Home Rozrywka Gary Oldman postawił Christopherowi Nolanowi jeden warunek w sprawie jego występu w...

Gary Oldman postawił Christopherowi Nolanowi jeden warunek w sprawie jego występu w Oppenheimer

52
0






W swojej recenzji „Oppenheimera” NowojorczykRichard Brody napisał, że „film jest tak skupiony na uczynieniu z Oppenheimera ikony rozdartego sumienia, że ​​poświęca mało uwagi jego postaci w ogóle”. Doskonałym przykładem tego jest scena w Gabinecie Owalnym, gdzie po dostarczeniu bomby atomowej swoim szefom wojskowym, J. Robert Oppenheimer (Cillian Murphy) zostaje wezwany na spotkanie z prezydentem Harrym Trumanem.

Truman, grany przez Gary’ego Oldmana w bardzo krótkiej roli epizodycznej, jest pozytywnie podekscytowany po swojej decyzji zrzucenia bomby na Hiroszimę i Nagasaki, ale staje twarzą w twarz ze zbesztanym Oppie, który czuje, jakby miał „krew na rękach”. Prezydent wzbrania się przed tym wyznaniem, machając chusteczką przed twarzą fizyka, zanim oświadcza, że ​​obywatele zrównanych z ziemią japońskich miast interesują się tylko tym, kto zrzucił bombę, a nie tym, kto ją wykonał. Napięta scena dobiega końca, gdy Oppenheimer opuszcza pokój w stanie szoku i słyszy, jak Truman mówi do swojego asystenta: „Nie wpuszczaj tu tego płaczka”.

Dyrektor Christopher Nolan wyjaśnił scenę „płaczącego dziecka” jako nieporozumienie między parą, a nie coś, co miało na celu oskarżenie Trumana jako bezdusznego podżegacza wojennego — jak wielu to interpretowało. Z drugiej strony, niektórzy widzą opór Trumana przeciwko poczuciu winy Oppiego w tym momencie jako po prostu kolejną wersję całkowicie słusznego stwierdzenia żony fizyka, Kitty (Emily Blunt), że „nie możesz popełnić grzechu, a potem sprawić, żebyśmy wszyscy żałowali, że miał on konsekwencje”. Ale chociaż moglibyśmy bez końca debatować nad znaczeniem tej sceny i bardzo realnymi problemami, do których się odwołuje, jedna rzecz z pewnością nie podlega dyskusji: Oldman jest po prostu cholernie dobrym aktorem.

Mężczyzna pojawia się na całe trzy minuty w 180-minutowym filmie i pomaga stworzyć jeden z najbardziej pamiętnych momentów. Mając za sobą wielokrotną współpracę z szanowaną gwiazdą, Nolan z pewnością liczył na to, kiedy poprosił Oldmana o zagranie Trumana. Musiał jednak zgodzić się na jeden warunek aktora, zanim to się mogło wydarzyć.

Występ Gary’ego Oldmana w Oppenheimer miał pewne zastrzeżenia

Scena w Gabinecie Owalnym to jeden z tych niewiarygodnych momentów w kręceniu filmów, w których tak wiele rzeczy musiało się połączyć, aby to się wydarzyło. Na kilka dni przed rozpoczęciem zdjęć pierwotna lokalizacja Biblioteki Nixona upadła, co spowodowało gorączkowe poszukiwania zastępstwa. Zastępstwo to znaleziono w formie pośpiesznie zrekonstruowany Gabinet Owalny z serialu „Veep” produkcji HBO, wyciągnięte z magazynu i ustawione na scenie dźwiękowej Universal. Jeśli ta katastrofa brzmi niemal tak intensywnie, jak prawdziwe spotkanie Oppiego z Trumanem, weź pod uwagę, że scenograf Ruth De Jong również pracowała ze świadomością, że szanowny Gary Oldman został już potwierdzony, aby pojawić się w scenie.

Presja była naprawdę duża, ponieważ Oldman zgodził się również wygospodarować czas w swoim grafiku na kręcenie genialnego i niedocenionego serialu Apple TV+ „Slow Horses”, aby nakręcić swój epizod. W rzeczywistości, jak powiedział Oldman Dziennik Wall StreetChristopher Nolan musiał zgodzić się na warunek Oldmana, że ​​pozwolono mu nosić protezę i perukę, aby nie zmieniać swojego wyglądu przed powrotem do serialu. Aktor wyjaśnił, że jest „przywiązany” do swojej roli niechlujnego, znudzonego agenta MI5 Jacksona Lamba w „Slow Horses”, do tego stopnia, że ​​„to dyktuje, czy (robi) cokolwiek innego”. Kontynuował:

„Miałem dzień w ‘Oppenheimer’. Powiedziałem Chrisowi Nolanowi: ‘Chciałbym przyjść i to zrobić, ale będę musiał nosić protezę i perukę, a nie mogę ściąć włosów. Więc jeśli możesz to znieść, to chętnie przyjdę i to zrobię. A jeśli nie chcesz peruk, to musisz znaleźć kogoś innego, kto to zrobi’. W tym sensie Lamb nigdy nie jest daleko”.

Gary Oldman nigdy nie powiedziałby „nie” Christopherowi Nolanowi

Przed „Oppenheimerem” Gary Oldman pracował z Christopherem Nolanem nad trylogią Mroczny rycerz, w której słynnie wcielił się w postać Jima Gordona. Ich współpraca była ewidentnie owocna, i to nie tylko dlatego, że pomogła wyprodukować trzy (no, może dwa) klasyczne filmy o Batmanie. Aktor opowiedział o swoim uznaniu dla Nolana, ujawniając, że otrzymał od brytyjskiego filmowca jedną z najlepszych reżyserii w swojej karierze. W wywiadzie dla „Szczęśliwy, smutny, zdezorientowany” podcast, wspominał, że podczas kręcenia sceny do filmu o Batmanie Nolan dał mu prostą wiadomość: „Stawka jest większa”. Oldman mówił o tym, że był to „fantastyczny kawałek reżyserii” i wyraźnie docenił zwięzłe podejście reżysera do popychania jego występu.

Można więc sobie wyobrazić, że jeśli cokolwiek miało go odciągnąć od roli, do której czuł się „przywiązany”, to był to Nolan. Poza faktem, że aktorzy zazwyczaj aspirują do pracy z jednym z niewielu reżyserów, którzy przyciągają powszechną uwagę, zachowując jednocześnie artystyczne podejście do tworzenia filmów, Oldman wyraźnie ceni sobie swoją relację z Nolanem — a „Oppenheimer” był dzięki temu jeszcze lepszy. Co więcej, uderzający występ aktora w roli Harry’ego Trumana jest jakoś bardziej imponujący, gdy wiesz, że musiał wyjść z trybu grania Jacksona Lamba — który wraca do akcji w sezonie 4 najlepszy program szpiegowski na streamingu — aby zagrać byłego prezydenta USA.




Source link