Home Styl życia Poszedłem na uniwersytet i zdałem sobie sprawę, że nie otrzymam pomocy, której...

Poszedłem na uniwersytet i zdałem sobie sprawę, że nie otrzymam pomocy, której potrzebowałem

11
0


Rzeczywistość jest taka, że ​​mam wyjątkowo dużo szczęścia niż większość uczniów, z którymi żyli w separacji, wyjaśnia Niall (Zdjęcie: Niall Hignett)

– Tak, trzysta pięćdziesiąt funtów, stary.

Stojąc na parkingu mojego uniwersytetu, nieznajomy wręczył mi gotówkę i odjechał moim Renault Clio rocznik 06. Kiedy padał deszcz, w środku zrobiło się mokro, a głośniki działały tylko wtedy, gdy wjechałem na dziurę, ale było mi smutno, że to zniknęło.

Zaledwie kilka godzin wcześniej pojechałem na uniwersytet w Durham, aby studiować prawo.

Nie potrzebowałem już samochodu, bo nie wracałem do domu, ale potrzebowałem pieniędzy.

Ponieważ jestem odseparowany student – ​​osoba, która w czasie studiów wyższych ma niewielki lub żaden kontakt z rodzicami. Jest nas około 10 000.

Rozpoczęcie studiów na tym stanowisku było dla mnie niezręcznym doświadczeniem – wszyscy, których spotkałam, byli skupieni na kontaktach towarzyskich i jak najlepszym wykorzystaniu tego doświadczenia.

Ale moim celem było znalezienie pracy, dzięki której mógłbym sobie pozwolić na pobyt tam.

Przez pierwsze kilka tygodni potrzebowałem kaucji na przyszłoroczne mieszkanie i zaproponowano mi kilkaset funtów w ramach programu poręczeń – do tego doliczono czynsz, wyżywienie i podręczniki, co już stanowiło kwotę większą niż moja pożyczka .

Bank mamy i taty nie miał zamiaru płacić za mnie, tak jak za wielu moich rówieśników.

Otrzymałem maksymalną pożyczkę po żmudnym procesie składania dowodów do Student Finance England, a uniwersytet potwierdził, że po przyjeździe sprzedałem swój samochód, co stanowiło dowód, że spełniam wąską definicję wyobcowania.

Ale to wciąż było za mało.

Na uniwersytecie Niall skupiał się na znalezieniu pracy, żeby było go na nią stać (Zdjęcie: Niall Hignett)

To nie tylko zakrywanie koszty życia o co się martwiłem. Bez oczywistego planu awaryjnego na powrót do domu musiałem stworzyć dla siebie finansową siatkę bezpieczeństwa.

Oznaczało to zarabianie jak najwięcej i wydawanie jak najmniej.

Na przykład nigdy nie byłam na drogim balu ani na balu w college’u, ani nawet nie kupiłam żadnej z tych sukni w stylu Hogwartu.

Na szczęście, estetyka eleganckiego chłopca w ogóle by mi nie odpowiadała – niemniej jednak jest to izolujące.

I miałam niepokój finansowystale.

Ale w mojej sytuacji nie jest to rzadkością – 84% studentów, z którymi mieszkała w separacji, przyznało, że podczas studiów „cały czas” martwią się o pieniądze.

Kilka tygodni po przyjeździe dostałam pracę jako barmanka – na zmiany wieczorne i weekendowe.

W pierwszym roku studiów spędziłem więcej czasu na serwowaniu drinków niż na wykładach i seminariach.

Niall doświadczał ciągłego niepokoju finansowego (Zdjęcie: Niall Hignett)

To mnie odbiło. Dostałem kiepskie oceny, głównie z przedmiotów, dla których wykłady i seminaria odbywały się we wtorki, ponieważ w poniedziałkowe wieczory pracowałem do 3 nad ranem.

Ponieważ tak ciężko pracowałem, aby jako pierwszy w rodzinie dostać się na uniwersytet, uczucie „niewystarczająco dobrego” było przygnębiające.

Nie jestem pod tym względem wyjątkowy. W porównaniu do przeciętnego studenta, 13% uczniów mniej oddalonych uzyskuje ocenę 2,1 lub wyższą wymaganą w przypadku większości programów magisterskich.

Czuję, że muszę pracować ciężej, z dodatkowymi zdrowie psychiczne obciążenie, utrudnia dobre zdobycie dyplomu.

Obciążenia finansowe nie były moim jedynym problemem. Widok innych studentów, którzy mogą cieszyć się tym doświadczeniem i bardziej zaangażować się w swój dyplom, był izolujący.

Jeden ze studentów podsłuchał, jak narzekam ochroniarzowi, że jestem zmęczony w 12. godzinie mojej zmiany.

Ciężko pracowałam, żeby jako pierwsza w rodzinie pójść na studia, więc przygnębiało mnie poczucie, że „nie jestem wystarczająco dobra” (zdjęcie: Niall Hignett)

„Jesteś zmęczony? Studiuję prawo!”, zadrwił.

Worki pod oczami wyraźnie zasłaniały moją tożsamość, bo chociaż rozpoznałam, że ten student jest na moim kursie, na moim roku, to on mnie nie mierzył.

Zamiast tego chciał mi dać znać, że pracował ciężej, niż mógłby sobie wyobrazić ja, zwykły barman.

Było wcześnie rano, kilka dni po terminie oddania ważnej pracy zaliczeniowej i moi koledzy zapewne świętowali.

Oczywiście, większość ludzi nie jest taka, ale siedzenie na imprezach towarzyskich, żeby zaoszczędzić pieniądze, podczas gdy inni w pełni wykorzystują lata spędzone na studiach, jest dość przygnębiające.

Poczucie izolacji osiągnęło szczyt kilka miesięcy po przybyciu do Durham, kiedy zaczynała się przerwa zimowa i ludzie wracali do domu na Boże Narodzenie.

Ale nie, bo nie miałam dokąd wrócić. Moja maksymalna dawka leki przeciwdepresyjne nie dotknąłem nawet tego, jak samotne i przygnębiające było to uczucie.

Po zmianach wracałem do domu ze ściśniętym gardłem i padałem na łóżko

Musiałem znaleźć sposób, żeby przez to przejść, więc miałem plan na grę: popracować jak najwięcej w przerwie, a jeśli ktoś zapyta o moje plany, zmienić temat.

Udało mi się w większości uniknąć pytań rówieśników. Kilka niezręcznych rozmów o wyjazdach na narty, kolekcjach indyków M&S i rodzinach nuklearnych minęło bez większej agresji.

Kiedy jednak klient w pracy, wesoły i skromny, dociekał, co robię w czasie wakacji, było to nieuniknione.

Tak naprawdę nie możesz zakończyć rozmowy, kiedy nalewasz komuś kufel przed tą osobą.

– Och, nic specjalnego, a ty? to był mój wyjazd. Niepokój, jaki poczułem, wypowiadając te słowa, był ogromny – wyczerpujący emocjonalnie.

Po skończonej zmianie wracałem do domu ze ściśniętym gardłem i padałem na łóżko.

Jak zapewne widać na zdjęciu, na którym jestem nastolatkiem, dotarcie do miejsca, w którym się znajduję, było trudne (Zdjęcie: Niall Hignett)

Jednakże zwykle wstawałem kilka godzin później na następną zmianę. Dbanie o siebie było na drugim miejscu po zdobywaniu płatnej pracy. Nie było czasu na pogodzenie się z moją izolacją.

W kolejnych miesiącach rozważałem rzucenie szkoły. Nie czułem już, że tam pasuję.

Nie było to niczym niezwykłym w przypadku studentów, którzy byli skłóceni ze szkołą i mieli trzykrotnie większe prawdopodobieństwo rezygnacji ze studiów niż przeciętny student.

Część mnie myślała, że ​​gdybym miała tam być, ktoś zapewniłby mi coś w formie bardziej ukierunkowanego wsparcia.

Tak się jednak nie stało, więc zacząłem ubiegać się o pracę na pełen etat.

Podjąłem decyzję – rezygnuję z uczelni.

Po kilku aplikacjach dostałem posadę organizatora wyborów, która sprawiała mi przyjemność, i która była dobrze płatna w ramach 12-miesięcznego kontraktu.

Odroczyłem pracę o rok, pracowałem na pełen etat i oszczędzałem.

Niall jest studentem z separacją – kimś, kto podczas studiów ma niewielki lub żaden kontakt z rodzicami (Zdjęcie: Niall Hignett)

Mieszkałem stosunkowo tanio w domu wynajmowanym współdzielczo, w „sypialni”, która tak naprawdę była pokojem dziennym, z wstawionym do niej łóżkiem – oferta specjalna właściciela.

Ludzie zazwyczaj zakładali, że po prostu uznałam studia za zbyt trudne i postanowiłam je porzucić – nawet gdy wyjaśniałam im swoją sytuację.

Jednakże, szerzej rzecz biorąc, jest wielu utalentowanych ludzi, którzy po prostu nie są w stanie utrzymać się na uniwersytecie, pomimo że są wystarczająco dobrzy, aby zdobyć najlepsze stopnie naukowe na najlepszych uczelniach.

Po kilku miesiącach, gdy moje oszczędności zaczęły rosnąć, postanowiłem, że muszę wrócić i dokończyć kurs.

Wróciłem teraz do studiowania prawa i mam znacznie mniej zmartwień finansowych niż wcześniej.

Ale rzeczywistość jest taka, że ​​mam wyjątkowo dużo szczęścia niż większość studentów, z którymi żyli w separacji.

Nigdy nie spotkałem się z przedłużony okresy kanapowego surfowania i bezdomnośćw przeciwieństwie do 30% studentów, którzy zostali zarejestrowani jako bezdomni przed rozpoczęciem studiów.

W przeciwieństwie do wielu innych osób nigdy nie musiałem korzystać z banku żywności ani mieszkać w zapleśniałym domu.

Jednak – jak prawdopodobnie możesz wywnioskować chociażby ze zdjęcia, na którym jestem w wieku nastoletnim – droga do miejsca, w którym jestem, była trudna.

Presja finansowa w połączeniu z izolacją społeczną to toksyczna mieszanka, która negatywnie wpłynęła na moje zdrowie psychiczne, życie towarzyskie i edukację.

Jest wiele sposobów, w jakie mogłoby być – i powinno być – łatwiej studentom na moim stanowisku radzić sobie na uniwersytecie.

Środki takie jak programy poręczeń eliminujące obciążenia finansowe dla osób nieposiadających rodzica będącego właścicielem domu do wynajęcia są łatwym rozwiązaniem. Te ukryte koszty sumują się i mają ogromny wpływ na dobrostan ludzi.

Niesamowita grupa studentów – Sieć wyobcowana i doświadczona w opiece – pracują nad utworzeniem sieci wsparcia – ale naprawianie tego nie powinno należeć do nas, a potrzebne są fundusze.

Badania przeprowadzone przez Fundację Unite wykazały, że gdy pozbędziemy się zmartwień związanych z pieniędzmi, różnica w osiągnięciach zmniejsza się do zaledwie 3%.

Gdyby przyznawano więcej ukierunkowanych stypendiów i dotacji oraz zapewniano lepszą opiekę psychiatryczną, studenci, którzy pracowali ciężej niż inni, aby osiągnąć to, co osiągnęli, mogliby otrzymać wsparcie.

W obliczu potencjalnej nieuchronności zmiany rządu nadszedł czas, aby ciepłe słowa o mobilności społecznej i wyrównywaniu szans przełożyć na czyny.

W ten sposób młodzi ludzie, tacy jak ja, nie musieliby niepotrzebnie cierpieć.

Czy masz historię, którą chcesz się podzielić? Skontaktuj się mailowo jess.austin@metro.co.uk.

Podziel się swoimi poglądami w komentarzach poniżej.

WIĘCEJ : Cztery mało znane historie aktywizmu LGBT+, o których nie należy zapominać

WIĘCEJ : Jak nie zniszczyć swoich relacji w czasie wyborów powszechnych

WIĘCEJ : Myślisz, że podróżowanie „rawdog” jest nie do zniesienia? Oto dlaczego ludzie to robią





Source link