Home Świat Byłem świadkiem niewyobrażalnych horrorów w japońskiej jednostce eksperymentalnej na ludziach podczas II...

Byłem świadkiem niewyobrażalnych horrorów w japońskiej jednostce eksperymentalnej na ludziach podczas II wojny światowej… Musiałem zabrać głos ze względu na moje dzieci: 93-letni lekarz weterynarii opisuje słoiki wypełnione ludzkimi ciałami w osławionym oddziale 731, gdzie jeńcy wojenni byli wycinani ŻYWYMI i zakażani dżumą

19
0


Zaprzysiężony przez Cesarską Armię Japońską do zachowania tajemnicy, Hideo Shimizu nosił ze sobą okropności, które widział w okrytym złą sławą obiekcie Jednostki 731, przez ponad 70 lat.

93-latek miał zaledwie 14 lat, kiedy podczas drugiej wojny światowej został powołany jako kadet do miasta Harbin na terenie ówczesnej Mandżurii okupowanej przez Japonię.

Tam przygotowywano go do wzięcia udziału w jednych z najgorszych okrucieństw w historii – eksperymentach na ludziach przeprowadzanych na jeńcach wojennych, w tym na kobietach w ciąży i małych dzieciach.

Ponad 3000 osób – głównie chińskich cywilów, ale także rosyjskich, brytyjskich i amerykańskich jeńców wojennych – poddano sekcji żywcem, zarażono dżumą i wykorzystano jako ludzkie króliki doświadczalne do leczenia odmrożeń w koszmarnych laboratoriach tortur.

Kilkadziesiąt lat później niewinne zdjęcia jego wnuków i prawnuków przypomniały Shimizu twarze wielu ofiar, które spotkał w rzeźni.

Hideo Shimizu, obecnie pradziadek, ujawnił okropności, jakie widział jako członek Jednostki 731

Zespół z marionetkowego stanu Mandżukuo przeprowadzający badania bakteriologiczne u niemowląt i małych dzieci – kierowany przez Japońską Jednostkę 73. Japońska Jednostka Armii 731 – w listopadzie 1940 r.

Zespół z marionetkowego stanu Mandżukuo przeprowadzający badania bakteriologiczne u niemowląt i małych dzieci – kierowany przez Japońską Jednostkę 73 i Japońską Jednostkę Armii 731 – w listopadzie 1940 r.

Ludzki „obiekt”, najwyraźniej młody chiński cywil, zostaje poddawany nieznanej formie testów bakteriologicznych w jednostce 731

Ludzki „obiekt”, najwyraźniej młody chiński cywil, zostaje poddany nieznanej formie testów bakteriologicznych w jednostce 731

Hideo Shimizu, w środku, w 1945 r., kiedy był nastoletnim kadetem, który właśnie został zwerbowany do Jednostki 731

Hideo Shimizu, w środku, w 1945 r., kiedy był nastoletnim kadetem, który właśnie został zwerbowany do Jednostki 731

Ruiny jednego z japońskich obiektów zajmujących się bronią bakteryjną podczas II wojny światowej w mieście Harbin w północno-wschodnich Chinach

Ruiny jednego z japońskich obiektów zajmujących się bronią bakteryjną podczas II wojny światowej w mieście Harbin w północno-wschodnich Chinach

Weteran zdał sobie sprawę, że dla dobra następnego pokolenia musi przerwać milczenie.

Shimizu, emerytowany architekt, który zapewnił sobie i swojej rodzinie wygodne życie, próbował pogrzebać swoją mroczną przeszłość, nie ujawniając jej nawet najbliższym krewnym.

Jednak wspomnienia z jego poprzedniego życia wróciły, gdy w 2015 roku wraz z żoną odwiedzili muzeum wojny.

Nie mógł powstrzymać wzruszenia, gdy wśród reliktów dużego ceglanego budynku zobaczył zdjęcie – Departamentu Zapobiegania Epidemii i Oczyszczania Wody Armii Kwantung, czyli Jednostki 731.

Przyłapał się na tym, że opowiada żonie wszystko, co wie o budynku, i w końcu przyznał, że posiadał wiedzę z pierwszej ręki, ponieważ sam był członkiem jednostki zajmującej się bronią biologiczną.

Jednostka 731 została zbudowana w 1936 roku w dzisiejszym Harbinie w północno-wschodnich Chinach dla Cesarskiej Armii Japońskiej w celu prowadzenia badań nad bronią bakteriologiczną, możliwościami broni i ograniczeniami ludzkiego ciała.

Tajna operacja była pierwotnie prowadzona pod przykrywką tartaku, a następnie oczyszczalni wody.

Chociaż chorzy naukowcy wycinali ludzkie mięso, a nie drewno, odczłowieczali swoje ofiary, nazywając je po japońsku „marutas”, czyli kłody drewna.

„Zginęło tak wielu „marutów”, a japońscy żołnierze również zostali poddani sekcji. Często zastanawiam się, dlaczego do cholery Jednostka 731 zrobiła tak wiele złych rzeczy? Powiedział Shimizu.

Zdjęcie lotnicze przedstawia obóz, w którym przebywali jeńcy wojenni, na których przeprowadzano eksperymenty

Zdjęcie lotnicze przedstawia obóz, w którym przebywali jeńcy wojenni, na których przeprowadzano eksperymenty

Rana pacjenta z dżumą podczas badań bakteriologicznych nadzorowanych przez japońską jednostkę 731

Rana pacjenta z dżumą podczas badań bakteriologicznych nadzorowanych przez japońską jednostkę 731

Shimizu został wezwany do pochowania spalonych kości zamordowanych więźniów, próbując ukryć zbrodnie jednostki.  Na zdjęciu: kopanie w jednostce 731

Shimizu został wezwany do pochowania spalonych kości zamordowanych więźniów, próbując ukryć zbrodnie jednostki. Na zdjęciu: kopanie w jednostce 731

Do jednostki został powołany pod koniec marca 1945 roku, na kilka miesięcy przed zakończeniem wojny, jako „technik zwolnienia warunkowego”.

Zachowało się zdjęcie Shimizu jako nastoletniego kadeta w mundurze wraz z towarzyszami, gdy się zaciągnął.

Jego były nauczyciel zachęcał go do podjęcia tej pracy ze względu na jego zdolności artystyczne i rzemieślnicze.

„Nie wiedziałem nic o tym, czym jest ta armia i czym konkretnie się zajmuje” – powiedział w niedawnym wywiadzie.

Spodziewał się, że zostanie wysłany do fabryki, ale zamiast tego on i pięciu innych chłopców z jego wioski zostali wsadzeni do pociągu do Chin, aby rozpocząć pracę w laboratoriach Jednostki 731.

Mówi, że wciąż śnią mu się koszmary związane z lipcowym dniem 1945 r., kiedy zabrano go do pomieszczenia z próbkami w audytorium na drugim piętrze budynku.

Powiedział, że pomieszczenie było wypełnione słoikami, niektóre tak wysokie, jak dorosły osobnik, a każdy zawierał części ludzkiego ciała zakonserwowane w formalinie.

„Niektóre z nich zostały przecięte na pół w pionie, tak aby można było zobaczyć ich narządy” – powiedziała Shimizu.

Zdjęcie przedstawia niektóre obiekty słynnego obozu testowania zarazków

Zdjęcie przedstawia niektóre obiekty słynnego obozu testowania zarazków

Zdjęcie przedstawia więźniów – zwanych „maruta”, co oznacza kłody – oraz strażników obozu zagłady

Na zdjęciu więźniowie – tzw. „maruta”, co oznacza kłody – oraz strażnicy obozu zagłady

„Były dzieci; jest ich dziesięć, dwadzieścia, może więcej. Byłem zdumiony. Pomyślałem: „Jak oni mogli to zrobić małemu dziecku?”.

Shimizu po raz pierwszy widział zwłoki i nie mógł przestać płakać, podczas gdy osoba, która zabrała go na trasę, nic nie powiedziała.

„Myślę, że zabrali mnie tam, bo chcieli zobaczyć moją reakcję na widok kłód. Jedyne, o czym myślałem, to: „Do czego mnie zmuszą?”. powiedział.

Shimizu szybko zdał sobie sprawę, że był szkolony do samodzielnego przeprowadzania sekcji.

Na szczęście dziecko-żołnierz zostało uratowane w czasie wojny, która zakończyła się nagle kilka tygodni później wraz z kapitulacją Japonii.

Trzy dni po zrzuceniu bomby atomowej na Nagasaki Shimizu został wezwany do obozowego więzienia, chorobliwie zwanego „Drewnianą Chatą”, aby zakopać spalone kości zamordowanych więźniów w celu ukrycia zbrodni jednostki.

Siły radzieckie najechały byłą Mandżurię w sierpniu, a on i inni członkowie jednostki wycofali się z powrotem do Japonii.

Żołnierzom i technikom podano związek cyjanku i nakazano im się zabić, zamiast dać się schwytać.

Po powrocie do Japonii Shimizu nigdy więcej nie wspomniał o tym, co widział lub słyszał w obozie zabójców.

Dziś miejsce to, obecnie przekształcone w muzeum, nawiązuje do wielu nawiedzonych elementów byłego nazistowskiego obozu zagłady, z opuszczoną linią kolejową i upiornymi budynkami.

Ruiny jednej z instalacji bakteryjnych z dwoma dużymi kominami

Ruiny jednej z instalacji bakteryjnych z dwoma dużymi kominami

Kobieta odwiedza ruiny jednego z japońskich obiektów zajmujących się bronią bakteryjną podczas II wojny światowej

Kobieta odwiedza ruiny jednego z japońskich obiektów zajmujących się bronią bakteryjną podczas II wojny światowej

Miejsce japońskiej jednostki 731 w Harbinie, które zostało otwarte dla publiczności z okazji 70. rocznicy zakończenia II wojny światowej

Miejsce japońskiej jednostki 731 w Harbinie, które zostało otwarte dla publiczności z okazji 70. rocznicy zakończenia II wojny światowej

Budynek, w którym do dziś znajdują się rzędy klatek, w których przebywały gigantyczne szczury, których japońscy lekarze używali do wywoływania dżumy dymieniczej.

Ta straszliwa choroba została później rozpętana na setki tysięcy Chińczyków, wypuszczając do wiosek pchły przenoszące zarazę w ramach eksperymentów związanych z bronią biochemiczną.

Fotografie z książki Jednostka 731: Diabelskie Laboratorium, Wschodni Auschwitz przedstawiają japońskich żołnierzy biorących udział w wiwisekcji – dokonujących operacji na żywej osobie w celu zbadania żywych tkanek i narządów.

Pomimo przytłaczających dowodów zbrodni Cesarskiej Armii Japońskiej – a także tuszowania ich przez USA i inne instytucje – wielu mieszkańców Japonii nadal nie wierzy Shimizu.

W Internecie spotykał się z hejtami ze strony prawicowych nacjonalistów, którzy nie chcieli zaakceptować faktu, że japońscy żołnierze mogli zachować się tak haniebnie.

„Ten starzec kłamie… Albo to, albo go nie ma” – napisał jeden z teoretyków spiskowych.

Odpowiadając na ich twierdzenia, Shimizu powiedziała O Asahi Shimbun gazeta: „Oni nie wiedzą, jakie okropne rzeczy zrobiła Japonia ludziom w innym kraju.

„Bez względu na to, co ludzie mi mówią, muszę nadal mówić prawdę, w przeciwnym razie przyszłe pokolenia zostaną pozbawione możliwości poznania tej prawdy”.