Home Styl życia Unikałam swojego żalu poprzez pracę, tak jak Carmy z The Bear —...

Unikałam swojego żalu poprzez pracę, tak jak Carmy z The Bear — to mnie prawie zabiło

11
0


W latach po śmierci mojego ojca całkowicie pogrążyłam się w pracy (Źródło: Emma Clarke)

Kiedy mój ojciec zmarł w 2016 roku, miałem zaledwie 23 lata i zaczynałem karierę. Już rzuciłem swoją pierwszą „prawdziwą” pracę, aby wrócić do domu, opiekować się nim i spędzić ostatnie tygodnie u jego boku, więc czułem, że jedyne, co mogę zrobić, to wrócić do pracy i odzyskać trochę czasu, który straciłem.

Oczywiście były też trudności finansowe. Mieszkałam z ówczesnym chłopakiem i kilkoma znajomymi, a brak dochodów przez te kilka miesięcy zaczynał już robić swoje. Musiałem zapłacić czynsz i nie miałem luksusu wzięcia dodatkowego urlopu. Wysłałem więc mnóstwo aplikacji, mając nadzieję, że coś się przyklei.

Na szczęście nie tylko w ciągu kilku tygodni dostałam pracę, ale także dostałam pierwszą fuchę dziennikarską i weszłam do branży, w której zawsze chciałam się znaleźć.

Podobał mi się także chaos panujący w redakcji. W przeciwieństwie do większości stanowisk pracy od 9 do 17, wiadomości są ekscytujące, wyczerpujące i wszechstronne. Nie da się nie dać temu ponieść – i wtedy było to dla mnie idealne oderwanie się od rzeczywistości.

Jednak zaledwie kilka miesięcy temu praca zaczęła już wpływać na moje relacje i samopoczucie. Mój chłopak i ja ledwo się widywaliśmy, kiedy wchodziłam do domu o 7:30, a on przygotowywał się do pracy; Rzadko spotykałem się z przyjaciółmi, ponieważ moje dni wolne nigdy nie pokrywały się z ich dniami; a nocne zmiany, które wtedy tak regularnie wykonywałem, oznaczały, że prawie w ogóle z nikim nie rozmawiałem – i miałem dużo czasu na rozmyślania.

Carmen „Carmy” Berzatto w „Niedźwiedziu” cierpi po stracie brata Michaela (Źródło: FX/Hulu)

To mnie jednak nie powstrzymało. Choć oznaki awarii zauważyłem na długo przed jej wystąpieniem, nie mogłem się zmusić, żeby zdjąć nogę z gazu. Za bardzo bałam się zmierzyć ze swoim żalem, że za wszelką cenę go stłumiłam.

Zamiast tego rzuciłam się w wir pracy, starałam się być najlepsza i również mocno angażowałam się w sprawy społeczne, regularnie chodząc do pubu z kolegami i paląc świeczkę z obu stron. Chciałam być wszystkim dla wszystkich, a nie tylko jakąś zranioną, kruchą osobą, którą definiuje jej strata.

Ale wszystko się rozpadło, jakieś trzy lata później, kiedy ja i mój partner zerwaliśmy, zerwałem kontakt z niektórymi z moich najstarszych przyjaciół i mieszkałem z przypadkową dziewczyną, której nie znałem.

Pamiętam, jak siedziałem na podłodze w łazience, zimne płytki wsiąkały w moje kości, a mokre włosy tworzyły wokół mnie kałuże. Płakałam tak mocno, że ledwo mogłam oddychać i zagryzłam dłoń, żeby stłumić dźwięk. W tamtej chwili nie przychodziło mi do głowy żadne inne wyjście, niż zakończyć wszystko.

Moje rozmyślenia przerwało pukanie do drzwi mojego współlokatora. Krzyknęłam, żeby dała mi minutę, po czym wymknęłam się do swojego pokoju i obmyśliłam plan. W tamtym momencie wydawało mi się, że nikt nie może utożsamić się z moim doświadczeniem. A co najgorsze, wydawało się, że nikomu nie zależy na zrozumieniu.

Kiedy teraz to piszę, budzi się we mnie cała gama emocji. Zasmuca mnie myśl, że moje dawne ja było tak głęboko nieszczęśliwe i odłączone od świata. Zasmuca mnie myśl, że uważała, że ​​jedynym wyjściem jest nieistnienie.

I nie będę kłamać, trudno było mi przezwyciężyć te przytłaczające i wszechobecne myśli. Nie mogę też szczerze powiedzieć, że od tamtej pory nie wróciłem do tego mrocznego miejsca. Ale dzięki pomocy profesjonalistów i pewnemu otwarciu się na rodzinę, walczyłem o przetrwanie.

Podobnie jak Carmy, dostrzegałam, że mój smutek może objawiać się także w inny sposób (Źródło: FX/Hulu)

Właśnie dlatego oglądanie niedźwiedzia naprawdę mnie poruszył – zarówno jeśli chodzi o tematykę samobójstwa, jak i żałoby.

Widzę ciche zmagania Carmy’ego i to, jak tłumi gniew wywołany śmiercią brata. Jedyny raz, kiedy daje upust swojemu cierpieniu, to w kuchni, z niewłaściwie ukierunkowanymi wybuchami gniewu i frustracji. Często też działa w izolacji, nie zastanawiając się ani chwili nad tym, co jego zachowanie robi z ludźmi wokół niego.

Mogę się z tym całkowicie utożsamić. Ja też zdarzało mi się krzyczeć z pozornie bez powodu. Oczywiście rzadko miało to coś wspólnego z obecną sytuacją, ale też nie mogłem się powstrzymać. Kiedy tracisz kogoś tak bliskiego w tak kluczowym momencie swojego życia, nie możesz powstrzymać się od poczucia wkurzenia i oszukania przez świat.

Wstyd mi się przyznać, ale często miałem żal do ludzi, którzy mieli więcej szczęścia wokół mnie. Nie chodziło o litowanie się nad sobą, ale raczej o złość, że niektórzy ludzie przechodzą całe życie, nie doświadczając żadnego bólu, niepowodzeń czy straty. Ale to niebezpieczna linia i nieuchronnie zamyka cię przed innymi ludźmi. W końcu oni nie mogą nie mieć szczęścia bardziej niż ty nie możesz nie mieć pecha.

Podobnie jak Carmy, najtrudniej było mi rozmawiać o tych uczuciach z moją rodziną. Brzmi to dziwnie, biorąc pod uwagę, że oni też przez to przeszli, ale czasami wszystko wydawało się zbyt wiele; zbyt bliskie domu. Zajęło mi lata, zanim poczułam, że jestem w stanie otworzyć się przed nimi na temat tamtego czasu.

Według doradca Georgina StarmerTo naturalne, że w obliczu tak złożonych emocji szukamy rozrywki. „Znalezienie czegoś przewidywalnego, bezpiecznego i pewnego, co pozwoli nam uciec od tych uczuć, jest zjawiskiem powszechnym” – mówi mi.


Jak nawigować w żałobie

Nie ma „właściwego” sposobu na radzenie sobie z żałobą, ale można podjąć pewne kroki, aby pomóc sobie w radzeniu sobie z emocjami.

Zastępca dyrektora ds. żałoby Sue Ryder, Bianca Neumann, mówi:

  • Uznanie swojej straty: Pozwól sobie na przeżycie wszystkich emocji związanych z żałobą i w miarę możliwości staraj się ich nie tłumić. Z drugiej strony może się okazać, że brakuje Ci uczuć i jest to całkowicie normalne.
  • Szukam wsparcia: Skontaktuj się z przyjaciółmi, rodziną lub profesjonalnymi doradcami ds. żałoby, którzy mogą zapewnić pocieszenie i zrozumienie. Skorzystaj z sieci wokół siebie lub Sue Ryder załóż internetową społeczność osób pogrążonych w żałobie, stanowiącą forum, na którym ludzie mogą rozmawiać z innymi pogrążonymi w żałobie. Ludzie mogą przyłączać się do rozmów, zadawać pytania, dzielić się swoimi uczuciami i wspierać się nawzajem poprzez emocje, które są mniej widoczne i wyrażane wokół nas.
  • Wyrażanie swoich emocji: Niektórzy uważają, że pomocne jest radzenie sobie z emocjami i wyrażanie ich na różne sposoby – np. przez rozmowę, pisanie, tworzenie dzieł sztuki, prowadzenie pamiętnika lub uczestniczenie w zajęciach i hobby, które pomagają im znaleźć sens i lepiej zrozumieć żałobę.
  • Dbanie o siebie: Priorytetem jest dbanie o siebie poprzez odpoczynek, dobre odżywianie i ćwiczenia. Niektóre dni będą trudniejsze niż inne, więc poświęć czas na dbanie o siebie.
  • Dopuszczalny czas: Nauka życia ze smutkiem wymaga czasu, więc bądź cierpliwy wobec siebie

Jednak ostrzega również, że w ten sposób nasze uczucia mogą dać o sobie znać w nagły, nieprzewidywalny sposób. „Może to być na przykład wybuch gniewu lub ataki paniki, lub poprzez fizyczne odczucia lub objawy, bóle i bezsenność. Ważne jest, aby pamiętać, że te uczucia po prostu nie znikają”.

Ale rozproszenie uwagi może również odgrywać zdrową rolę. „Żal nie jest krótkotrwałym procesem, z uporządkowanym początkiem i końcem” – wyjaśnia. „To nowa część naszej historii życia. Może przypływać i odpływać, a my uczymy się, jak sobie z nim radzić i rozwijać się wokół niego.

„A zatem nasze zaangażowanie w pracę może pomóc nam poczuć stabilność i działać jak kotwica, gdy wszystko wokół nas uległo destabilizacji. Pozwala nam także poczuć poczucie normalności, gdy wszystko wokół nas się zmieniło.

Podobnie zastępca dyrektora ds. żałoby w Sue RyderBianca Neumann twierdzi, że praca może czasami pozytywnie odwrócić uwagę. Radzi również, że jeśli wrócisz do pracy po doświadczeniu straty, pomocna może być rozmowa z pracodawcą.

„Smutek czasami może pozostać niezauważony i wpłynąć na nasze myślenie i planowanie, a w konsekwencji na naszą wydajność w pracy” – mówi. „Ważne jest, aby dać przestrzeń smutkowi, ponieważ stres uruchamia reakcję walki lub ucieczki, przytłaczając naszą myślącą część mózgu emocjami”.

Co ciekawe, Sharon Jenkins, doradca ds. żałoby w Maria Curiemówi, że w dzisiejszych czasach ludzie również mogą wpaść w pułapkę polegania na kolegach.

„Większość z nas spędza większą część dnia w miejscu pracy, w otoczeniu ludzi, którzy choć poświęcają im lwią część naszego czasu, niekoniecznie są naszymi przyjaciółmi” – zauważa.

„Choć możemy spędzać z nimi więcej czasu niż z naszymi współmałżonkami, członkami rodziny i przyjaciółmi, nasze interakcje są często powierzchowne, a rozmowy nie są głębokie”.

Ostatecznie Bianca mówi, że najważniejsze jest słuchanie swojego wewnętrznego głosu. „Powinieneś zapytać siebie: „Czego teraz potrzebuję?”

Jedyne plany, jakie miałem po tym momencie, były związane z podróżami, ponieważ wyruszyłem w dwumiesięczną samotną podróż po Ameryce. Przypuszczam, że to samo w sobie było formą ucieczki, ale osobiście czułem się bardziej jak tratwa ratunkowa i coś, co przywróciło mi trochę radości i celu.

Zdecydowałem się wyruszyć w dwumiesięczną podróż po Ameryce (Źródło: Emma Clarke)

Od tamtej pory część tych uczuć przelałem na swoją twórczość, często pisze o skutkach żałobyDzielę się tym, z czym ja (i moja rodzina) czujemy się komfortowo, ale pod wieloma względami ma to działanie oczyszczające i pomaga mi przeboleć monumentalną stratę.

Czy przestałem być pracoholikiem? Absolutnie nie. Czy stało się to przedłużeniem mojej osobowości? Prawdopodobnie tak.

Ale teraz jestem o wiele lepiej przygotowana, by radzić sobie z moimi nastrojami i żalem. Nie wierzę, że to odeszło – ani że kiedykolwiek całkowicie zniknie z mojego życia. I w pewnym sensie nigdy tego nie chciałam, ponieważ wydaje się, że to ostatnie namacalne połączenie z moim tatą.

To powiedziawszy, doszedłem do punktu, w którym potrafię stawić czoła swoim uczuciom. Mogę w pewnym stopniu przewidzieć, kiedy te emocje się pojawią. I co ważniejsze, dałem sobie pozwolenie, by poczuć szczęście i uwolnić się od części tej traumy. W końcu tego by dla mnie chciał.

Czy masz historię, którą możesz się podzielić?

Skontaktuj się z nami, wysyłając e-mail MetroLifestyleTeam@Metro.co.uk.

WIĘCEJ : Bałam się ujawnić rodzicom, ale ich reakcja mnie powaliła

WIĘCEJ : W dniu ślubu dotarłam do końca korytarza i nikt na mnie nie czekał

WIĘCEJ : Opowiedziałem nieznajomemu mój największy sekret i to uratowało mi życie





Source link