Home Rozrywka Stephen King pomógł ujrzeć światło dzienne jednemu z najbardziej oczekiwanych horrorów 2024...

Stephen King pomógł ujrzeć światło dzienne jednemu z najbardziej oczekiwanych horrorów 2024 roku

17
0






Wiele powiedziano o Stephenie Kingu, płodnym autorze dziesiątek powieści, scenariuszy filmowych, sztuk teatralnych, a nawet kilku komiksów i musicalu. Jednak mniej powiedziano o Stephenie Kingu: Influencerze popkultury. Podczas gdy nazwisko Kinga stało się mniej więcej tak prestiżowe, jak innych pisarzy, których dzieła przetrwały próbę czasu, takich jak Szekspir i Edgar Allan Poe, King jest jednym z niewielu tytanów kultury, który żył, podczas gdy jego gwiazda osiągnęła tak wielkie wyżyny, pozwalając mu cieszyć się poziomem reputacji, który inni artyści osiągają dopiero pośmiertnie. W związku z tym King wykorzystał tę sławę, aby stać się swego rodzaju guru mediów; chociaż nie jest i nigdy nie podawał się za to, co dzisiaj wiemy, że jest influencerem, regularnie oferował swoje opinie i sugestie na temat sztuki, którą lubi, niemal jako odnogę literatury faktu, którą napisał (jak „O pisaniu” z 2000 r.). Od 2003 r. King prowadził regularną kolumnę na łamach magazynu „Entertainment Weekly” zatytułowaną „The Pop of King”, w której co tydzień dzielił się swoimi przemyśleniami na temat tego, co w danym momencie oglądał, czytał, słuchał albo o czym myślał.

W rezultacie tego wszystkiego rekomendacje Kinga zaczęły mieć niebagatelną wagę. Oczywiście, wielu innych artystów i wielkich celebrytów ma i będzie mieć swoje dwa grosze na temat tego, co czytać, słuchać lub oglądać, ale przyjazne, populistyczne gusta Kinga, przedstawione w jego felietonie, nigdy nie były zbyt niejasne lub aroganckie, aby odstraszać. Chociaż felieton „The Pop of King” zakończył się w 2011 roku, King nadal poleca i wspiera media, które lubi, na swoim koncie X (dawniej Twitter) i nadal jest postrzegany jako autorytet, zwłaszcza w kwestii horroru. Ponadto, ogólnie rzecz biorąc, ufa się mu w kwestii opinii na temat jego własnej twórczości i filmów na jej podstawie. Tak więc, gdy King niedawno napisał na Twitterze swoje pozytywne myśli na temat odkładanej na półkę wersji filmowej „Miasteczko Salem”, zapoczątkowało to reakcję łańcuchową, która pozwoliła filmowi w końcu zostać wydanym, zanim mógł zostać całkowicie odłożony na półkę.

Król tweetuje o swojej miłości do Salem’s Lot

Gdybyśmy omawiali jakikolwiek inny film z jakiegokolwiek innego studia, należałoby wskazać, jak zdumiewająco dziwne jest to, że główna wersja kinowa superpopularnej powieści grozy Stephena Kinga wyreżyserowana przez człowieka mocno zaangażowanego w udaną serię „Obecność” została niemal odłożona na półkę. Ale mówimy o Warner Bros. Discovery, a oni niestety zbudowali sobie długą historię (od czasu mianowania CEO Davida Zaslava) brania tego, co wydaje się hitem na podstawie ich istniejącej (i bardzo popularnej!) własności intelektualnej i wyrzucania ich do kosza. Odkładanie horroru takiego jak „Miasteczko Salem” na czas nieokreślony jest czymś normalnym dla studia, które jest na stałe odsunięte na bok “Dziewczyna-nietoperz” I „Kojot kontra Acme”.

Nie jest też tak, że „Miasteczko Salem” jest trudnym filmem do sprzedania; był już kilkakrotnie adaptowany na mały ekran jako miniserial. Po raz pierwszy w 1979 roku przez reżysera Tobe’a Hoopera (adaptacja na tyle udana, że ​​doczekała się kontynuacji wydanej w kinach przez reżysera Larry’ego Cohena w 1987 roku), a w 2004 roku przez reżysera Mikaela Salomona. Biorąc pod uwagę tę historię, wydaje się jasne, że WB i New Line Cinema dały zielone światło na najnowszą adaptację powieści przez scenarzystę i reżysera Gary’ego Daubermana po dwóch udanych filmach „To”, które wcześniej były również adaptowane tylko w formie miniserialu telewizyjnego.

Po tym, jak film Daubermana „Miasteczko Salem” miał trafić do kin we wrześniu 2022 r., a jego premiera została przesunięta na wiosnę 2023 r., w związku z czym został całkowicie usunięty z harmonogramu wydań studia. Niezrażony tym King po obejrzeniu filmu jesienią 2023 r. podzielił się na Twitterze swoimi przemyśleniami na ten temat. Jak napisał:

„Remake ‘SALEM’S LOT’ Warner Bros, który jest obecnie odłożony na półkę, jest mocny i angażujący. Ma klimat ‘Starego Hollywood’, kiedy film miał szansę złapać oddech przed rozpoczęciem pracy. Innymi słowy, kiedy zdolność skupienia uwagi była dłuższa”.

Dauberman mówi, że „szokujące wsparcie” Kinga doprowadziło do wydania Salem’s Lot

King opisał film dalej, porównując go do „Wielkiej ucieczki” pod względem tempa akcji i, mimo że nie przepada za zmianami w swojej powieści, ogólnie go polecając. Najwyraźniej jego pozytywne tweety nie sprawiły, że WB zrobiło się jakoś szczególnie niepewnieponieważ kilka miesięcy później, w lutym tego roku, na Twitterze wyraził swoją frustrację tą sytuacją w znacznie bardziej bezpośredni sposób:

„Pomiędzy nami, Twitterze, widziałem nowe ‘Salem’s Lot’ i jest całkiem niezłe. Oldschoolowe horrory: powolne budowanie, duże korzyści. Nie wiem, dlaczego WB to powstrzymuje; nie żeby było to żenujące czy coś. Kto wie. Ja po prostu piszę te f—g rzeczy”.

Według Daubermana to właśnie bardziej dosadny tweet Kinga sprawił, że ludzie w WB ruszyli się z miejsca i zaczęli się interesować wydaniem „Salem’s Lot” w jakikolwiek sposób. Jak niedawno powiedział filmowiec Total Film (za pośrednictwem Games Radar), „Jestem niezmiernie wdzięczny za wsparcie Steve’a (…) Powiedzmy, że zapewniło ono trochę szokującego wsparcia w niektórych trudniejszych momentach tej podróży i zostawmy to tak”.

Fakt, że film oficjalna wersja została ogłoszona 12 marca, zaledwie kilka tygodni po tweecie Kinga z 19 lutego, wydaje się być niezbitym dowodem wpływu autora na władze WB. To trochę zwycięstwo pyrrusowe dla filmu, ponieważ zostanie on wydany na platformie streamingowej studia, Max, dopiero w październiku. Jednak zostanie wydany w kinach w Wielkiej Brytanii i Irlandii 11 października (być może WB uważa, że ​​Europa jest bardziej skłonna do chodzenia do kina dla wampirów), więc przynajmniej część widzów będzie mogła zobaczyć film tak, jak był pierwotnie zamierzony. Podczas gdy premiery wyłącznie w streamingu są obecnie loterią, jeśli chodzi o pocztę pantoflową i znalezienie publiczności, miejmy nadzieję, że publiczność zareaguje podobnie jak Stephen King, gdy w końcu obejrzy „Miasteczko Salem”. Przynajmniej cała sprawa wzmacnia to, jaką siłą kulturową jest King; w końcu bez niego ten film dosłownie nie istniałby dwa razy.

Premiera „Miasteczka Salem” na kanale Max odbędzie się 3 października 2024 r.




Source link