Golden State Warriors poszli w innym kierunku.
Zdarza się.
To przede wszystkim biznes, a gracze najprawdopodobniej będą opłacani na podstawie tego, co mogą zrobić teraz i w przyszłości, a nie na podstawie tego, co zrobili w przeszłości.
Jednak, choć wszystko to jest zrozumiałe, nadal wydaje się, że Warriors popełnili błąd w sposobie, w jaki poradzili sobie z Klayem Thompsonem.
Niedawno były gwiazdor NBA Kenyon Martin stwierdził, że Thompson prawdopodobnie poczuł się zlekceważony przez Warriors, ponieważ dali Draymondowi Greenowi duży kontrakt, mimo że jego wyniki nie były lepsze od wyników Klaya (za Gils Arena).
„Zapłaciłeś Draymondowi… Jestem (Klay) wiadrem, mam średnią więcej punktów niż on, nie robimy nic z tego beze mnie. I to jest podziękowanie, które dostaję? To policzek.”
Kenyon Martin o tym, jak Golden State nie szanowało Klaya Thompsona fot.twitter.com/wi2L4ZQzXt
-Gilbert Arenas (@GilsArenaShow) 2 lipca 2024 r.
Do pewnego stopnia jest to prawda.
Wpływ Greena zawsze wykraczał poza statystyki, i chociaż ma za sobą burzliwą historię niesubordynacji i psot, nadal potrafi grać na najwyższym poziomie w obronie.
Thompson nie jest już takim zawodnikiem jak kiedyś i jest mało prawdopodobne, aby na tym etapie jego kariery to się zmieniło.
Miał pełne prawo postępować tak, jak uważał, że to najlepsze dla niego i szukać lepszej umowy gdzie indziej, tak samo jak Warriors mieli pełne prawo uważać, że ta współpraca nie wypali w przyszłości.
Sport jest pełen emocji, ale w tym typie biznesu decydenci nie zawsze mogą sobie pozwolić na ich branie pod uwagę. Właśnie dlatego Bob Myers uznał, że najlepiej będzie, jeśli odejdzie.
NASTĘPNY:
Kibice chwalą Warriors za klasowy gest po odejściu Klaya Thompsona z Mavericks