Tulsi Gabbard, była kongresmenka Partii Demokratycznej z Hawajów, powiedziała w poniedziałek w wywiadzie dla Fox News Digital, że „byłoby dla niej zaszczytem” służyć w potencjalnej administracji Trumpa.
Jeśli zostanie wybrana, Gabbard wyraziła chęć pracy na stanowisku, na którym będzie mogła wywrzeć największy wpływ, szczególnie w obszarach związanych z polityką zagraniczną lub bezpieczeństwem narodowym. Gabbard jest czynną weteranką wojskową, która odbyła dwie tury na Bliskim Wschodzie i obecnie służy jako podpułkownik w rezerwie armii USA.
„Czuję, że mogę mieć największy wpływ w tych obszarach bezpieczeństwa narodowego i polityki zagranicznej oraz pracować nad wprowadzeniem zmian, o których mówi prezydent Trump” – powiedziała Gabbard w poniedziałkowy wieczór podczas wydarzenia zbierania funduszy na kampanię w Atlancie w stanie Georgia. Gabbard dodała, że położenie kresu „wpływom kompleksu militarno-przemysłowego”, praca nad zapobieżeniem III wojnie światowej i przywrócenie USA „z krawędzi wojny nuklearnej” będą jednymi z jej priorytetów. Wojna powinna być „ostatecznością” – powiedziała Gabbard. Poparła również plany byłego prezydenta Trumpa, aby zakończyć Wojna na Ukrainie.
Gabbard pełniła funkcję wiceprzewodniczącej Democratic National Committee w latach 2013–2016 i wcześniej wspierała kandydatów takich jak senator Bernie Sanders, I-Vt i prezydent Biden. Jednak obwiniając o to zmianę w swojej byłej partii, z którą się nie zgadzała, Gabbard stawała się coraz bardziej przyjacielska wobec GOP, zanim opuściła partię i ostatecznie dołączyła do zespołu ds. przejściowych Trumpa w zeszłym miesiącu.
„Codziennie spotykam w wielu różnych miejscach wiele osób, które są byłymi Demokratami lub osobami, które opuszczają Partię Demokratyczną” – powiedziała Gabbard w poniedziałek. „Ludzie, którzy dostrzegają te same rzeczy, co ja, i doświadczają tych samych rzeczy, co ja, i zdają sobie sprawę, że Partia Demokratyczna dzisiejsze nie reprezentuje ich, nie reprezentuje wolności, nie reprezentuje swobód obywatelskich… nie reprezentuje pokoju”.
Była kongresmenka Partii Demokratycznej otwarcie sprzeciwiała się temu, co administracja Harris mogłaby zrobić dla pokoju na świecie, a w poniedziałek ostro skrytykowała Demokratów – w tym wiceprezydenta Kamala Harris – za to, co określiła jako odmowę angażowania się w działania dyplomatyczne z przeciwnikami USA.
„Prezydent Trump zrobił w swojej ostatniej administracji to, czego odmówił prezydent Obama, czego odmówił prezydent Biden, czego Kamala Harris jasno dała do zrozumienia, że odmawia – czyli wyjścia i wykonania tej trudnej pracy, którą prezydent i naczelny dowódca musi wykonać w dyplomacji” – powiedziała Gabbard. „Nie tylko spędzanie czasu z przyjaciółmi, sojusznikami i partnerami, ale faktycznie wyjście i rozmowa z przeciwnikami”.
ZAPYTANIA DOTYCZĄCE POLITYKI ZAGRANICZNEJ KAMALI HARRIS: CO ONA ZROBIŁA, GDZIE BYŁA?
Gabbard argumentowała, że pokój pozostanie nieuchwytny, dopóki przywódcy w Białym Domu nie będą skłonni do prowadzenia tego rodzaju dyplomacji. Skrytykowała również Harrisa za eskalację wojny na Ukrainie i „lekceważenie” szans na katastrofa nuklearna.
KLIKNIJ TUTAJ, ABY POBRAĆ APLIKACJĘ FOX NEWS
„Im dłużej trwa ta wojna i im bardziej Kamala Harris, Joe Biden i neokonserwatyści z Waszyngtonu ją eskalują, tym większe jest ryzyko potencjalnej wojny nuklearnej, III wojny światowej” – powiedział Gabbard w poniedziałek. „To nie do pomyślenia i niedopuszczalne, że Kamala Harris i inni, którzy nadal eskalują (wojnę na Ukrainie), tak lekceważąco podchodzą do rzeczywistości wojny nuklearnej”.