Home Styl życia Ten aparat jest taki dziwny, a ja go uwielbiam: testowanie Hasselblada 907X

Ten aparat jest taki dziwny, a ja go uwielbiam: testowanie Hasselblada 907X

14
0


Nowy aparat Hasselblad 907X CFV 100C ma wiele do zarzucenia. Jest drogi, powolny i czasami trudny w użyciu. Brakuje mu także kilku nowoczesnych funkcji aparatu, takich jak stabilizacja w korpusie czy jakiekolwiek możliwości nagrywania wideo. Mimo wszystko uważam, że jest to najbardziej inspirujący pod względem twórczym aparat, jakiego używałem przez wiele lat jako profesjonalny fotograf, i to właśnie ten aparat najchętniej kupiłbym, gdybym mógł uzasadnić jego cenę.

Sam korpus aparatu kosztuje 8199 dolarów i testowałem go z trzema stałoogniskowymi obiektywami: XCD 55 mm f2,5 V (3699 dolarów), XCD 90 mm f2,5 V (4299 dolarów) i zupełnie nowym szerokokątnym XCD 25 mm Obiektyw f2,5 V (3699 USD). Koszt mojego zestawu testowego wyniósł książęcą sumę 19 896 dolarów.

Zobacz więcej informacji: Najlepszy aparat do kupienia w 2024 r

Zrobione obiektywem 55mm. Edytowane w Lightroomie.

Andrew Lanxona/CNET

To dużo pieniędzy za aparat, który moim zdaniem ma wiele wad jakościowych. Jest powolny i czasami nieprzewidywalny autofokus oraz niewygodny przycisk migawki. Pierścień sterujący jest mały i niewygodny w obsłudze, wymaga również przytrzymania przycisku Shift, jeśli chcesz dostosować kompensację ekspozycji.

Zobacz: Recenzja Xiaomi 14 Ultra: Najlepszy telefon z aparatem, jakiego kiedykolwiek używałem

A jest jeszcze fakt, że nie ma mechanicznej kurtyny chroniącej gigantyczny czujnik obrazu, co oznacza, że ​​jest on wystawiony na działanie wszystkich elementów za każdym razem, gdy zmieniasz obiektyw. Nawet nie myśl o zmianie obiektywu w wietrzny dzień na piaszczystej plaży, chyba że chcesz spędzić godzinę na usuwaniu smug brudu w Photoshopie, a następnie porządnym czyszczeniu czujnika.

Nie ma wizjera, więc będziesz komponować obrazy, używając tylko ekranu LCD, który w jasnych warunkach może być trudny do zobaczenia. Kończysz z poczuciem, że Twoje kompozycje to bardziej „najlepsze domysły” niż właściwie przemyślane obrazy.

Czytaj więcej: Najlepsze akcesoria dla fotografów

Następnie jest brak stabilizacji ciała, coś, co… Lub znaleźć w aparacie Hasselblad X2D i to pozwoliłoby na znacznie ostrzejsze zdjęcia, gdy jest trzymany w ręku przy dłuższych czasach otwarcia migawki. Przy rozdzielczości 100 megapikseli nie ma sposobu, aby ukryć najmniejsze rozmycie.

Normalnie spodziewałbym się, że wszystkie te problemy mnie zniechęcą, zwłaszcza biorąc pod uwagę cenę. Jednak jakoś ten aparat zdołał rzucić na mnie taki urok, że wszelkie negatywy wydawały się po prostu bez znaczenia w porównaniu z tym, co czułem, robiąc zdjęcia tą rzeczą.

Tryb XPan oferuje szeroki panoramiczny widok, którym uwielbiałem się bawić. Zrobione obiektywem 90mm, edytowane w Lightroomie.

Andrew Lanxon/CNET

W tym artykule umieściłem wiele przykładowych obrazów, ale możesz tu wejść, jeśli chcesz zobaczyć jeszcze więcej.

Pomaga to, że robi wrażenie, a pudełkowata konstrukcja nawiązuje do wczesnych średnioformatowych aparatów filmowych firmy Hasselblad, takich jak 500CM. Ekran LCD odchyla się do góry, co zachęca do trzymania aparatu na wysokości pasa i patrzenia na niego tak, jak w przypadku starszych aparatów. Jest wykonany z chromu i materiałów ze sztucznej skóry, które świetnie leżą w dłoni, a jego zaskakująco niewielkie rozmiary oznaczają, że jest to aparat średnioformatowy, który mogę nosić na szyi przez cały dzień, nie czując się tak, jakbym przywiązał do siebie kotwicę statku.

Przy rozdzielczości 100 megapikseli szczegóły na tym aparacie są doskonałe. Zrobione obiektywem 55 mm, edytowane w Lightroomie.

Andrew Lanxon/CNET

Do tego dochodzi oczywiście jakość obrazu. Ten duży, średnioformatowy czujnik nie tylko oferuje dużą liczbę megapikseli, co pozwala uzyskać ostre szczegóły, ale także zapewnia doskonały zakres dynamiki, co oznacza, że ​​można kontrolować światła i eliminować szczegóły cieni bez utraty jakości. obrazu. Testowałem aparat na odległych szkockich wyspach, w malowniczych wioskach rybackich i w sercu stolicy Szkocji, Edynburgu, i byłem pod wrażeniem zdjęć, które uchwyciłem na każdym kroku.

Szczególnie lubię fotografować w trybie XPan crop, który pozwala tworzyć szerokie panoramy o tym samym współczynniku proporcji 2,70:1, co Stara kamera filmowa Hasselblad XPan. To wyjątkowy sposób fotografowania i wiele razy zdarzyło mi się, że ten format panoramiczny naprawdę nadał scenie nowy wymiar i pozwolił mi komponować w zupełnie nowy sposób. Oczywiście, możesz po prostu zastosować kadrowanie panoramiczne do obrazu z dowolnego aparatu w Lightroomie i uzyskać pozornie ten sam rezultat. Ale jest coś w oglądaniu go z tyłu aparatu i uchwyceniu go w chwili, co wydaje się nieskończenie bardziej satysfakcjonujące, szczególnie przy użyciu nowego obiektywu 25 mm, który oferuje szerokokątny widok, dając więcej miejsca na ciasne kadrowanie.

Jedno z moich ulubionych zdjęć zrobionych w formacie XPan. Uwielbiam, jak szeroki widok podkreśla negatywną przestrzeń wokół obiektu. Zrobione obiektywem 55 mm, edytowane w Lightroomie.

Andrew Lanxona/CNET

Podejrzewam też, że nie podoba mi się ten aparat Pomimo z wyżej wymienionych kwestii, ale być może Dlaczego z nich. Powolny autofokus i nieco niezgrabne fizyczne sterowanie wymuszają wolniejsze, bardziej metodyczne podejście do mojej fotografii, co oznacza, że ​​każde z moich zdjęć musi być bardziej brane pod uwagę. Odchodzę z miejsca, w którym mam znacznie mniej zdjęć, niż mógłbym zrobić przy użyciu mojego zwykłego Canona R5, ale każde z tych zdjęć jest bardziej prawdopodobne, że będzie „zachowalne”, niż po prostu wybrane w procesie importowania.

Nie zrozumcie mnie źle, w ciągu kilku tygodni testów zrobiłem Hasselbladem około 2000 zdjęć. Ale nadal uważam, że włączam aparat tylko wtedy, gdy czuję, że dana scena zdecydowanie zasługuje na sfotografowanie. Zauważyłem, że dobierałem zdjęcia bardziej selektywnie i bardziej krytycznie odnosiłem się do potencjalnej sceny przede mną, zanim zdecydowałem się na ustawienie ujęcia, co z kolei zaowocowało lepszą jakością zdjęć.

Kąpiący się na ścianie portu. Zrobione obiektywem 55mm, edytowane w Lightroomie.

Andrew Lanxona/CNET

Argumentem jest oczywiście to, że Hasselblad nie ma tu do odegrania żadnej realnej roli – to po prostu stan umysłu, który można osiągnąć dowolnym aparatem. Mógłbym po prostu spowolnić proces fotografowania aparatem R5 (być może użyć wyłącznie ręcznego ustawiania ostrości, aby wymusić bardziej metodyczny styl w przypadku niezwykle szybkiego aparatu) i prawdopodobnie zauważyłbym poprawę ogólnej jakości.

Ale niezależnie od tego, czy chodzi o wolniejszy sposób pracy, retro design obudowy od góry do dołu, błyszczące logo Hasselblad, bogate dziedzictwo fotograficzne firmy, czy też liczne komentarze „Wow, czy to nowy Hasselblad?”, które słyszałem od przechodzących obok fotografów, odkryłem, że praca z tym aparatem jest naprawdę inspirująca.

Osoba fotografuje zorzę polarną nad Edynburgiem. Zrobione obiektywem 25 mm, edytowane w Lightroomie i Photoshopie.

Andrew Lanxona/CNET

Widzę to na swoim biurku i chcę je wyjąć i uchwycić więcej. Wyobrażałem sobie miejsca, które chcę nim zabrać, projekty fotograficzne, które chcę za jego pomocą zrealizować, i galerie, które chciałbym stworzyć ze zdjęć, które nim zrobiłem. To aparat, który tak samo jak ja pragnie robić piękne zdjęcia.

Dwie osoby lubią lunch nad morzem. Zrobione obiektywem 55mm, edytowane w Lightroomie.

Andrew Lanxon/CNET

Kupiłem Canon R5 z czysto praktycznych powodów: wystarczająco wysoka rozdzielczość, stabilizacja obrazu, możliwości wideo. To było ćwiczenie testowe, które zaowocowało bardzo wydajnym, ale mało inspirującym aparatem. Czuję się, jakbym kupował furgonetkę Ford Transit, żeby w niej pracować. Musi być wystarczająco duża, niezawodna i ekonomiczna. I chociaż jest to świetne narzędzie pracy, które pozwala im przemieszczać się z punktu A do punktu B, to prawdopodobnie nie jest to pojazd, którym marzą jeździć wzdłuż włoskiego wybrzeża. Klasyczny kabriolet Ferrari? Teraz mówimy.

Osoba podziwia oszałamiający widok na Cannę w Szkocji. Zrobione obiektywem 90mm, edytowane w Lightroomie.

Andrew Lanxona/CNET

R5 to mój faworyt: praktyczny, idealny do profesjonalnej fotografii, ale to nie jest aparat, o jakim marzyłem.

Hasselblad 907X to moje Ferrari. Wymarzony przedmiot stworzony z myślą o jednej rzeczy: miłości do fotografii.