Home Styl życia Moje dzieci przestały prosić o czas przed ekranem po tym, jak kazałam...

Moje dzieci przestały prosić o czas przed ekranem po tym, jak kazałam im wykonać 4 zadania

14
0


Kirsty postanowiła zmienić taktykę latem ubiegłego roku (Zdjęcie: Kirsty Ketley)

Siedzieliśmy w ogrodzie z z książką w ręku, ciesząc się wspaniałością lato pogoda, jaka w końcu nas pobłogosławiła, ucieszyłam się, gdy moja 11-letnia córka Ella pokazała mi, jak długo potrafi wytrzymać w pozycji stania na rękach.

Praktykuje to od wiosny i chociaż miałam przerwę w pracy, cieszyłam się, że wszyscy jesteśmy zajęci czymś na zewnątrz, a nie siedzimy w środku, wpatrując się w ekrany.

Ten wakacje letnie może być w pełnym rozkwicie, ale w tym roku – muszę powiedzieć – cieszę się każdą uncją z nich (no, prawie, w interesie zachowania realizmu). Dzieje się tak, ponieważ ani razu nie mam dzieci – Ella i Lewsiedem – wypowiedziało słowa „nudzi mi się” i nie namawiało nas do spędzania czasu przed ekranem.

Mam już cztery nowe zasady czas przed ekranem za co należy podziękować – ale więcej o tym później.

Ale trzeba przyznać, że nie zawsze tak było.

W poprzednim szkoła święta, w dni, w które nie mieliśmy planów, dzieci standardowym sposobem na uspokojenie się było proszenie o oglądanie telewizji lub zabawę na tabletach. Chociaż nie jestem przeciwna temu, aby dzieci spędzały trochę czasu przed ekranem, przeszkadzało mi, że moje kreatywne, pomysłowe i bystre dzieci wybierały rozrywkę za pomocą ekranów.

Oczywiście, zawsze mieliśmy ścisłe granice dotyczące tego, ile czasu dzieci mogą spędzać na oglądaniu telewizji lub graniu na tabletach – około godziny na raz, czego (głównie) przestrzegały. Ale będąc całkowicie transparentnymi, zdarzały się chwile, kiedy mieli dłuższy okres, i myślę, że to prawdopodobnie wtedy sprawy zaczęły się trochę psuć. Brak spójności.

Uważamy, że dzieciństwo nie powinno być spędzane z głową cały czas wpatrzoną w ekran (zdjęcie: Kirsty Ketley)

Nasze dzieci ciągle przychodziły i prosiły o czas przed ekranem, co oznaczało, że mój mąż i ja ciągle mówiliśmy „nie”, aby zmusić je do robienia czegoś bardziej produktywnego. Dzieje się tak, ponieważ nie wierzymy, że dzieciństwo powinno być spędzane z głową stale w ekranie.

To sprawiało, że wszyscy czuliśmy się nieszczęśliwi, bo chociaż powiedzenie „nie” swoim dzieciom nie jest złą rzeczą, poczucie winy rodzica nadal się przedostawały, a dzieciaki czuły, że coś je omija, zakładając, że wszyscy ich koledzy spędzają mnóstwo czasu w sieci lub przed telewizorem.

I nie jesteśmy sami.

Najnowsze badania wykazały, że może negatywnie wpłynąć zdrowie psychicznesen, zachowanie, a także prowadzić do cyberprzemoc i oglądanie nieodpowiednich treści. Nie da się uciec od faktu, że świat cyfrowy i online stał się prawdziwym problemem dla dzieci.

Aby rozwiązać ten problem, wprowadziłem w naszej rodzinie „słoik nudy” lockdown w 2020 r., kiedy to na kolorowych patyczkach do lizaków napisano polecenie do działania i umieszczono je w pustym słoiku, aby dzieci mogły wybrać coś, kiedy się znudzą. Na przykład, stworzenie komiksu, zbudowanie legowiska lub pomalowanie skał. Dzieciom spodobał się ten pomysł i świetnie pobudził ich wyobraźnię.

Minęły już czasy, gdy można było mówić „nudzi mi się” (zdjęcie: Kirsty Ketley)

Jednak latem ubiegłego roku nawet „słoik nudy” stał się nudny.

Niestety, po kilkukrotnym zaproponowaniu czegoś ze słoika, wprowadzaliśmy dodatkowe zastrzeżenia – na przykład ile czasu poświęcić na każdą czynność, aby nie robić czegoś tylko przez 10 minut.

Czując frustrację, postanowiłem zmienić taktykę latem ubiegłego roku.

Słyszałem o tabele czasu ekranowego, gdzie dzieci zapisują, ile czasu ekranowego będą miały i co będą robić wcześniej. Podczas gdy te tabele dają dzieciom pewną odpowiedzialność – idea jest taka, że ​​będą się trzymać swoich własnych zasad – uważam, że ostatecznie to rodzice muszą mieć kontrolę, jeśli chodzi o to.

Więc pomyślałam o tym, co wolałabym, żeby robiły moje dzieci i na co, jak wiem, prawdopodobnie pójdą na kompromis. Następnie wymyśliłam cztery rzeczy, które powinny sobie zadawać każdego dnia w czasie świąt.

Po kilku dniach dzieci zaczęły prosić o czas spędzony przed ekranem dopiero po wykonaniu czterech czynności

„Czy przed ekranem 1) spędziłem co najmniej 60 minut na zewnątrz? 2) Czytałem? 3) Bawiłem się? (co najmniej 60 minut) 4) Sprzątałem po sobie?”

Dzieci były sceptyczne, ale zgodziły się, że te zasady są osiągalne. Co najważniejsze, zrozumiały, że nie podlegają negocjacjom.

Ja również miałem pewne obawy co do ich skuteczności, ale wdrożyliśmy je od razu, a efekty znacznie przerosły moje oczekiwania.

„Słoik nudy” przestał być nudny. Jeśli nie udało im się wymyślić czegoś do zrobienia samodzielnie, prosili o słoik w celu inspiracji.

Chętnie przesiadywali na zewnątrz, w swojej jaskini, pisząc opowieści i wiersze, lub spędzali czas na przyrządzaniu eliksirów z kolorowej wody, esencji i naturalnych składników, które znaleźli na spacerze.

Codzienne poświęcenie Elli na stanie na rękach oznacza, że ​​potrafi wytrzymać w tej pozycji około pięciu sekund (zdjęcie: Kirsty Ketley)

Na nowo odkryli swoją miłość do Playmobilu i wspólnie grali w gry planszowe i karciane – a poza tym ich sypialnie i salon nigdy nie były tak uporządkowane.

Zdecydowanie zasłużyli na swój czas ekranowy i dali nam o tym znać!

Naturalnie, pierwszego i drugiego dnia konieczne było przypomnienie kilku zasad – jednak po kilku dniach dzieci zaczęły prosić o możliwość korzystania z ekranu dopiero po wykonaniu tych czterech czynności.

Zaskoczyło mnie jednak to, że często poświęcali tym czynnościom znacznie więcej czasu, niż sugerował minimalny czas – od czytania przez godzinę po zabawę na świeżym powietrzu niemal przez cały dzień.

Dni, w których można było ogłosić „nudzi mi się”, już nie minęły. W rzeczywistości, w niektóre dni w ogóle nie prosili o czas przed ekranem.

Dzieciaki również były szczęśliwsze. Można było dostrzec ekscytację, jaką odczuwały, kończąc serię książek i tworząc nowe sposoby zabawy, z ich istniejącymi zabawkami i pomysłowo – a także poczucie dumy, gdy zrobiły coś z modeliny lub klocków Lego.

Sukces tego rozwiązania doprowadził do tego, że ustanowiliśmy je stałą zasadą domową, więc nie obowiązuje już tylko w okresie świąt – ale przez cały rok. W ciągu tygodnia obowiązuje już zakaz gier i korzystania z tabletów, ale te zasady pomagają regulować telewizję w ciągu tygodnia, a także odrabianie prac domowych, a następnie w weekend, kiedy wszystkie ekrany są dozwolone.

Ustalenie granic i wyrobienie u dzieci zdrowych nawyków korzystania z ekranów jest niezwykle ważne dla dobrego samopoczucia naszych dzieci. Zachęcam innych rodziców do spróbowania.

U nas to się sprawdziło, więc wiem, że u nich też może zadziałać.

Codzienne poświęcenie Elli na stanie na rękach oznacza, że ​​może utrzymać pozycję przez około pięć sekund, a umiejętności Leo w krykiecie znacznie się poprawiły, ponieważ spędzał więcej czasu na świeżym powietrzu. Chociaż nadal musieliśmy żonglować pracą i rodzicielstwem, to były wakacje, które będziemy wspominać z rozrzewnieniem.

Lato 2024; rok, w którym w końcu (prawie) zrobiliśmy wszystko, co trzeba.

Masz historię, którą chciałbyś się podzielić? Skontaktuj się z nami, wysyłając e-mail jess.austin@metro.co.uk.

Podziel się swoimi opiniami w komentarzach poniżej.

WIĘCEJ : Moja nauczycielka wysłała mi tajemniczą wiadomość – potem dowiedziałem się o jej śmierci

WIĘCEJ : Nie jestem rodzicem, ale nie mogę przestać oglądać Bluey

WIĘCEJ : Nauczyliśmy nasze małe córki tańca na rurze, ale hejterzy mówią, że jesteśmy złymi rodzicami





Source link