdym z kolejnych 16 meczów z Gasquetem wychodził zwycięsko. Sam Francuz wygrał 16 turniejów rangi ATP, ale żaden z nich nie był wyższy niż poziom 250. Nigdy nie można mu było odmówić talentu ani pracy — jak sam kiedyś powiedział, po prostu zabrakło mu szczęścia.

F1

Weekend Grand Prix Monako 2025: Oceny kierowców F1

Grand Prix Monako to wyjątkowa okazja, by zobaczyć kierowców Formuły 1 w ich najwyższej formie – szczególnie podczas kwalifikacji, gdzie margines błędu jest minimalny. Jednak sam wyścig nie zawsze spełnia oczekiwania. Trudności w wyprzedzaniu na wąskich ulicach księstwa sprawiają, że strategia odgrywa kluczową rolę. W 2025 roku wprowadzono obowiązek dwóch zmian opon, co miało ożywić rywalizację, ale ostatecznie doprowadziło do taktycznych przestojów i celowego spowalniania rywali.

Tegoroczne oceny kierowców uwzględniają fakt, że wielu z nich spędziło dużą część wyścigu jeżdżąc znacznie wolniej niż pozwalałby na to ich potencjał.

Lando Norris – 8/10
McLaren | Start: 1. | Finisz: 1.

  • Przełamał serię słabych kwalifikacji, zdobywając znakomite pole position

  • Słaby start i blokada kół w pierwszym zakręcie

  • Utrzymywał wysokie tempo, gdy było to konieczne

  • Zachował zimną krew mimo presji ze strony Verstappena i Leclerca

Podsumowanie: Znakomity powrót do formy w kwalifikacjach, spokojna jazda mimo problematycznego początku.

Oscar Piastri – 7/10
McLaren | Start: 3. | Finisz: 3.

  • Nierówny występ w kwalifikacjach

  • Słaby start, choć nie dał się wyprzedzić Verstappenowi

  • Stracił czas przez wolny pit stop

Podsumowanie: Przez cały weekend wyraźnie ustępował Norrisowi.

Charles Leclerc – 9/10
Ferrari | Start: 2. | Finisz: 2.

  • Od początku wyglądał na bardzo zmotywowanego, mimo że auto nie miało tempa na pole

  • Regularnie wywierał presję na Norrisa, ale nie ryzykował agresywnych manewrów

Podsumowanie: Pokazał klasę na ulubionym typie toru. Pokonanie jednego z McLarenów to świetny wynik.

Lewis Hamilton – brak oceny
Mercedes | Start: 7. | Finisz: 5.

  • Nie dorównał Leclercowi w kwalifikacjach

  • Kara cofnięcia o trzy pozycje była winą zespołu

  • Stracił sporo czasu w środkowej fazie wyścigu, nie wiedząc, jak mocno może naciskać

Max Verstappen – 7/10
Red Bull | Start: 4. | Finisz: 4.

  • Auto nie miało tempa McLarena ani Ferrari, a jego okrążenie kwalifikacyjne nie było czyste

  • Próbował wyprzedzić Piastriego na starcie i po żółtej fladze

  • Dobrze zarządzał oponami, próbując przedłużyć stint w oczekiwaniu na czerwoną flagę

Podsumowanie: Mniej precyzyjny niż zwykle w kwalifikacjach, ale Monako to nie był jego weekend.

Yuki Tsunoda – 5/10
RB | Start: 12. | Finisz: 17.

  • Zdecydowanie odstawał od tempa Verstappena

  • Oczyszczony z zarzutów za incydent z Gaslym

  • Skorzystał na wczesnym okresie wirtualnego samochodu bezpieczeństwa

  • Ugrzązł w korku i nie zdołał wykorzystać okazji

Podsumowanie: Słabe kwalifikacje i brak skutecznej strategii nie pomogły.

Andrea Kimi Antonelli – 4/10
Mercedes | Start: 15. | Finisz: 18.

  • Zagrożony odpadnięciem już w Q1 po uderzeniu w barierę

  • Udany manewr na Bortoleto zaraz po starcie

  • Przez większość wyścigu blokowany przez innych kierowców

  • Oddał pozycję po ścięciu szykany przy wyprzedzaniu Albona

Podsumowanie: Klasyczna „monakijska cena” za błąd w kwalifikacjach – niewielkie szanse na poprawę pozycji.

Wnioski końcowe: Choć wyścig w Monako rzadko dostarcza wielkich emocji na torze, tegoroczne GP pokazało, jak ważna jest czysta jazda w kwalifikacjach, skuteczna strategia i opanowanie pod presją. Leclerc błyszczał u siebie, ale Norris zasłużenie zwyciężył.