Home Styl życia Jestem politykiem Partii Konserwatywnej – samo randkowanie często przypomina pole bitwy

Jestem politykiem Partii Konserwatywnej – samo randkowanie często przypomina pole bitwy

24
0


Randkowanie jest dziś wystarczająco trudne – ale staje się jeszcze bardziej ryzykowne, gdy pojawia się temat polityki. (Zdjęcie: Tom Jones, Freya Ruth, Louisa Carron)

„Chcę kogoś, kto będzie dla mnie miły, a nie będzie się ze mną zgadzał”.

Jako polityk konserwatywny okręgu Scotton i Lower Wensleydale w North Yorkshire radny Tom Jones jest przyzwyczajony do retoryka „nigdy nie całowałem torysa” – zdarzyło mu się nawet odrzucić kandydaturę, gdy tylko dowiedzieli się o jego poglądach politycznych.

„To wpłynęło na moje randkowanie „Bardzo dużo w życiu” – mówi 30-letni Tom w wywiadzie dla Metro.co.uk. „Często jest to rozczarowujące i oznacza, że ​​musiałem odłożyć swoje Polityka na wszystkich moich profilach randkowych, co tak naprawdę nie dotyczy mnie.’

„Ale może nie powinienem był wybierać bycia profesjonalnym torysem…”, rozmyśla. „Gdybym używał swoich poglądów politycznych jako strategii randkowej, musiałbym stać się „przebudzonym”.”

Szczególnie „irytującym” przykładem tego, jak poglądy polityczne stanęły na przeszkodzie jego życiu uczuciowemu, była randka z dziennikarką BBC.

„Miałem z nią niesamowitą pierwszą randkę” – wspomina Tom. „Odprowadziłem ją do domu, umówiliśmy się na ponowne spotkanie i następnego dnia napisaliśmy do siebie SMS-y”.

Jednak gdy tylko sytuacja między nimi zaczęła się zaogniać, napisała do niego wiadomość, że nie może się z nim więcej spotykać ze względu na swoją pracę.

„Być może stronniczość BBC rzeczywiście istnieje – nawet jeśli dotyczy tylko mnie” – żartuje.

Dla Toma jednak o wiele mniej istotne jest to, czy ktoś podziela jego poglądy polityczne, czy nie, niż to, czy znajdzie kogoś, kto go szanuje.

Kobiety straciły zainteresowanie Tomem po tym, jak dowiedziały się, że jest konserwatystą. (Zdjęcie: Tom Jones)

„Polityczne poglądy partnera nigdy mnie nie martwiły. To częściowo filozoficzne, a częściowo praktyczne: nie sądzę, aby potrzeba podzielania tych samych poglądów politycznych była bardziej konieczna dla dobrego związku niż, powiedzmy, dzielenie tych samych poglądów na temat sztuki” – wyjaśnia.

„Po kilku złych wyborach szukałem kogoś, kto przede wszystkim będzie mnie cenił i będzie miłą, troskliwą, ciepłą osobą. Jestem prostym człowiekiem o prostych gustach”.

Tom zauważa również, że wielu jego znajomych polityków umawia się tylko z osobami należącymi do tego świata, ale uważa to za „ogromny błąd”.

„Rozmawiasz z nimi o tych samych rzeczach, przynosisz pracę do domu… to się nigdy nie kończy” – mówi. „Nie oczekuję, że moja dziewczyna będzie czytała lub słuchała moich prac politycznych; myślę, że miło jest mieć kogoś, kto może oderwać cię od tego wszystkiego”.

„Kolejnym powodem, dla którego polityczne nieporozumienia nigdy nie miały wpływu na moje związki, jest to, że kiedy ktoś zaczyna z tobą chodzić, zazwyczaj już akceptuje mnie takim, jakim jestem” – dodaje Tom.

Tom Jones jest konserwatywnym radnym w North Yorkshire. (Zdjęcie: Tom Jones)

Nie znaczy to, że on jest nigdy prowadził gorące dyskusje na temat słowa na P. Ale kiedy już to robił, Tom opierał się na czymś, co nazywa „romantyczną radykalizacją” – innymi słowy, przedstawiał rzeczy z innej perspektywy – aby rozładować wszelkie napięcie.

„Większość kobiet, z którymi się spotykałem, nie była szczególnie zaangażowana politycznie, lecz miała poglądy liberalne, co świadczy o rosnącym podziale wartości między kobietami (które stają się coraz bardziej liberalne) i mężczyznami (którzy nie są)” – mówi.

„Generalnie rzecz biorąc, stało się tak, że Pierwsze Prawo Podboju jest prawdziwe i gdy wyjaśniasz kwestie, one dopasowują się do twojego sposobu myślenia. Ale musisz ciężko pracować, aby ująć rzeczy w inny sposób, który odpowiada innym priorytetom”.


Randki ponad podziałami politycznymi

Według nowych badań Tinderjedna trzecia młodych singli w Wielkiej Brytanii uważa, że ​​ważne jest, aby osoba, z którą są, była dla nich randkowanie jest zarejestrowana jako wyborca, a piąta zakończyła związek lub zrobiłaby to, gdyby jej partner nie angażował się politycznie.

Co więcej, 60% respondentów uważa, że ​​osoba, z którą się spotykają, powinna szanować ich poglądy polityczne. Wśród młodych kobiet odsetek ten wzrasta do 65%.

Podobnie, dane z Bumble pokazują, że tak zwane „randki val-core” są na fali wznoszącej – termin ten odnosi się do wzrostu liczby osób ceniących zaangażowanie w kwestie, które są dla nich ważne. Statystycznie 1 na 4 użytkowników Bumble stwierdziło, że fundamentalne jest, aby ich partner aktywnie angażował się w politykę i sprawy społeczne – i faktycznie czyni ich to bardziej atrakcyjnymi.

A jeśli chodzi o płeć, kobiety są mniej otwarte na spotkania z kimś o odmiennych poglądach politycznych. Dla 1 na 3 (33%) jest to zniechęcające, jeśli randka nie jest na bieżąco z bieżącymi problemami społecznymi, statystyka, która wymaga użycia różnych odznak, spośród których Bumble ma do wyboru.

Choć użytkownicy nie są związani z żadną partią polityczną, opcje, które obejmują apolityczność, umiarkowanie, liberalizm, lewicowość i prawicowość, pozwalają im wskazać swoje poglądy polityczne – i mogą poinformować tych, którzy uważają podobne poglądy polityczne za priorytetowe, aby unikali wszystkiego, co mogliby zinterpretować jako sygnał ostrzegawczy.

Z kolei według nowych danych Just Vote, 40% 18–24-latków zgadzało się z twierdzeniem, że głosowanie czyni człowieka atrakcyjniejszym – pytano ich o wszystko, od zamiaru głosowania po to, czy zostawiliby partnera, który nie głosował.

Kiedy więc w styczniu tego roku Tom poznał na Hinge swoją obecną dziewczynę (która chce pozostać anonimowa), było więcej niż w porządku, że ich poglądy polityczne nie do końca się pokrywały.

Od razu dowiedziała się, że jest konserwatystą, bo tak było napisane na jego profilu randkowym. „Miałem nawet zdjęcie z Rishi Sunakiem śmiejącym się z jednego z moich żartów, choć szczerze mówiąc, wynikało to raczej z mojego braku dobrych zdjęć” – śmieje się.

„Ale w tym momencie każdy może po prostu wpisać w Google „radny Tom Jones”, a mój Twitter zaoferuje mu strumień własnej świadomości, więc nie ma sensu się ukrywać”.

Podsumowuje: „Żadne z nas nie szukało kogoś, kto by się z nami zgadzał. A zgadzamy się co do najważniejszej rzeczy – że jest genialna”.

Dla Freyi ważne jest, aby wiedzieć, że jej partner podziela jej poglądy polityczne. (Zdjęcie: Freya Ruth)

W przypadku 25-letniej Freyi Ruth prawdziwe jest odwrotne doświadczenie Toma: nigdy świadomie nie związałaby się z kimś, kto głosuje na konserwatystów.

„Chodzi o to, że uważam, że polityka pokazuje, jak postrzegasz świat i jakie masz wartości” – wyjaśnia Freya, mieszkanka południowego Londynu. „Ważne jest, żebym miała partnera, który podziela moje poglądy polityczne i podziela te same wartości, ponieważ potencjalnie taka osoba będzie kimś, z kim będę mogła spędzić bardzo długi czas.

„Nigdy świadomie nie umówiłabym się z kimś, kto głosował na Partię Konserwatywną – posunęłabym się nawet do stwierdzenia, że ​​nawet przypadkowo – ponieważ trudno byłoby mi zdobyć taką informację i kontynuować staranie się o jej względy” – dodaje.

Nic więc dziwnego, że kiedy po raz pierwszy spotkała swojego obecnego chłopaka, Ieuana, Freya nie omieszkała „zapytać” go o kwestie polityczne.

„Czuję, że miałam kryteria, które on musiał spełnić, ale to nie znaczy, że mamy dokładnie takie samo zdanie na każdy temat. Myślę, że to prawie niemożliwe i myślę, że mamy różne perspektywy ze względu na to, kim jesteśmy” — dodaje Freya, zauważając, że są razem już półtora roku.

Freya zadbała o to, aby „wypytać” swojego obecnego chłopaka, gdy się poznali (Zdjęcie: Freya Ruth)

Freya ma wrażenie, że podczas studiów na uniwersytecie dużo bardziej otwarcie mówiła o swoich poglądach politycznych, ale było w tym mniej niuansów.

„Nie żeby to było źle poinformowane, ale czuję, że miałam te silne opinie, które bym ujawniła. Podczas gdy czuję, że głównie w tym związku tak naprawdę analizuję rzeczy i mówię o świecie w sposób, w jaki może nie robiłam tego w poprzednich związkach. Czuję, że tak naprawdę nie prowadziliśmy tej zdrowej debaty” – wyjaśnia.

„Czuję się całkowicie zniesmaczony stanem świata i czasami odczuwam pewną apatię, ale ważne jest, aby mimo wszystko angażować się w życie”.

W związku z tym kolejnym problemem randkowym dla Freyi są ludzie, którzy w ogóle nie głosują lub nie głosują. Zarejestrowany do głosowania.

„W wielu sytuacjach to wielki przywilej nieangażować się w politykę i niegłosować, a z mojej perspektywy jako kobiety był czas, kiedy nie mogłabym głosować ze względu na moją płeć” – mówi Freya.

„Poza tym niektórzy ludzie nie mają innego wyboru w życiu, jak zajmować się polityką, więc myślę, że to wielki przywilej móc się po prostu wyłączyć i to naprawdę odpycha, jeśli chodzi o randkowanie”.

23-letnia Louisa unika ludzi, którzy unikają polityki. (Zdjęcie: Louisa Carron)

Dotyczy to również 23-letniej Louisy Carron, która lubi unikać ludzi określających siebie jako „apolitycznych”.

„Choć nie przeszkadzają mi pewne różnice poglądów politycznych, to jednak ogólnie rzecz biorąc, ważne jest dla mnie znalezienie kogoś, kto podziela podobne wartości jak ja – zwłaszcza w kwestiach takich jak kwestie reprodukcyjne i prawa queer„Na czym mi bardzo zależy” – mówi Louisa, mieszkanka Londynu, która jest również obywatelką USA.

„W Ameryce prawa reprodukcyjne i prawa osób queer są zagrożone od czasu Trumpa i nie mogłabym spotykać się z kimś, kto nie podziela mojej frustracji związanej z uchylenie orzeczenia w sprawie Roe v Wadelub na niedawno uchwalone na Florydzie projekty ustaw wymierzone w społeczność LGBTQ+” – dodaje.


Dlaczego polityka wpływa na nasze decyzje romantyczne?

Jak wyjaśnia dr Caroline West, ekspertka ds. seksu i związków z serwisu Bumble: „Zaangażowanie w sprawy społeczne często wskazuje na wartości danej osoby, pozwalając potencjalnym partnerom odkryć wspólne zainteresowania, ocenić zgodność i zbudować głębszą więź wykraczającą poza powierzchowne przyciąganie.

‘Ponadto zaangażowanie w sprawy społeczne świadczy o empatii i współczuciu danej osoby, co w połączeniu z inwestycją (czasu, pieniędzy lub innych zasobów) wskazuje na chęć uczynienia świata lepszym miejscem.

„Osoby aktywnie angażujące się w sprawy społeczne wykazują się także wyższą inteligencją emocjonalną, co jest ważne, ponieważ ludzie oczekują życzliwości i empatii od partnera”.

Ale gdy ludzie się nie zgadzają, może to czasami powodować konflikt, jak widać w dziedzinie prawa rodzinnego. Adwokat Benson Varghese wyjaśnia, że ​​różnice polityczne są coraz bardziej dzielące – i mogą nawet zakończyć się rozwodem.

„Jako prawnik rozwodowy i założyciel mojej kancelarii widziałem z pierwszej ręki, jak polityka może negatywnie wpływać na relacje osobiste. Zajmuję się wszelkiego rodzaju sprawami rozwodowymi, od par z dużym majątkiem i pieniędzmi po kłótnie o opiekę nad dziećmi. Byłem świadkiem, jak sprzeczne poglądy polityczne mogą naprawdę nadwyrężyć małżeństwo, a nawet doprowadzić do jego końca” — mówi Benson dla Metro.co.uk.

„Mieliśmy przypadki, w których przekonania polityczne pary bezpośrednio lub pośrednio doprowadziły do ​​rozwodu. W stanach takich jak Karolina Północna, gdzie praktykuję, pary mogą się rozwieść, po prostu mówiąc, że nie mogą się już dogadać, bez przypisywania winy jednej ze stron” – dodaje.

Benson zauważył także pewne wzorce regionalne; uważa, że ​​w USA wskaźniki rozwodów są wyższe w konserwatywnych stanach „czerwonych” niż w bardziej liberalnych stanach „niebieskich”.

„W dzisiejszych czasach polityka bardziej niż kiedykolwiek jest powiązana z relacjami” – podsumowuje.

Jeśli chodzi o historię jej związków, Louisa spotykała się już z osobami, które nie angażowały się politycznie, a także z ludźmi, którzy należeli do „innego obozu politycznego” niż ona.

„Ironicznie rzecz biorąc, zauważyłam, że więcej konfliktów pojawiało się z moim partnerem, który nie interesował się aktywnie polityką” – zauważa Louisa, która określa siebie jako lewicową.

„Uważam, że niektóre z najciekawszych rozmów biorą się z różnic zdań. Mogę mieć inne zdanie na jakiś temat niż ty, ale wysłuchanie twojej perspektywy może mi pomóc w zrozumieniu niuansów danej kwestii i odwrotnie.

„Posiadanie prawa do głosowania i możliwość uczestniczenia w procesie demokratycznym to wielki przywilej, a nieskorzystanie z tego prawa jest dla mnie nie do przyjęcia” – podsumowuje.

Masz jakąś historię do opowiedzenia?

Skontaktuj się z nami, wysyłając e-mail MetroLifestyleTeam@Metro.co.uk.

WIĘCEJ : Rishi mówi, że konserwatyści „nie mają wszystkiego dobrze”, ale wybór w wyborach jest „jasny”

WIĘCEJ : Rishi Sunak: Nie pozwólcie, aby frustracja mną dała Starmerowi większość kwalifikowaną

WIĘCEJ : Sześć rzeczy, których można się spodziewać w ostatnich dniach kampanii wyborczej do wyborów powszechnych





Source link