Home Styl życia Czerwona nić stylu życia, owce i konopie | Styl życia

Czerwona nić stylu życia, owce i konopie | Styl życia

17
0


DANBY — Andrea Myklebust stoi w cieniu wejścia do swojego studia na farmie w Danby w wilgotny letni poranek, strzepując drobne kawałki roślin z ubrań i bawiąc się luźnymi nitkami przy brzegu cienkiej bawełnianej tuniki.

Był to jeden z tych mglistych, gorących i wilgotnych poranków w Vermont, gdzie pogoda zapowiadała się coraz bardziej nieprzewidywalna w miarę upływu dnia.

Myklebust prowadzi do studia, w którym ona i jej mąż Stanton Sears przechowują pamiątki ze swojego dawnego życia w Wisconsin.

Sears wykorzystuje teraz tę przestrzeń do projektowania rzeźb i witraży, a Myklebust okazjonalnie używa jej do produkcji narzędzi stolarskich potrzebnych mu do realizacji nowej pasji – eksploracji świata włókien naturalnych przy tworzeniu odzieży konopnej i znajdowania sposobów na relokację produkcji tekstyliów.

Droga do tego nowego powołania rozpoczęła się, gdy Searsowie przygotowywali się do przejścia na emeryturę z pracy jako nauczyciele akademiccy i postanowili dokonać zmiany w swoim życiu w Wisconsin.

Para wiedziała, że ​​chce mieszkać w Nowej Anglii i znalazła małą farmę w Danby, która spełniała ich oczekiwania.

Myklebust wspomina czasy, gdy wraz z mężem stworzyli ponad 70 wspólnych dzieł sztuki publicznej, w tym wzory ciast babkowych na mostach w Minnesocie, zabytkowych stodołach w New Hampshire oraz rzeźby dzwonnic dla szkół wyższych na Środkowym Zachodzie.

Ten spawany model dzwonnicy ma kilka szczegółów. Kwiaty i inne rośliny zdobią podstawę. Metalowy kurczak i owca wystają z przerw. Szczyt wieży zdobi dzwon.

„To było 30 lat temu. Kury, owce, farmy — to była nasza przyszłość” — powiedział Myklebust ze śmiechem.

Gospodarstwo Danby, które obecnie zajmuje rodzina, składa się z 12 akrów pagórkowatych pastwisk i pól. Pierwotny dom zajmują Myklebust i Sears oraz ich dorosłe dzieci. Nowszy dom zajmują rodzice Myklebust, którzy wprowadzili się z córką. Inne budynki na terenie posiadłości to zagroda dla owiec, przebudowana stodoła-studio i oryginalna stara stodoła z podłogą z łupka.

Gęste lasy wyznaczają granice posiadłości. „Pstrokata ekipa” Myklebusta, składająca się z 39 owiec, pasie się na odległym polu.

Na działkach położonych najbliżej podjazdu uprawiane są rośliny do naturalnego ogrodu barwnikowego, w tym odmiany konopi i lnu, różne warzywa, luffa i dużo rabarbaru. Przez posesję przepływa niewielki strumień.

Jednak to owce były katalizatorem wszystkiego, powiedział Myklebust, odwracając się i idąc w stronę ogrodu. Gdy szedł wzdłuż rzędów roślin, od czasu do czasu schylając się, by wyrwać chwasty i wyrzucić je, jego dłonie delikatnie muskały łodygi konopi i chwytały wierzchołki roślin.

„Moim doświadczeniem jest sztuka. Stan i ja realizowaliśmy projekty sztuki publicznej przez naprawdę długi czas, ale od 2011, 2012 roku zacząłem zmieniać biegi” — powiedział Myklebust. „(Mieszkamy) teraz w miejscu, w którym w końcu mogę zacząć hodować owce. (I) naprawdę zainteresowałem się pracą z włóknami naturalnymi, i to nie jest przesada. Całe moje życie po prostu zmieniło kierunek”.

Jej nowy proces rozpoczął się od nauki opieki nad owcami i przeszedł do nauki przędzenia, zadania, które przyniosło Myklebust medytacyjny spokój. Jej nowa pasja przerodziła się w tkactwo.którą Myklebust trochę studiował na studiach licencjackich, a następnie dowiedz się, jak używać zabytkowych narzędzi że znalazł to na Środkowym Zachodzie.

„Wszystkie te (narzędzia) pochodzą od skandynawskich i niemieckich imigrantów, którzy przybyli w XIX wieku i przywieźli ze sobą te narzędzia — do obróbki wełny i lnu” — powiedział Myklebust. „Samo dowiedzenie się o nich sprawiło, że poczułem ciekawość, jak czytanie o wszystkich etapach przetwarzania surowej rośliny rosnącej na polu w kawałek lnu”. Z tych skromnych początków wyhodował swój pierwszy len.

Według Myklebusta hodowla włókien naturalnych to zanikający sposób życia, utracona sztuka, i jedną rzecz, którą uważa za godną ożywienia. „Moim zainteresowaniem jest wyjście poza historię i spojrzenie w przyszłość, w której musimy myśleć o tkaninie zupełnie inaczej”.

Dzisiaj na swojej farmie w Danby Myklebust uprawia różne odmiany konopi — dzięki grantowi badawczemu dla University of Vermont i dla siebie. Uprawia również konopie dla siebie. Zarówno konopie, jak i len są uprawiane z nasion — i przetwarzane od farmy do obrusu.

Wspinając się po drabinie na strych, by obejrzeć ręcznie wykonane krosna tkackie, wzorowane na neolitycznych i starożytnej Grecji, Myklebust udaje się następnie do starej stodoły z kamienną podłogą, w której przechowywany jest namoczony len i konopie.

„Materiał jest piękny. To przyjemność używać go na wszystkich etapach rozwoju” – powiedział Myklebust, odkurzając bogactwo włókien roślinnych. i podczas przemówienia demonstrował starożytne praktyki – i wyjaśnia, że ​​chociaż jej ulubionym miejscem latem jest ogród z roślinami, to może się to zmieniać w zależności od pory roku.

„Tradycyjne praktyki tekstylne są przyziemne. Dla mnie istnieje wspólny wątek – istnieje symbiotyczna relacja między hodowlą zwierząt, które uprawiają ziemię, sadzeniem, zbieraniem i tworzeniem z ziemi, na której się znajdujesz.

Tym, którzy widzą to jako „nieskomplikowany sposób życia, krok wstecz od cywilizowanego życia”, Myklebust argumentowałby, że to jest przyszłość. „To przywilej żyć w ten sposób”.