Caitlin Clark Trójka z dystansu i znakomita asysta Kristy Wallace dały początek emocjonującemu powrotowi Indiany Fever i zwycięstwu 88-82 nad Phoenix Mercury w niedzielę.
Gorączka tracili 15 punktów, zanim sytuacja się odwróciła.
KLIKNIJ TUTAJ, ABY ZOBACZYĆ WIĘCEJ SPORTÓW NA FOXNEWS.COM
Clark prawie miał triple-double, co przeszłoby do historii WNBA. Zwycięstwo zakończyła z 15 punktami, 12 asystami i dziewięcioma zbiórkami. Jej trzypunktowe rzuty na 5:48 przed końcem trzeciej kwarty zmniejszyły deficyt do pięciu punktów. Asysta Wallace’a utrzymała Merkurego na piątej pozycji.
Kelsey Mitchell również dał Indiana bardzo potrzebnego kopa. Rzut Mitchella na prowadzenie na 36 sekund przed końcem okazał się decydujący. Zakończył z 16 punktami.
Aliyah Boston prowadziła gorączkę z 17 punktami. Miał też osiem zbiórek i cztery asysty.
GRACZE MERCURY I FEVER WŁĄCZAJĄ SIĘ W GORĄCĄ BITWĘ PODCZAS MECZU
Mecz z Mercury zapowiadano jako starcie nowicjuszki z weteranką Clark i jej idolki z dzieciństwa, Diany Taurasi. Podsycając emocje, Taurasi ostrzegła Clark w tym roku, że „rzeczywistość nadchodzi”, gdy przejdzie na zawodowstwo.
Cóż, rzeczywistość zajęła centralne miejsce w Footprint Center, gdy Fever opuścił Phoenix ze zwycięstwem.
Taurasi zakończyła mecz z 19 punktami, trzema zbiórkami, trzema asystami i trzema przechwytami. Brittney Griner prowadziła Mercury z 24 punktami i sześcioma zbiórkami.
Indiana poprawiła swój bilans na 8-12 w tym sezonie i obecnie zajmuje ósme miejsce w tabeli WNBA, co dałoby jej szansę na udział w play-offach, gdyby był to ostatni dzień sezonu regularnego.
KLIKNIJ TUTAJ, ABY POBRAĆ APLIKACJĘ FOX NEWS
Feniks upada do 9-9 w roku.
Obserwuj Fox News Digital relacje sportowe w X i zapisz się biuletyn Fox News Sports Huddle.