Home Rozrywka 5 filmów Kurta Russella, które można obejrzeć ponownie, od najgorszego do najlepszego

5 filmów Kurta Russella, które można obejrzeć ponownie, od najgorszego do najlepszego

27
0


Jest coś uniwersalnie ujmującego w Kurcie Russellu. W rzeczywistości aktor rozpoczął karierę jako sposób na spotkanie sławnych baseballistów, zanim podpisał kontrakt z Waltem Disneyem i został prawdziwą dziecięcą gwiazdą. Po tym, jak poważny uraz zmusił go do przejścia na emeryturę z baseballu i poświęcenia się aktorstwu na pełen etat, stał się płodnym wykonawcą, który może poprawić niemal wszystko, w czym się znajduje, samą swoją obecnością. Od uroczych komedii romantycznych, takich jak „Overboard” z przyszłą długoletnią partnerką Goldie Hawn, po intensywne gatunkowe filmy, takie jak „The Thing”, po wielkie przeboje filmowe, takie jak „Guardians of the Galaxy Vol. 2”, Russell jest w stanie wpasować się w strukturę niemal każdego rodzaju filmu. Jest niesamowicie charyzmatyczny, nawet grając antybohaterów i złoczyńców, co sprawia, że ​​jego filmy są niezwykle warte obejrzenia. Ale jakie są większość można obejrzeć ponownie?

Podczas gdy niektóre filmy Russella nie odniosły sukcesu w kinach ani nie zyskały uznania krytyków po premierze, wiele z nich stało się kultowymi klasykami, które zyskały przynajmniej pewną ponowną ocenę. Wiele z tych filmów to te, które ostatecznie stają się najbardziej warte ponownego obejrzenia, ponieważ nawet jeśli nakręcił „lepsze” filmy, mogą nie mieć tego sekretnego składnika, który sprawia, że ​​film staje się kultowy. A czym jest film kultowy, jeśli nie czymś, co można obejrzeć ponownie w szalonym stopniu?

Oto pięć filmów Kurta Russella, które warto obejrzeć ponownie, uszeregowanych od tych, które warto obejrzeć najmniej, do tych, które warto obejrzeć najbardziej.

5. Cud

„Cud na lodzie”, kiedy amerykańska męska drużyna hokejowa z 1980 roku zmobilizowała się, by pokonać rywala ze Związku Radzieckiego w trzeciej tercji, jest legendą sportu. Drużyna USA składała się głównie z graczy uniwersyteckich, którzy stanęli do walki z tytanami, czyli Sowietami, którzy zdobyli cztery złote medale i byli obrońcami tytułu. Zimna wojna szalała, stawka wydawała się ogromna, a zbieranina z USA zdołała ukraść zwycięstwo. To w zasadzie idealna historia sportowego filmu, a jest jeszcze trener drużyny, Herb Brooks, który był głęboko charyzmatycznym i pełnym pasji człowiekiem, który pomógł drużynie odnieść zwycięstwo. Więc kto lepiej mógłby mu się przeciwstawić niż Kurt Russell, który ma sportowe doświadczenie, niesamowitą charyzmę i pasję, aby to wszystko poprzeć. Potrafi też mówić całkiem wiarygodnym akcentem z Minnesoty, co jest łatwiejsze do powiedzenia niż zrobienia.

„Miracle” jest całkiem trafny jak na film sportowy „oparty na prawdziwej historii”, a Russell jest bijącym sercem w jego centrum. To świetna zabawa, gdy ogląda się go raz po raz, ponieważ wielkie zakończenie nie wydaje się sztuczne ani przesłodzone, ponieważ wydarzyło się naprawdę, a Brooks Russella to czysta kinowa perfekcja.

4. Dowód śmierci

„Death Proof” zajmuje dziwne miejsce w filmografii Quentina Tarantino. Jest on notorycznie surowy wobec filmu i publicznie ogłosił go swoim „najgorszym” filmem, ale tak naprawdę jest całkiem dobry. „Death Proof” łączy w sobie talent Tarantino do angażowania rozmów i niektóre z najlepszych sekwencji pościgów samochodowych, jakie kiedykolwiek nakręcono, tworząc film, który jest zarówno genialnym hołdem dla kina grindhouse z lat 70., jak i filmem, który jest do tego świetny. Pierwsza połowa to zachwycający potop dialogów i humoru, podążający za „Jungle” Julią (Sydney Poitier) i jej przyjaciółmi, którzy odwiedzają bar z okazji jej urodzin i są prześladowani przez kaskadera Mike’a (Kurt Russell), seryjnego mordercę, który morduje piękne młode kobiety, używając swojego fantazyjnego samochodu kaskaderskiego (początkowo Chevroleta Nova z 1971 r., później Dodge’a Chargera z 1969 r.). Zabiera je ze sobą, a następnie rusza w pościg za kolejną grupą młodych kobiet, jednak one mu nie dają spokoju i biorą udział w jednym z najdziwniejszych pościgów samochodowych w historii.

Tarantino musiał naprawdę wykorzystać całą swoją wiedzę nerda, aby zwerbować Russella do dołączenia do „Death Proof”, ale opłaciło się, ponieważ „Death Proof” jest nie tylko jednym z filmów reżysera, które można oglądać wielokrotnie, ale także obaj ponownie pracowali razem przy niesamowitym „The Hateful Eight”. („The Hateful Eight” również można obejrzeć, ale trwa trzy godziny i jest półremakiem „The Thing”, więc otrzymuje wyróżnienie honorowe zamiast trafić na listę).

3. Wielkie kłopoty w Małej Chinach

Jeśli nigdy nie widziałeś „Big Trouble in Little China”, trudno jest wyjaśnić komedię akcji, która pierwotnie została napisana jako western, a następnie zaktualizowana do współczesnego hołdu dla filmów o sztukach walki z Hongkongu z lat 60. do początku lat 80. Russell gra rolę Jacka Burtona, kierowcy ciężarówki, który wygrywa zakład ze swoim najlepszym przyjacielem Wang Chi (Dennis Dun) i podąża za nim w misji, aby upewnić się, że mu się to opłaci. Zamiast tego zostaje wciągnięty w szaloną przygodę, gdy narzeczona Wanga zostaje porwana z powodu jej zielonych oczu i starożytnej chińskiej legendy. Podczas gdy Wang jest obsadzony jako pomocnik i jasne jest, że Burton uważa się za bohatera filmu, role są w rzeczywistości odwrócone, co daje zabawny efekt. W końcu Burton spędza większość kulminacyjnego momentu filmu znokautowany, a Wang jest tym, który tak naprawdę ratuje sytuację.

„Big Trouble in Little China” został dobrze przyjęty przez krytyków, ale niestety poniósł porażkę w kasie biletowej. Na szczęście znalazł widownię na wideo i stał się poważnym klasykiem kultowym z oddanymi fanami. Choć część z tego nie zestarzała się idealnie, odwrócenie stereotypu białego zbawcy i zrobienie z Russella idioty sprawia, że ​​wydaje się znacznie mniej rażący, niż mógłby być. „Big Trouble in Little China” to świetna zabawa, z doskonałymi scenami akcji, świetnymi występami całej obsady i jedną z najbardziej wyjątkowych postaci Russella.

2. Rzecz

Istnieje wiele, wiele powodów, aby ponownie obejrzeć „The Thing”, remake Johna Carpentera z 1951 roku „The Thing From Another World”. Ponowne obejrzenie, aby docenić wspaniałe zdjęcia Deana Cundeya, które zamieniają każdą scenę w ucztę dla oczu, niezależnie od tego, czy jest to dzikie obce stworzenie miota się, czy po prostu dwóch mężczyzn wpatrujących się w siebie na śniegu. Ponowne obejrzenie ścieżki dźwiękowej Ennio Morricone, która jest jedną z najlepszych, jakie kiedykolwiek stworzył (a to coś mówi o płodnym kompozytorze). Kilka ponownych obejrzeń, aby dowiedzieć się raz na zawsze, czy MacReady Russella czy Childs Keitha Davida to naprawdę Thing na końcu filmu. Obejrzeć zwariowane praktyczne efekty specjalne Roba Botina, takie jak przerażający, przypominający psa Thing lub potwór z głową pająka.

„The Thing” opowiada historię mężczyzn na antarktycznej placówce, którzy odkrywają zamrożonego obcego „Thing”, który potrafi kraść wygląd swoich ofiar, a nawet udawać je w sposób przekonujący. „Invasion of the Body Snatchers” podkręcono do 11, z mnóstwem horroru ciała.

Trudno sobie teraz wyobrazić, że „The Thing” było polaryzującą bombą, która spolaryzowała krytyków i widzów i niemal zakończyła karierę Carpentera, ponieważ jest to zimny jak kamień klasyk. To naprawdę przerażająca wizja paranoi i nieufności, zainspirowana obawami tajnych komunistów z czasów zimnej wojny. Wszyscy zaangażowani dali z siebie wszystko, tworząc film, który jest równie napięty, co wybuchowy. „The Thing” zawsze jest zabawnym powtórnym oglądaniem, ponieważ jest tak wiele niesamowitych elementów, na których można się skupić, lub możesz po prostu usiąść i rozkoszować się jednym z najzimniejszych, najbardziej niepokojących filmów na celuloidzie. „The Thing” nie jest tylko do ponownego obejrzenia, to arcydzieło.

1. Nagrobek

Niewiele jest filmów na tej planecie tak powtarzalnych jak „Tombstone”. Western z 1993 roku miał notorycznie problematyczną produkcję, która pozostawiła dużą część odpowiedzialności za film w rękach Russella. Zagrał prawdziwego stróża prawa Wyatta Earpa, który pomaga bronić miasta Tombstone w Arizonie przed gangiem rabusiów zwanych Cowboys, co kończy się strzelaniną w OK Corral. Towarzyszą mu bracia i bliski przyjaciel oraz doświadczony rewolwerowiec Doc Holliday (Val Kilmer), ale Earp musi sam udźwignąć większość dynamiki filmu. Jakimś cudem „Tombstone” jest jednym z najlepszych westernów, jakie kiedykolwiek powstały, z pięknymi widokami, fantastyczną grą aktorską i niektórymi z najczęściej cytowanych kwestii w kinie.

„Tombstone” to idealny western pop, napędzany występami Russella i Kilmera oraz intensywną przyjaźnią między ich postaciami. To najlepszy film dla ojców, film na niedzielne popołudnie, taki, w którym znajdujesz się, szukając czegoś do obejrzenia i mówiąc: „O, ta scena jest świetna”, a następnie oglądając cały film. Niezależnie od tego, czy jest to coś w rodzaju monologu Kilmera „Jestem twoim Huckleberry”, czy jedna z intensywnych strzelanin w filmie, „Tombstone” jest pełen niesamowitych momentów, co sprawia, że ​​jest to film, który naprawdę warto obejrzeć ponownie. A teraz, jeśli pozwolisz, mam randkę z tym filmem i jednymi z najlepszych wąsów w historii kina.