Żeby być uczciwym, „Willy Wonka i fabryka czekolady” z 1971 roku jest stosunkowo przerażający, a Willy jest orkiestratorem tych okropności. Pozwala, aby straszne rzeczy przytrafiały się ludziom poszukującym dziedzica jego czekoladowego imperium. To powiedziawszy, udziela wielu ostrzeżeń dzieciom i rodzicom, którzy po prostu nie zwracają na nie uwagi. Raczej chaotycznie dobry, być może? Wydaje się, że to kwestia perspektywy. Tak czy inaczej, ten występ stoi w ostrym kontraście do Timothee Chalameta w „Wonce”, na przykład.
Mówiąc szerzej o filmie, Corrin poruszył wyzwanie pojawienia się w filmie Marvela w czasach, gdy gatunek superbohaterów wydaje się być w kryzysie. Jednak powrót Hugh Jackmana jako Wolverine’a i, co ważniejsze, geniusz Ryana Reynoldsa sprawia, że sytuacja jest inna, ich zdaniem.
„Jest na nim duża presja, ale myślę, że to właściwa ścieżka we właściwym czasie. Ponieważ to Deadpool, a Deadpool zawsze łamał schemat, prawda? (Reynolds) jest dosłownie geniuszem”.
Corrin ujawnił również, że reżyser Shawn Levy nakręcił film na prawdziwych planach, zamiast przesadzić z zielonym ekranem. Aktor nazwał go „największym i najlepszym placem zabaw na świecie”, po czym dodał: „Kiedy gatunek jest niesamowicie bezpieczny i w tej chwili jest na skałach, ludzie przychodzą i znów go wyciągają z wody”.
W obsadzie filmu znaleźli się również Morena Baccarin, Rob Delaney, Leslie Uggams, Karan Soni i Matthew Macfadyen. Rhett Reese, Paul Wernick i Zeb Wells napisali scenariusz wraz z Levy i Reynolds.
„Deadpool i Wolverine” trafią do kin 26 lipca 2024 roku.