Home Rozrywka Fabrice Du Welz opowiada o belgijskim thrillerze kryminalnym „Maldoror”

Fabrice Du Welz opowiada o belgijskim thrillerze kryminalnym „Maldoror”

7
0


Belgia zbliża się 30. rocznica rozpoczęcia mrocznego rozdziału w swojej historii, w którym pedofil Marc Dutroux uprowadził sześć młodych dziewcząt w okresie od czerwca 1995 r. do sierpnia 1996 r.

Uwięziony w piwnicy swojego domu w dawnym górniczym mieście Marcinelle, skazany przestępca seksualny torturował i wykorzystywał seksualnie swoje młode ofiary, zabijając cztery z nich.

Mélissa Russo i Julie Lejeune, które miały zaledwie osiem lat, zmarły z głodu i odwodnienia, a An Marchal (17 l.) i Eefje Lambrecks (19 l.) pogrzebano żywcem. Sabine Dardenne (12 l.) i Laetitia Delhez (14 l.) zostały uwolnione po aresztowaniu Dutroux w sierpniu 1996 r.

Odważnym kinowym posunięciem belgijskiego reżysera Fabrice du Welz powraca do tej sprawy w wysokooktanowym thrillerze kryminalnym Czuję się choryktóry splata szczegóły prawdziwego romansu z fikcyjną podróżą granego przez młodego policjanta Antoni Bajon (Modlitwa, Pies ze złomowiska).

„Miałem około 20 lat, gdy w Belgii wybuchła afera Marca Dutroux” – wyjaśnia reżyser. „Od dawna chciałem nakręcić film inspirowany tą sprawą. Było to symptomatyczne dla pewnego nieporządku i chaosu, jaki panował wówczas w Belgii”.

„Zajęło mi trochę czasu, zanim znalazłem odpowiednie podejście. Nie było mowy o pokazaniu dzieciakom w piwnicy, czy niechcący zrobieniu jakiegoś portretu temu potworowi. Musiałem znaleźć punkt widzenia, który byłby moralnie nienaganny”.

Czuję się choryktóry gra w Festiwal Filmowy BFI w Londynie w tym tygodniu wywołuje wściekłość opinii publicznej w związku z prowadzeniem tej sprawy w związku z zarzutami, że rywalizacja między federalnymi i lokalnymi siłami policyjnymi utrudniała wstępne śledztwo w sprawie zaginięć, co pozwoliło Dutroux na kontynuowanie swoich zbrodni na widoku.

Du Welz czerpał inspirację z tego sposobu Quentina Tarantino zajął się prawdziwym morderstwem Sharon Tate i jej przyjaciół w 1969 r. przez członków rodziny Mansonów w Pewnego razu… W Hollywoodpoprzez przekręcanie historii w celu uzyskania innego wyniku.

Fabrice du Welz

Obrazy Getty’ego

„Nie jestem kinomanem, ale przede wszystkim kinofilem” – mówi du Welz. „Miałem obsesję Pewnego razu… W Hollywood. Coś kliknęło. Tematy nie mają ze sobą nic wspólnego, ale Tarantino zdołał napisać historię na nowo, tworząc film o katharsis i pojednaniu”.

„To mnie całkowicie uwolniło, ale jednocześnie praca była bardzo, bardzo intensywna i precyzyjna pod względem kontekstu. Razem z moim współautorem Domenico La Portą czytamy praktycznie wszystko, co wpadnie nam w ręce na temat tej sprawy. Nasza praca dokumentacyjna była wyczerpująca. Kontekst musiał być nienaganny.”

Pragnienie autentycznego uchwycenia kontekstu zaowocowało także odejściem du Welza od stylizowanej estetyki filmów dawnych gatunków, takich jak Kalwaria, Colta 45 I Adoracja.

„Chciałem, żeby film był zbliżony do dokumentu, zbliżony do rzeczywistości” – mówi du Welz

„Po raz pierwszy próbowałem nakręcić film bardzo, bardzo wolny od moich wpływów” – kontynuuje Czuję się chory oznacza zerwanie z jego poprzednimi filmami. „Jestem nałogowym miłośnikiem kina, ale starałem się zachować ludzki charakter i nie mądrze obchodzić się z kamerą.

Badania Du Welza obejmowały także spędzanie czasu w Marcinelle i mieście Charleroi, z którym jest ono powiązane. W film wpleciony jest wyblakły, postindustrialny klimat niegdyś zamożnej okolicy.

„Charleroi jest trochę jak Detroit. Było to jedno z najbogatszych miast w Europie w XIX wieku ze względu na kopalnie. To dziwne, dziwne miasto, które też uwielbiam jako miejsce” – mówi reżyser.

Dopiero kiedy zaczął podróżować do Charleroi, aby szukać lokalizacji, a później pracować nad przedprodukcją, mieszkający w Brukseli du Welz zrozumiał głębię blizn pozostawionych przez aferę Dutroux.

„To, co wydarzyło się w latach 90., nadal wywiera duży wpływ na populację. Zwiększyło to moją czujność i poczucie odpowiedzialności. Charleroi stał się jedną z postaci. Chciałem nakręcić film, z którego miejscowa ludność mogłaby być dumna. To było moje główne wyzwanie” – mówi.

„Na początku, gdy mówiliśmy, że robimy film inspirowany aferą Dutroux, wszyscy odmawiali rozmowy, ale kiedy wyjaśniliśmy to bardziej szczegółowo, nie mogli przestać mówić. Było tak wiele do powiedzenia. Trzymali tak wiele w środku, ponieważ byli wtedy tak zdeptani i upokorzeni… jak większość belgijskiego społeczeństwa. Staraliśmy się pokazać w filmie tę różnicę między tym, jak belgijski wymiar sprawiedliwości przeżył tę sprawę, a tym, jak przeżył ją Belg”.

Antoniego Bajona w Maldororze

Frakas Productions, Filmy Jokers

Bajon wciela się w fikcyjną postać Paula Chartiera, zdeterminowanego młodego policjanta, którego trudne dzieciństwo czyni go szczególnie wrażliwym na wykorzystywanie dzieci i młodzieży. Kiedy dwie dziewczyny znikają, zostaje przydzielony do operacji inwigilacyjnej zwanej Maldoror, polegającej na śledzeniu potencjalnych podejrzanych.

Podróż Chartiera dotyka aspektów sprawy z życia codziennego, takich jak pozostawienie tropów bez zbadania z powodu konfliktu między policją federalną i lokalną oraz fakt, że policja trzykrotnie przeszukała dom Dutroux, ale nie udało jej się odkryć więzienia w piwnicy, mimo że jeden z funkcjonariuszy twierdził, że słyszał głosy dzieci.

„Moim celem nie było nakręcenie filmu o aferze Dutroux, ale raczej najlepszy thriller policyjny, jaki mogłem, który jednocześnie zapewniłby krajowi rodzaj popularnego katharsis… abyśmy mogli położyć kres tej aferze, która wciąż się nie skończyła, lub rozwiązany” – mówi du Welz.

Do Bajona w obsadzie dołączają Alexis Manenti w roli wyluzowanego kolegi Paula Chartiera oraz Alba Gaïa Bellugi w roli narzeczonej młodego funkcjonariusza policji, która pochodzi z dużej społeczności Marcinelle o sycylijskich korzeniach. Społeczność ta została poruszona prawdziwymi zbrodniami, ponieważ ojciec jednej z ofiar, Mélissa Russo, był Sycylijczykiem w drugim pokoleniu, choć urodził się i wychował w Belgii.

Antoni Bajon, Alexis Manenti

Obrazy Getty’ego

„Chciałem osadzić film w kontekście społeczno-ekonomicznym, który byłby niezwykle realistyczny, nawet jeśli pozwoliłbym sobie na swobodę w opowiadaniu historii”. mówi du Welz.

„Dało to bardzo ludzki kontrapunkt, ponieważ film traktuje o niewypowiedzianym złu. Chciałem, aby film zaczynał się od czegoś bardzo ciepłego, bardzo ludzkiego, czyli od popularnego małżeństwa, w którym ci ludzie witają tego dzieciaka, Paula Chartiera, jak jednego ze swoich”.

Coraz bardziej obsesyjne poszukiwanie prawdy Chartiera sprawi, że rzuca wyzwanie swoim przełożonym, staje się celem wyszkolonych zabójców, a ostatecznie bierze sprawiedliwość w swoje ręce, a thriller kryminalny dostarcza zwrotów akcji aż do ostatniej sceny.

Film porusza także teorie oparte na prawdziwym przypadku, według którego Dutroux był częścią większej siatki pedofilskiej mającej powiązania z wysokimi rangą osobistościami.

Pogłoski te spowolniły śledztwo przedprocesowe, ponieważ doprowadzenie Dutroux do sądu zajęło osiem lat. Opóźnienie podsyciło pogłoski o tuszowaniu sprawy i politycznej ingerencji w wymiar sprawiedliwości, co z kolei doprowadziło do zmian w przepisach belgijskiej konstytucji regulujących powoływanie sędziów.

„Jestem przede wszystkim reżyserem, a to jest film fabularny. W prawdziwym życiu istniały dwie teorie: sieci i samotnego drapieżnika. Na rozprawie podtrzymano teorię o samotnym drapieżniku” – mówi.

„Ale po zbadaniu niektórych dokumentów stało się oczywiste, że taka sieć istniała. W przewożenie dzieci zaangażowane były co najmniej trzy osoby. Nie wiem, czy była większa sieć. Nie jestem dziennikarzem ani teoretykiem spiskowym”.

„Starałem się robić filmy możliwie jak najbardziej udokumentowane, a jednocześnie tak spektakularne, jak to tylko możliwe, z głęboką uwagą na rzeczywistość i ludzkie aspekty”.

W obsadzie znajdują się także długoletnie przyjaciółki i współpracowniczki Lubna Azabal i Béatrice Dalle, z którymi du Welz stworzył biodokument Pasja według Béatriceplanując swoją podróż do Włoch śladami Piera Paolo Pasoliniego.

Producentem filmu jest Belgia Awaria Productions oraz francuskiej wytwórni The Jokers Films i sprzedawane na całym świecie przez Filmy WTF.

Film ma trafić do kin w Belgii na początku 2025 roku i Du Welz ma nadzieję, że premiera wywoła dalszą debatę i refleksję na temat sprawy Dutroux oraz tego, co ona powiedziała o ówczesnym stanie kraju.

„Sprawa Dutroux wstrząsnęła belgijską konstytucją i wywarła głęboki wpływ na naród belgijski” – mówi. „Myślę, że ludzie z mojego pokolenia wciąż mają wiele pytań.

Niektóre szczegóły fikcyjnego dramatu mogą wywołać kontrowersje, na przykład fakt, że bezwzględny zabójca z opowieści Chartiera ma tatuaż kojarzony z belgijską Brygadą Parakomandosów, która została rozwiązana w 2003 roku.

Du Welz przyznaje, że to prowokacyjny szczegół, ale twierdzi, że nie próbuje narzucać żadnej teorii.

„Nie jestem politykiem, po prostu staram się jak najlepiej powiązać moją historię ze wszystkimi elementami mojej dokumentacji. Czy to prowokacja? Pewnie trochę, ale to zdrowe. Moim zadaniem jest wrzucić kota między gołębie i stworzyć film, który ożywi debatę” – mówi.

W międzyczasie du Welz podróżował z filmem po całym świecie. Światowa premiera poza konkursem w Wenecja we wrześniu film był pokazywany w Zurychu i na wyprzedanych pokazach w BFI Londyn Festiwal Filmowy w tym tygodniu i Gandawa.

Du Welz ma taką nadzieję Czuję się chory będzie pierwszym filmem z trylogii odkrywającej najciemniejsze rozdziały historii Belgii. Prace nad drugim filmem już trwają. Zatytułowany Gumabada „barbarzyństwo” pierwszych lat handlu kauczukiem w Kongo, podczas których miejscowa ludność była brutalnie zmuszana do pracy przy zbiorze kauczuku.

Trzeci film będzie dotyczył współpracy Belgów i nazistowskich Niemiec podczas II wojny światowej na froncie zachodnim.

„To ciężkie tematy, ale naprawdę chcę je zgłębić, ale znowu w kinie gatunkowym, czy to thrillerze kryminalnym, takim jak ból, film przygodowy dla Gumalub film wojenny w przypadku trzeciego” – mówi Du Welz. „Przynajmniej taka jest moja ambicja, zobaczymy, jak to się ułoży. Najważniejsze jest to, że zmienił się mój sposób myślenia o filmach i robienia filmów”.



Source link