Akcje Crest Nicholson wzrosły wczoraj po ujawnieniu, że odrzuciła dwie oferty przejęcia od konkurencyjnego Bellwaya.
Zmagająca się z trudnościami firma budowlana z Surrey potwierdziła, że odrzuciła oferty – z których druga była warta 650 mln funtów – ponieważ „jest pewna” swojej przyszłości jako samodzielnej firmy.
Akcje Crest Nicholson zwyżkowały o 13,7 procent w odpowiedzi na nadzieje inwestorów, że większy konkurent powróci do stołu ze słodszą ofertą.
Stało się tak, gdy wczoraj Martyn Clark przejął stanowisko dyrektora generalnego od Petera Truscotta.
Clark dołączył do spółki dzień po wydaniu przez dewelopera piątego ostrzeżenia o zyskach w ciągu niecałego roku, co spowodowało spadek akcji spółki o ponad 11%. Oczekuje się, że roczne zyski wyniosą od 22 do 29 mln funtów – mniej niż poprzednie prognozy na poziomie 39 mln funtów.
„Pewnie”: akcje Crest Nicholson wzrosły o 13,7 procent w związku z nadziejami inwestorów, że większy konkurent powróci do stołu ze słodszą transakcją
Russ Mould, dyrektor inwestycyjny w brokerze AJ Bell, powiedział: „Ostrzeżenie Cresta Nicholsona o zyskach było fatalne w odbiorze, więc inwestorzy mogli z radością przyjąć dobrą premię za licytację, która pomogłaby im wydostać się z dołka. Następnym krokiem jest fuzja i przejęcie, aż do osiągnięcia ostatecznego porozumienia.
Victoria Scholar z Interactive Investor stwierdziła, że cena akcji odzwierciedla „fakt, że inwestorzy mają nadzieję, że Bellway powróci z kolejną osłodzoną ofertą”. Powiązanie spółki byłoby ostatnią konsolidacją wśród producentów domów po tym, jak Barratt zgodził się kupić Redrow za 2,5 miliarda funtów. W tym tygodniu firma Legal & General ujawniła również, że wystawiła Cala Homes na sprzedaż.
Wysokie stopy procentowe spowodowały wzrost kosztów kredytów hipotecznych, co doprowadziło do spadku popytu na nowe domy. Deweloperzy chcą zatem rozwijać się poprzez przejmowanie innych firm.