Home Rozrywka „MaXXXine” to klasyczny, tani horror

„MaXXXine” to klasyczny, tani horror

15
0


W otwierającej scenie filmu „Pretty Woman” z 1990 roku postać Julii Roberts, Vivian Ward, hollywoodzka pracownica seksualna, odnawia parę zniszczonych czarnych skórzanych butów sięgających do ud za pomocą niczego więcej niż agrafki i pisaka, zestawiając je z niebiesko-białą sukienką z spandexu i krótką blond peruką. To sprytne, seksowne i ogólnie wygląda, jakby kosztowało około 11,95 USD.

Choć „Pretty Woman” jest klasyką lat 90., odzwierciedla zanikający nastrój 1989 r., roku, w którym rozgrywa się akcja — aż po taniość w okolicach Rodeo Drive, niemal nieosiągalne marzenia i ciała martwych kobiet w śmietnikach, których uśmiechnięci turyści nie mogą przestać fotografować.

A co najciekawsze — nawet w pierwszych 30 minutach — film ten obnaża brud lat 80. i zamienia go w klasyczną komedię romantyczną w stylu „Kopciuszka”, która pomogła wprowadzić czystszą, bardziej efektowną erę lat 90. (Nawiasem mówiąc, „Pretty Woman” została zaprojektowana jako o wiele mroczniejszy dramat kryminalny zanim stało się tym, czym jest dzisiaj).

Ciekawie jest myśleć o tym filmie w kontekście „MaXXXine”, oszałamiającego trzyczęściowego hollywoodzkiego horroru autorstwa scenarzysty i reżysera Ti Westa, którego akcja rozgrywa się w 1985 roku i jest tak mocno osadzona w brudzie epoki, że trudno sobie wyobrazić, jak ktokolwiek w tamtych czasach mógł z niej uciec.

Kamera podąża za Maxine Minx (wspaniałą Mią Goth), pracownicą seksualną i aspirującą gwiazdą filmową, która z gracją przechadza się po tych samych ulicach co Vivian w swoim krzykliwym i eleganckim stroju, dając widzom nieustępliwy wgląd w Hollywood z połowy lat 80. W błyskach widzimy wypożyczalnie filmów z kategorią X; podejrzane zaułki; podupadłe firmy i mnóstwo graffiti.

Chociaż „Pretty Woman” wydano w 1990 roku, film zaczyna się od podobnych obrazów taniej ciemności otaczającej Rodeo Drive i grozy, jaka wisiała nad Hollywood w latach 80.

Archiwum Hultona za pośrednictwem Getty Images

Podobnie jak w przypadku Vivian, widok znajomego ciała na zewnątrz budynku niepokoi ją, ale nie powstrzymuje.

Tymczasem retoryka konserwatywnej Moralnej Większości i purytańska kultura ery Reagana — która była również tematem Akcja „X” rozgrywa się w latach 70. pierwszy film z trylogii Westa — nadal wywołuje emocje w telewizji i na protestach. (Chociaż niewiele rzeczy może się równać z otwartym oburzeniem na temat seksualności w filmach z tamtego okresu, pozostałe pozostałości Dzisiaj).

W przeciwieństwie do znakomitego „X” z 2022 r., w którym Goth, Jenna Ortega, Scott Mescudi i inni grali ekipę porno na planie w Teksasie, który wkrótce miał być przesiąknięty krwią, co było poruszająco angażujące i rzucało wyzwanie polityce swoich czasów, „MaXXXine” po prostu przechodzi przez ruchy. I jest równie dobry.

Maxine przebiegle przetrwała wydarzenia z „X” — jego kontynuacja, „Pearl”, również wydana w tym samym roku, opowiadała historię pochodzenia starej kobiety, która próbowała ją zabić. Teraz w ekscytującym finale, „MaXXXine”, jest o krok od spełnienia swojego marzenia o Tinseltown.

Bez własnego skoncentrowanego prequela, który widzowie mogliby zobaczyć, początkowo nie było jasne, w jakim kierunku West pójdzie z tym filmem. Morderstwa i chaosu należało się spodziewać, ponieważ to właśnie robiły poprzednie filmy. Tabu związane z filmami sprośnymi i slasherowymi prawdopodobnie również były, i rzeczywiście są, kontynuacją „X”. Ale co dokładnie robi Maxine?

Goth i Halsey grają pracownice seksualne, które stawiają czoła brudowi Hollywood i seryjnemu mordercy czyhającemu w 1985 roku.

Goth i Halsey grają pracownice seksualne, które stawiają czoła brudowi Hollywood i seryjnemu mordercy czyhającemu w 1985 roku.

Po pierwsze, otrzymujemy satysfakcjonujący opis nieustającej ambicji, która wynika z nieregularnego wychowania kobiety. Ale „MaXXXine” robi coś więcej niż tylko daje nam zaciekle zdeterminowaną aktorkę, która wywalczyła sobie drogę z pornograficzną rzezi lat 70., aby znaleźć siebie, cóż, nadal wykonującą pracę seksualną, ale gotową, aby stać się kolejną wielką rzeczą w bardziej tradycyjnym projekcie Hollywood.

Co sprawia, że ​​ten film jest tak interesujący, zwłaszcza jako forma hołdu dla „Pretty Woman” to równie niekonwencjonalna hollywoodzka opowieść (oba opowiadają o pracownicach seksualnych, które podnoszą się z upadku i zaczynają żyć normalnie), ale „MaXXXine” Jest błotnisty w latach 80. I ten film zmusza swojego głównego bohatera i widzów do oglądania go przez 104 minuty.

Brud filmu jest nie tylko okazjonalne wciąganie kokainy przez Maxine, jej falujące blond włosy, które chwalili bogowie, jej czarne pończochy i krzykliwy makijaż, który mógłby być marką drogeryjną, czy też jaskrawa ścieżka dźwiękowa filmu z udziałem Madonny, Soft Cell i Frankie Goes to Hollywood.

„MaXXXine” ma również klimat lat 80. Giancarlo Esposito nosi efektowną rudą fryzurę jako zwariowany agent Maxine; Kevin Bacon ma głupkowaty złoty ząb jako tandetny prywatny detektyw, który dowiaduje się o szalonej przeszłości Maxine; a Michelle Monaghan i Bobby Cannavale grają detektywów, którzy przekomarzają się jak dwaj wyrzutkowie z „Moonlighting”.

Ponadto West opiera swój film na wciąż aktualnej i zmiennej naturze śmierci kobiet (choć głównie białych) – szczególnie seksualizowany śmierć kobiet — w krajobrazie, który je w równym stopniu ubóstwia i niszczy. W „MaXXXine” wlewa w lata 80. prawdziwe poczucie zagrożenia Nocny Prześladowca seryjny morderca, który terroryzował Los Angeles w 1985 r. i porzucał ciała w całym mieście.

Wewnątrz "MaXXXina," Kevin Bacon gra taniego, skorumpowanego detektywa prywatnego i występuje w jednej z najbardziej krwawych scen filmu.

W filmie „MaXXXine” Kevin Bacon gra dziwacznego, obrzydliwego prywatnego detektywa — i występuje w jednej z najbardziej krwawych scen filmu.

Potem doszło do rozlewu krwi, który stał się symbolem lat 80.

Strzały, które rozbryzgują mózgi wszędzie. Jeden but na wysokim obcasie miażdży jądra mężczyzny. Kilka postaci zostaje rozczłonkowanych. „MaXXXine” czerpie obficie z efektów wizualnych takich filmów jak „Piątek trzynastego”, „Martwe zło” i „Bal maturalny”, a jednocześnie ma mniejszy budżet niż większość filmów studyjnych.

Popularnym wyjaśnieniem tego jest to, że filmy grozy nie mają prestiżu innych gatunków, a zatem nie otrzymują takiego samego wsparcia finansowego — pomimo wielu sukcesów kasowych w ciągu ostatnich kilku dekad. Nadal powstają, aby sprostać rosnącemu zapotrzebowaniu publiczności, ale często nie mają budżetu, powiedzmy, projektu „Gwiezdne wojny”.

Wszystkie te ograniczenia działają na korzyść „MaXXXine”. Film bierze ponury, mroczny urok lat 80. i udoskonala go w świeży, znaczący film z zaangażowanymi występami — w tym Elizabeth Debicki i Moses Sumney w rolach drugoplanowych — które służą jako mile widziane przypomnienie, że chaos, horror i opowiadanie historii mogą współistnieć i być jednocześnie świetne.

Wydaje się, że to zawsze było celem Westa podczas pracy nad tą trylogią: odczarować to, co uważane jest za obsceniczne i dać temu należne miejsce obok innych dzieł sztuki.

Nawet Vivian mogłaby to docenić.

„MaXXXine” trafi do kin w piątek.