W męskim tenisie, podobnie jak w innych sportach, toczy się ciągła debata na temat tego, który zawodnik może zostać uznany za najlepszego wszechczasów. Djokovic ze swoimi bezprecedensowymi 24 zwycięstwami w Wielkim Szlemie? Nadal ze swoimi zdumiewającymi 14 zwycięstwami w French Open? Federer pierwszym człowiekiem, który wygrał 20 turniejów Wielkiego Szlema? A może zawodnik z wcześniejszej epoki – Rod Laver – który nie raz, ale dwa razy zdobył wszystkie cztery tytuły Wielkiego Szlema w roku kalendarzowym?
Debata GOAT w tenisie nigdy nie zostanie rozwiązana. Jednak co do jednej kwestii panuje powszechna zgoda: nikt nigdy nie grał w tę grę z takim wdziękiem, takim pięknem, z taką łatwością wykonywania strzałów i oszczędnością formy jak zawodnik z Bazylei w Szwajcarii – Roger Federer. Dlatego z ogromnym smutkiem, ale i pełnym wdzięczności kibice tenisa przyjęli w 2022 roku wiadomość, że Federer, kłaniając się czasowi, odejdzie ze sportu, który definiował przez ponad 20 lat.
Federer: Dwanaście ostatnich dnidokumentuje odejście mistrza z areny zawodowej, odejście tak elegancko wykonane jak bekhend Federera. Film w reżyserii zdobywcy Oscara Asifa Kapadia I Jo SabiaPremiera w poniedziałek wieczorem o godz Festiwal Tribeki. Debiutuje Najlepsze wideo w najbliższy czwartek 20 czerwca.
„Przeprowadziłem wywiad z Rogerem na potrzeby serialu, dla którego robię Moda zwany 73 pytania. Nie puszczam dymu – to był prawdopodobnie jeden z najlepszych wywiadów, jakie przeprowadziłem spośród 90 wywiadów. Miało to miejsce na korcie Wimbledonu i było naprawdę wyjątkowe” – wyjaśnia Sabia w wywiadzie dla Deadline. „Myślę, że czuł, że było to na tyle wyjątkowe przeżycie, że byłby skłonny rozważyć zaproszenie mnie do Szwajcarii, aby sfilmować go – trzy lata później – przed przejściem na emeryturę”.
Sabia dokumentowała kulisy, gdy Federer nagrywał wideo, w którym dzielił się wiadomością o swojej decyzji. Wiadomość została opublikowana na Instagramie 15 września 2022 r.
„Jak wielu z was wie, ostatnie trzy lata były dla mnie wyzwaniem w postaci kontuzji i operacji” – powiedział Federer w nagraniu. „Ciężko pracowałem, aby wrócić do pełnej formy konkurencyjnej. Ale znam też możliwości i ograniczenia mojego ciała, a jego przesłanie dla mnie ostatnio było jasne”.
Pierwotnym pomysłem Sabii było przekształcenie jego materiału w krótki film dokumentalny – że tak powiem, długi (używając analogii do tenisa). Ale jeśli zamierzasz zagrać jednego seta, czy trzy nie byłyby jeszcze bardziej ekscytujące? I tu wkroczyła Kapadia.
„Joe strzelił. Joe coś pociął. Potem dostałem wiadomość: „Słuchaj, czy byłbyś zainteresowany nakręceniem filmu o Rogerze Federerze?”. Jest taka edycja. Dlatego przyszedłem znacznie później” – mówi Kapadia. „Prawda jest taka, że robię pranie w domu, oglądam to (edytuj) i myślę sobie: „Nie jestem pewien, czy to będzie dla mnie”, prawda? Ale… naprawdę jestem zaangażowany i bardzo mnie to porusza. I myślę, że to był powód, dla którego pomyślałem: „OK, to naprawdę wpłynęło na mnie w sposób, którego się nie spodziewałem”.
Kapadia mówi, że prawdopodobnie z perspektywy czasu zdał sobie sprawę, że projekt Federera doskonale wpisuje się w pewien rodzaj chronologii filmów, które nakręcił – o piosenkarce Amy Winehouse, kierowcy wyścigowym Ayrtonie Sennie i wielkim futbolu Diego Maradonie.
„Amy opowiadała o dziewczynie w wieku nastolatki i dwudziestki. Senna był kierowcą wyścigowym w wieku dwudziestu i trzydziestu lat, a zmarł po trzydziestce” – zauważa. „Historia Rogera opowiadała o osobie przechodzącej na emeryturę po czterdziestce. A kiedy poznałem Maradonę, był po pięćdziesiątce. Więc gdzieś jest ten „wiek człowieka”, „wiek ludzi” (temat)”.
Stylistycznie jest to odejście od wcześniejszych filmów dokumentalnych Kapadii, które zapoczątkowały nowy sposób tworzenia historii non-fiction: brak wywiadów przed kamerą; każda sekunda objęta archiwalnym wideo. Takie podejście wpłynęło na wielu innych twórców filmów dokumentalnych. Ale Federer: Dwanaście ostatnich dni został nakręcony w stylu vérité i zawiera wywiady przed kamerą z Federerem, członkami jego rodziny, rówieśnikami na korcie i innymi legendami futbolu, w tym Johnem McEnroe i Björnem Borgiem.
„Czasami dobrze jest zrobić coś zupełnie innego” – zauważa Kapadia, przyznając, że w filmach Winehouse, Senny i Maradony pojawiali się naśladowcy jego stylu. „(Jeśli) wszyscy to robią, zawsze powinieneś to zmienić i powiedzieć: «No cóż, zamierzam zrobić coś innego». I to było dla mnie interesujące, fakt, że bardzo różniło się od poprzedniego dzieła, ale wciąż chodziło o charakter. Najważniejsze jest to, że film musi być wierny bohaterowi. I myślę, że to prawda, jeśli chodzi o Rogera. On naprawdę taki jest. To naprawdę dobry facet i tak go postrzegam. Jest bardzo ofiarny, dzieli się i jest pełen emocji.”
Tytułowe „Dwanaście dni finałowych” odnosi się do okresu pomiędzy ogłoszeniem przez Federera przejścia na emeryturę a wydarzeniem, które miało oznaczać jego ostatni turniej wyczynowy, Puchar Lavera w Londynie. Zdecydował się zagrać w deblu ze swoim kortowym rywalem Rafaelem Nadalem. Mówi to coś głębokiego o Federerze, że kiedy Nadal, cztery lata młodszy od niego, wszedł na profesjonalną scenę i zaczął zdobywać tytuły, które Federer mógłby w przeciwnym razie zdobyć, nie pogardził nowicjuszem ani nie nienawidził go. Zostali wielkimi przyjaciółmi. Gdy Federer się żegna, w filmie wylewa się wiele łez, wiele z nich przez Nadala.
Teraz Nadal zbliża się do końca swojej kariery, podobnie jak Andy Murray, wielki szkocki zawodowiec i wielokrotny zwycięzca Wielkiego Szlema. Czas na nikogo nie czeka i to właśnie dodaje dokumentowi wzruszenia. Kapadia wspomina zdanie wypowiedziane w filmie przez innego zawodnika: „Sportowcy umierają dwa razy”, czyli raz, gdy przechodzą na emeryturę i raz pod koniec życia. „To bardzo mocne zdanie, które, Joe, po prostu złapałeś na korytarzu, ale w pewnym sensie prawdopodobnie moje ulubione zdanie, kiedy zdasz sobie sprawę, że tak, nikt tak naprawdę nie powiedział tego tak zwięźle. To naprawdę przypomina śmierć. Widzisz to w oczach wszystkich pozostałych rywali.”
„W końcu są świadkami swojej śmierci” – dodaje Sabia. „Roger też to mówi – za każdym razem, gdy jest pokaz filmu, mówi: „To jakby w kółko oglądać mój pogrzeb”. Zatem bardzo podziela ten (ideę), o której mówimy. Ale myślę, że naprawdę fascynujące jest to, że widzowie mają szansę wyobrazić sobie siebie na swoim miejscu – niekoniecznie wyobrażenie sobie bycia elitarnym tenisistą i przegrania tego – ale jaką tożsamość mamy wszyscy tak blisko siebie, że gdybyśmy to sobie wyobrazili znikniemy jutro, co byśmy o tym myśleli?”
Jedyne, na co można było liczyć, to mieć takie dziedzictwo, jak Roger Federer, na które będzie można patrzeć wstecz.