Home Styl życia Moja nauczycielka wysłała mi tajemniczą wiadomość – potem dowiedziałem się o jej...

Moja nauczycielka wysłała mi tajemniczą wiadomość – potem dowiedziałem się o jej śmierci

18
0


Początkowo wydawało mi się, że tych tekstów jest trochę za dużo, biorąc pod uwagę, że była moją nauczycielką (zdjęcie: Pranjali Hasotkar)

Myjąc twarz i szykując się do snu, nagle zdałem sobie sprawę, że muszę sprawdzić swoje wiadomości. Przejrzałem każdą wiadomość – śmiejąc się z niektórych, marszcząc brwi przy większości.

Byłem zbyt wyczerpany, żeby odpowiedzieć, ale nadal to robię, ponieważ nie powinienem ich ignorować. Nie mogę ich ignorować.

Ta obsesyjna kontrola wiadomości powtarza się każdej nocy – a wszystko to z powodu wydarzeń, które miały miejsce ponad dekadę temu.

W 2011 roku rozpocząłem pierwszy dzień szóstej klasy. Byłem podekscytowany, że w końcu jestem w szkole średniej. szkołaale byłam zdenerwowana spotkaniem z nauczycielem.

Wtedy do klasy weszła wesoła starsza pani, prawdopodobnie w wieku 40 lat, i powiedziała: „Cześć uczniowie! Jestem Sonal, wasza wychowawczyni”. Od razu wiedziałam, że ją polubię.

Sonal uczyła nas angielskiego – mojego ulubionego przedmiotu. I chociaż uwielbiałam uczyć się angielskiego, byłam słaba w naukach ścisłych – więc kiedy zasugerowała, żebym wzięła prywatne lekcje od niej, zgodziłem się.

Była pierwszą osobą autorytetu, której dałem swój numer telefonu. Czułem się wyjątkowo, mając jej numer w telefonie.

Wysyłałem jej losowe wiadomości w stylu: „Dzień dobry, jakiego przedmiotu uczymy się dzisiaj?”. Z tego wszystkiego wychodziły od niej długie wiadomości z życzeniami „dzień dobry” i „dobranoc”.

Uwielbiałam budzić się, czytając jej SMS-y, ponieważ miło było wiedzieć, że ktoś o mnie rano pomyślał (Zdjęcie: Pranjali Hasotkar)

Przyznam, że początkowo wydawało mi się, że te teksty to trochę za dużo, biorąc pod uwagę, że była moją nauczycielką, ale szczerze mówiąc, w miarę jak nawiązywałyśmy więź podczas jej korepetycji, ja, jako 11-latka, bardziej skupiałam się na tym, jak wyjątkowe jest to, że mogę mieć osobisty kontakt z nauczycielką.

Przez jakiś czas uwielbiałam budzić się przy jej wiadomościach, bo miło było wiedzieć, że ktoś o mnie myśli rano. Ale po pewnym czasie to… zrobił wyczerpać się.

Czasami odpowiadałam: „GM, proszę pani” albo nie odpisywałam i udawałam, że nie sprawdzam wiadomości – ale ponieważ była moją wychowawczynią i nauczycielką korepetycji, czułam się zobowiązana do odpowiedzi.

Chociaż moi rodzice wiedzieli, że utrzymywałam z nią kontakt, nie przeszkadzało im to, ponieważ była moją nauczycielką i czuli, że będzie miała na mnie dobry wpływ.

Następnie, na miesiąc przed rozpoczęciem przeze mnie siódmej klasy, pewnego wieczoru Sonal zadzwoniła do mnie i powiedziała, że ​​odchodzi z przyczyn osobistych.

Przez dwa miesiące po opuszczeniu szkoły Sonal nadal regularnie wysyłała mi wiadomości „dzień dobry” i „dobranoc”. Ale ponieważ nie była już moją nauczycielką, co oznaczało, że nie było już o czym rozmawiać, nasze rozmowy były w najlepszym razie krótkie.

Następnie, miesiąc po rozpoczęciu nowego roku szkolnego, ogłoszono to na zgromadzeniu.

„Drodzy studenci, z głębokim żalem informujemy, że odeszła nasza ukochana Sonal zmarł dziś rano. Prosimy wszystkich o chwilę ciszy i pamięć o zmarłych.’

Nie poszłam na jej pogrzeb, bo uważałam, że nie wypada, abym tam była (zdjęcie: Pranjali Hasotkar)

Właśnie, gdy to ogłoszono, pomyślałem sobie: „Jak ona może umrzeć? To jakiś żart. To nie może być prawda. Rozmawiałem z nią wczoraj – czy na pewno?”

I nagle przypominam sobie wiadomość, którą wysłała mi zaledwie kilka dni wcześniej.

Mówiło: „Pamiętamy tak wiele rzeczy o tak wielu ludziach w naszym życiu, ale wszystko to odchodzi, gdy umierają. Ale proszę, pamiętajcie o mnie, gdy umrę”.

Zignorowałem tę wiadomość, ponieważ czułem się niekomfortowo i uważałem, że ta wiadomość nic nie znaczy.

Następne kilka dni było rozmyte. Nie poszłam na jej pogrzeb, ponieważ nie uważałam, że wypada mi tam być – w końcu byłam studentką, która nie odpowiedziała na jej ostatnią wiadomość.

Rozmawiałem z kilkoma znajomymi, którzy również byli jej korepetytorami, aby zapytać, czy otrzymali ten sam tekst. Jak się okazało, tak.

Jeden z nich, trochę starszy od nas, nawet do niej zadzwonił – pytając, czy wszystko w porządku, i wtedy mu powiedziała miała raka.

Pamiętam, że pomyślałam, że to dziwne, że po tym, jak opuściła moją szkołę, nie zaczęła pracować gdzie indziej. W końcu wiedziałam, że była samotną matką i jedynym żywicielem rodziny. Ale byłam za młoda, żeby naprawdę się nad tym zastanawiać.

Teraz poczułem się strasznie winny, że nie pomyślałem, żeby zapytać o jej zdrowie.

Teraz poczułem się bardzo winny, że nie pomyślałem, żeby zapytać o jej zdrowie (zdjęcie: Pranjali Hasotkar)

Przez długi czas po jej śmierci odpisywałam na każdą otrzymaną wiadomość, ponieważ myślałam: „A co, jeśli coś się stanie?”. Że będę żyła z tym samym żalem, jeśli coś im się stanie, a ja nie odpiszę.

Odczuwałem niepokój za każdym razem, gdy nie udało mi się dokończyć rozmowy lub nie byłem w stanie odpowiedzieć na wiadomość tego samego dnia.

Kilka miesięcy temu mój przyjaciel żartobliwie powiedział, że jest zmęczony życiem. Wpadłem w panikę i zacząłem dzwonić do każdego wspólnego znajomego, żeby się dowiedzieć, czy wszystko u niego w porządku.

Wtedy to do mnie dotarło – przez cały czas czułam się częściowo odpowiedzialna za to, że nie odpowiadałam na wiadomości mojego nauczyciela, żegnam się z wami na zawsze lub nawet pytając ją, czy wszystko w porządku.

Dziś, prawie 12 lat po jej śmierci, pracuję nad moim kompulsywnym odpowiadaniem, ponieważ zdałam sobie sprawę, że koncentrowanie się na odpowiadaniu ludziom jest dla mnie niezdrowe – moje zdrowie psychiczne również powinno być priorytetem.

Chociaż brak odpowiedzi na jej wiadomość był największym żalem w moim życiu, nauczyłam się również dawać korzyść wątpliwości 12-letniej Pranjali, która nie wiedziała nic lepszego. Była dzieckiem, które nie zasługiwało na życie pełne żalu i niepokoju.

Nie obwiniam mojego nauczyciela za wysłanie mi tej wiadomości, ale nie obwiniam też siebie za to, że byłem bierny.

Oczywiście, że ważne jest sprawdzanie swoich bliskich i czasami czytanie między wierszami jest ważne. Ale pamiętaj, nie musi to być obsesją.

Skup się na segregowaniu wiadomości na podstawie swoich priorytetów i odpowiadaj, kiedy możesz. Ty też jesteś tylko człowiekiem.

Masz historię, którą chciałbyś się podzielić? Skontaktuj się z nami, wysyłając e-mail jess.austin@metro.co.uk.

Podziel się swoimi opiniami w komentarzach poniżej.

WIĘCEJ : Sześć typowych zjawisk, których doświadczasz przed śmiercią

WIĘCEJ : Nie jestem rodzicem, ale nie mogę przestać oglądać Bluey

WIĘCEJ : Kilka dni po naszej trzeciej randce zażądał ode mnie zapłaty 300 funtów





Source link