Zaufanie brytyjskich szefów spadło przed wyborami powszechnymi w związku z rezygnacją z planów zatrudnienia i inwestycji.
W opublikowanym dzisiaj ponurym badaniu Instytut Dyrektorów (IoD) stwierdził, że jego wskaźnik zaufania gospodarczego – który mierzy optymizm szefów w gospodarce – spadł do najniższego poziomu od czterech miesięcy.
Liczba ta spadła do -14 w czerwcu, z -3 w maju.
Nastąpiło to po tym, jak w zeszłym miesiącu około 10 procent liderów biznesu stwierdziło, że jest „bardzo pesymistycznych” co do szerszej gospodarki Wielkiej Brytanii, a zaledwie 1 procent jest „bardzo optymistyczny”.
Anna Leach, główna ekonomistka w IoD, powiedziała, że liczby są „rozczarowujące” i odzwierciedlają spadające plany inwestycyjne wśród szefów, a także powolne zatrudnianie w nadchodzącym roku. Dodała, że wybory oznaczały, że firmy niechętnie podejmowały zobowiązania w czasach niepewności politycznej.
Najlepsza droga naprzód: Partia Pracy planuje wprowadzenie szeregu przepisów korzystnych dla pracowników, w tym zniesienie umów zerogodzinowych, szybszy dostęp do ustawowego zasiłku chorobowego i „prawo do wyłączenia”
Dane te opublikowano zaledwie kilka dni przed wyborami w kraju; sondaże przewidują miażdżące zwycięstwo Partii Pracy.
Jednak niektórzy liderzy biznesu wyrazili obawy dotyczące niektórych polityk Sir Keira Starmera, w tym zmiany praw pracowników i nalotu podatkowego na Morzu Północnym.
Partia Pracy planuje wprowadzić szereg propracowniczych przepisów, w tym zniesienie umów zerogodzinowych, szybszy dostęp do ustawowego zasiłku chorobowego i „prawo do wyłączenia”.
Jednak czołowi przedstawiciele branży ostro skrytykowali tę politykę ze względu na obawę, że zmiany mogą sparaliżować prosperujące brytyjskie firmy. W kwietniu Sir Martin Sorrell, dyrektor naczelny S4 Capital, nazwał tę politykę „piętą achillesową Partii Pracy”.
Archie Norman, prezes Marks & Spencer, powiedział, że zmiany mogą sprawić, że Wielka Brytania będzie miała trudności z przyciągnięciem inwestycji.
Instytut Studiów Fiskalnych (IFS) poinformował w zeszłym tygodniu, że „nowa umowa dla ludzi pracy” Partii Pracy spowoduje wzrost kosztów dla firm, zmuszając wiele z nich do obniżek płac lub godzin pracy.
W artykule napisano: „Dla niektórych pracowników – na przykład tych, którzy szczególnie cenią sobie płatne zwolnienia chorobowe lub prawo do urlopu ojcowskiego – taki kompromis będzie mile widziany, dla innych może się nie spodobać”.
Przemysł naftowy i gazowy skrytykował także plany Partii Pracy dotyczące „odpowiedniego podatku od nieoczekiwanych zysków” na Morzu Północnym, w ramach którego stawka wzrosłaby z 75% do 78%. Według banku inwestycyjnego Stifel podwyżka może doprowadzić do utraty 100 000 miejsc pracy.