Home Najnowsze wiadomości Iran zagłosuje w drugiej turze wyborów prezydenckich pomiędzy byłym negocjatorem o nieugiętej...

Iran zagłosuje w drugiej turze wyborów prezydenckich pomiędzy byłym negocjatorem o nieugiętej linii a reformatorem-ustawodawcą

16
0


  • Irańczycy głosowali w drugiej turze wyborów prezydenckich między radykalnym Saeedem Jalilim, byłym negocjatorem w sprawie programu nuklearnego, a reformatorem i kardiochirurgiem Masoudem Pezeshkianem.
  • Pierwsza tura głosowania charakteryzowała się najniższą frekwencją w historii wyborów w Iranie.
  • Ostateczną decyzję w sprawach państwowych podejmuje Najwyższy Przywódca ajatollah Ali Chamenei, ale niezależnie od tego, który człowiek wygra wybory prezydenckie, polityka zagraniczna kraju może zmierzać w kierunku konfrontacji lub współpracy z Zachodem.

Irańczycy głosowali w piątek w drugiej turze wyborów prezydenckich między nieustępliwym byłym negocjatorem w sprawie programu nuklearnego a reformatorem-ustawodawcą. Obaj mężczyźni próbowali przekonać sceptycznie nastawione społeczeństwo do wzięcia udziału w głosowaniu po latach problemów gospodarczych i masowych protestów wstrząsających Republiką Islamską.

Wyścig pomiędzy nieustępliwy Saeed Jalili a Masoud Pezeshkian, kardiochirurg i wieloletni członek parlamentu, pojawił się po tym, jak pierwsza tura głosowania charakteryzowała się najniższą frekwencją w historii wyborów w Iranie, co sprawia, że ​​frekwencja w piątek pozostaje poważnym pytaniem.

Tymczasem na Bliskim Wschodzie zapanowały szersze napięcia w związku z wojną Izraela z Hamasem w Strefie Gazy. W kwietniu Iran przeprowadził swój pierwszy bezpośredni atak na Izrael w związku z wojną w Strefie Gazy, podczas gdy grupy milicji, które Teheran uzbraja w regionie — takie jak libański Hezbollah i rebelianci Huti z Jemenu — są zaangażowane w walki i nasiliły swoje ataki.

IRAN PRZYRZEKA WSPIERAĆ HEZBOLLAH W WALCE Z IZRAELEM, GDYŻ GENERAŁ IRGC PONOWNIE OGŁOSIŁ GROŹBĘ NIEBEZPOŚREDNIEGO ATAKU RAKIETOWEGO

Iran nadal wzbogaca uran do poziomu bliskiego poziomowi broni i utrzymuje zapasy wystarczająco duże, aby zbudować kilka sztuk broni jądrowej, gdyby zdecydował się to zrobić. A podczas gdy Najwyższy Przywódca Ajatollah Ali Chamenei pozostaje ostatecznym decydentem w sprawach państwowych, ten, który wygra wybory prezydenckie, może skierować politykę zagraniczną kraju w stronę konfrontacji lub współpracy z Zachodem.

W piątek na ulicach Teheranu można było zauważyć silną obecność sił bezpieczeństwa, ponieważ tłumy wydawały się niewielkie w dziesiątkach lokali wyborczych. Telewizja państwowa transmitowała sceny skromnych kolejek w centrach wyborczych w całym kraju.

Zarówno Dżalili, jak i Pezeszkian głosowali w południowym Teheranie, gdzie znajduje się wiele biednych dzielnic, próba zwiększenia frekwencjiChociaż Pezeshzkian wygrał pierwszą turę głosowania 28 czerwca, Jalili próbował pozyskać głosy osób, które popierały nieprzejednanego przewodniczącego parlamentu Mohammada Baghera Qalibafa, który zajął trzecie miejsce i później poparł byłego negocjatora.

Reformatorski kandydat w wyborach prezydenckich w Iranie Masoud Pezeshkian macha ręką po przybyciu na miejsce głosowania w lokalu wyborczym w Shahr-e-Qods niedaleko Teheranu w Iranie, 5 lipca 2024 r. (Zdjęcie AP/Vahid Salemi)

Jeden z wyborców, 27-letni Yaghoub Mohammadi, powiedział, że głosował na Jaliliego w obu turach.

„Jest czysty, nie jest zależny od wpływowych ludzi w establishmencie” – powiedział Mohammadi. „Reprezentuje tych, którzy nie mają dostępu do władzy”.

Wyborczyni Samira Sharafi, 34-letnia matka małego dziecka, powiedziała, że ​​głosowała na reformatora Pezeshkiana, mimo że głosowała na Qalibafa w pierwszej turze. Opisała go jako „bardziej doświadczonego” niż Jalili.

Pojawiły się wezwania do bojkotu, m.in. ze strony uwięzionej laureatki Pokojowej Nagrody Nobla Narges Mohammadi, choć potencjalni wyborcy w Iranie najwyraźniej podjęli decyzję, aby nie brać udziału w wyborach w zeszłym tygodniu z własnej inicjatywy, ponieważ w kraju ani poza nim nie działa żaden powszechnie akceptowany ruch opozycyjny.

Telewizja państwowa pokazała obrazy niewielkich kolejek w wybranych lokalach wyborczych w całym kraju po otwarciu lokali wyborczych w piątek.

Podobnie jak miało to miejsce od rewolucji islamskiej w 1979 r., kobiety i osoby domagające się radykalnych zmian nie zostały dopuszczone do głosowania, a samo głosowanie nie będzie podlegało nadzorowi uznanych na arenie międzynarodowej obserwatorów.

Minister spraw wewnętrznych Ahmad Vahidi, który odpowiada za nadzór nad wyborami, ogłosił, że wszystkie lokale wyborcze zostały otwarte o godzinie 8 rano czasu lokalnego.

Chamenei oddał jeden z pierwszych głosów w wyborach ze swojej rezydencji. Kamery telewizyjne i fotografowie uchwycili go, jak wrzuca kartę do urny.

„Słyszałem, że entuzjazm ludzi jest większy niż wcześniej” – powiedział Chamenei. „Jeśli Bóg pozwoli, ludzie zagłosują i wybiorą najlepszego” kandydata.

Jednak w środę Chamenei powiedział, że ci, którzy nie głosowali w zeszłym tygodniu, nie są przeciwni szyickiej teokracji w kraju.

„Są powody, dla których tak się dzieje, które powinni zbadać socjologowie i ludzie zaangażowani w politykę” – powiedział.

Ponad 61 milionów Irańczyków Prawo do głosowania mają osoby powyżej 18 roku życia, przy czym około 18 milionów z nich ma od 18 do 30 lat. Wybory mają zakończyć się o godzinie 18:00 czasu lokalnego, ale tradycyjnie są przedłużane do północy, aby zwiększyć frekwencję.

KLIKNIJ TUTAJ, ABY POBRAĆ APLIKACJĘ FOX NEWS

Piątkowe wybory oznaczają dopiero drugą turę wyborów prezydenckich w Iranie od 1979 r. Pierwsza miała miejsce w 2005 r., kiedy radykalny Mahmud Ahmadineżad pokonał byłego prezydenta Akbara Haszemiego Rafsandżaniego. Za rządów Ahmadineżada Iran musiał się zmierzyć z międzynarodowymi sankcjami za rozwijający się program nuklearny, a także z protestami Ruchu Zielonych w 2009 r. i ich stłumieniem.

Zwolennicy Pezeshkiana ostrzegają, że Dżalili zamierza wprowadzić w Teheranie rząd na wzór „talibów”, podczas gdy Dżalili krytykuje Pezeshkiana za prowadzenie kampanii strachu.

Wybory odbyły się po tym, jak 63-letni zmarły prezydent Ebrahim Raisi zginął 19 maja w katastrofie helikoptera, w której zginął również minister spraw zagranicznych kraju i inni. Był postrzegany jako protegowany Chameneiego i potencjalny następca na stanowisku najwyższego przywódcy. Mimo to wielu znało go z udziału w masowych egzekucjach przeprowadzonych przez Iran w 1988 r. oraz z roli w krwawych represjach wobec opozycji, które nastąpiły po protestach przeciwko śmierci w 2022 r. Mahsy Amini, młodej kobiety zatrzymanej przez policję za rzekomo niewłaściwe noszenie obowiązkowej chusty na głowę, czyli hidżabu.



Source link