Home Styl życia Operacja nie „zmieniła” mnie w kobietę, byłam nią na długo przedtem

Operacja nie „zmieniła” mnie w kobietę, byłam nią na długo przedtem

14
0


Wiedziałam, że jestem trans odkąd pamiętam (zdjęcie: Ugla Stefania Kristjonudottir Jonsdottir)

Operacja korekty płci zapewniła mi spokój i pogodę ducha, jakich nigdy wcześniej nie doświadczyłam.

Choć był to dla mnie ważny krok – prawie dokładnie 12 lat temu – mogę z pewnością powiedzieć, że moje nowe genitalia nie były tym, co czyniło mnie kobietą.

Zawsze byłam głęboko w środku i każdy, kto twierdzi inaczej, jest w błędzie. Więc próba zdefiniowania kobiety tylko na podstawie części jej ciała to po prostu kolejny sposób na uprzedmiotowienie nas – kobiet transseksualnych czy nie.

Zawsze byłem bardzo zdeterminowany, żeby mieć operacja korekty płciPrzez długi czas tęskniłem za tym poczuciem całości, którego, jak czułem, mi brakowało.

Wyobrażałem to sobie raz po raz, na długo zanim jeszcze… ujawnił się jako osoba transseksualna w wieku 17 lat.

W kolejnych latach mogłam rozpocząć moją medyczną tranzycję. W tamtym czasie operacje afirmujące płeć były czymś, co ludzie mogli przejść na Islandii, a gdy miałam 20 lat, błagałam, żebym poddała się operacji, gdy dowiedziałam się, że grupa kobiet transpłciowych dostała szansę na jej wykonanie we wrześniu 2011 r.

Niestety, poinformowano mnie, że nie przechodziłam transformacji wystarczająco długo i że „nie byłam gotowa”. Na tym etapie wiedziałam, że jestem trans, odkąd pamiętam, i żyłam jako osoba transseksualna otwarcie przez trzy lata.

Po operacji od razu poczułam spokój (Zdjęcie: Ugla Stefania Kristjonudottir Jonsdottir)

Musiałam się tłumaczyć przed lekarzami, czy jestem „gotowa”, czy nie, co było upokarzające i czułam się niesamowicie niesprawiedliwie. Czułam się, jakby w zasadzie blokowali mi drogę bez powodu.

Pomyślałem wtedy: „Niegotowy? Jak do cholery mógłbym nie być gotowy na coś, na co czekałem od zawsze?”

Ale czekanie dobiegło końcaW czerwcu 2012 roku w końcu poddałam się operacji zmiany płci, o której zawsze marzyłam.

Ale mimo że tak mocno to przeżywałam, wiedziałam, że poddanie się operacji nie oznacza, że ​​jestem bardziej wartościowa niż osoba, którą byłam wcześniej. Zawsze wiedziałam, kim jestem – i to istniało zarówno przed, jak i po tej operacji.

Po operacji od razu poczułam spokój. Ale wyraźnie pamiętam, że jednym z pierwszych pytań, jakie zadał mi członek rodziny, było to, czy w końcu poczułam się „cała” jako kobieta.

Pytanie mnie zaskoczyło, bo nie byłem pewien, jak dokładnie na nie odpowiedzieć. Rzecz w tym, że nie potrafię nikomu wytłumaczyć, co dokładnie sprawia, że kobieta czy trans osoba kobieca – tak samo jak nie potrafię jednoznacznie i bez cienia wątpliwości wyjaśnić, co sprawia, że ​​kobiety są kobietami w ogóle.

Po prostu wiem, że nim jestem.

Od czasu operacji korekty płci stało się dla mnie oczywiste, że ludzie mają obsesję na punkcie mojego ciała, a w szczególności mojej waginy.

Zawsze wiedziałam, że kobiety to nie tylko ich ciała (Zdjęcie: Ugla Stefania Kristjonudottir Jonsdottir)

Moje nowe genitalia nie były postrzegane tylko jako uosobienie mojej kobiecości, ale także jako coś, co ludzie uważali za interesujące, ekscytujące, a nawet „egzotyczne”.

W rzeczywistości, kiedy lekarz w szpitalu przyszedł mnie zbadać podczas mojego pobytu, zwykle towarzyszyło im co najmniej dwóch lub trzech studentów medycyny. Pod koniec pobytu myślę, że cały rok młodszych lekarzy widział moją waginę.

Niestety, jako osoba transpłciowa, bardzo się do tego przyzwyczaiłam moje ciało traktowane przedmiotowoomawiane, badane, krytykowane, seksualizowane i wykorzystywane jako paliwo do upokarzania.

Zawsze wiedziałam, że kobiety to nie tylko ich ciała – a dzięki temu doświadczeniu stało się dla mnie bardziej oczywiste niż kiedykolwiek, że jesteśmy czymś o wiele, wiele większym.

Bycie kobietą jest złożone i prawdopodobnie najlepiej można je opisać jako wrodzone poczucie własnej wartości, które tkwi w każdej z nas – obok zbioru doświadczeń, naszego stosunku do własnego ciała i sposobu, w jaki jesteśmy traktowane w społeczeństwie.

Większość kobiet po prostu przypisano płci żeńskiej przy urodzeniu i założono, że są dziewczynkami, a ich doświadczenia są przez to zabarwione. Inne, jak ja, miały inną drogę do kobiecości, gdzie przypisano nam płeć męską przy urodzeniu i założono, że jesteśmy chłopcami – co później okazało się błędne.

Jako osoba, która przeżyła wykorzystywanie seksualne, doskonale wiem, co to znaczy bać się przemocy ze strony mężczyzn (zdjęcie: Ugla Stefania Kristjonudottir Jonsdottir)

Następnie podjęliśmy kroki, aby stać się tym, kim byliśmy, wyrażając to, kim byliśmy i dokonując tranzycji. Więc chociaż nasze ścieżki mogą być inne, nie czyni to kobiet trans ani osób trans w ogóle mniej ważnymi lub godnymi szacunku.

Możemy mieć różne ciała w różnym stopniu, ale wszyscy dzielimy wspólne doświadczenia systemów ucisku. Chociaż – na przykład – nigdy nie będę mieć miesiączki ani nie będę mogła urodzić, wiem, co to jest lubię stawiać czoła mizoginii i seksizmu w moim codziennym życiu.

Jako osoba, która przeżyła wykorzystywanie seksualne, doskonale wiem, co to znaczy bać się przemocy ze strony mężczyzn – i że ci, którzy to robią, nie zastanawiają się najpierw, czy urodziłam się z macicą, czy nie.

Znam ten strach spacerowania samotnie późną nocą po dużym mieście i ciągłej seksualizacji mojego ciała i wyglądu.

Choć moje ciało i doświadczenia mogą się pod pewnymi względami różnić, zawsze będziemy wykluczać kobiety, jeśli skupimy się tylko na cechach fizycznych – na przykład wiele kobiet cispłciowych nie może mieć dzieci.

Kobiety są różnorodne i pochodzą z różnych środowisk. Wszyscy mamy relacje ze swoimi ciałami, naszą ekspresją i naszą płcią – jak kolor skóry, niepełnosprawność, pochodzenie społeczno-ekonomiczne lub kultura.

Mówienie, że kobiety są tylko tym, czym są, ponieważ mają lub nie mają określonej części ciała, wyrządza nam krzywdę. Jak głosi popularne feministyczne hasło: Biologia nie jest przeznaczeniem.

Więc nie potrafię powiedzieć, co dokładnie sprawia, że ​​kobiety są kobietami.

I szczerze mówiąc, uważam, że pytania, które wymagają jasnego i zwięzłego zdefiniowania tego pojęcia, są po prostu kolejnym sposobem na uprzedmiotowienie kobiet i wymagają od nas dalszego usprawiedliwiania się i tłumaczenia.

Pod koniec dnia czuję się wdzięczna i uprzywilejowana, że ​​12 lat temu przeszłam operację afirmującą płeć. Ale to nie jest powód, dla którego jestem kobietą.

Jestem kobietą, bo wiem, że nią jestem i zawsze nią byłam. Nikt, bez względu na to, kim jest, nie ma prawa mówić mi inaczej.

Masz historię, którą chciałbyś się podzielić? Skontaktuj się z nami, wysyłając e-mail jess.austin@metro.co.uk.

Podziel się swoimi opiniami w komentarzach poniżej.

WIĘCEJ : Ikona popu z lat 2000. ujawnia, dlaczego ukrywał swoją seksualność i twierdzi, że „jeszcze nie znalazł miłości”

WIĘCEJ : Wszystkie moje wspomnienia z dzieciństwa kręcą się wokół znęcania się nade mną przez moją mamę

WIĘCEJ : Martwię się o prawa osób LGBTQ+ – na kogo powinienem głosować w wyborach powszechnych?





Source link