Home Świat Cameron Bailey mówi, że TIFF „wraca do mody” po ubiegłorocznych wyzwaniach

Cameron Bailey mówi, że TIFF „wraca do mody” po ubiegłorocznych wyzwaniach

17
0


Dyrektor generalny Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Toronto Cameron Bailey twierdzi, że coroczny przegląd filmów „wraca do mody” po tym, jak kilka niepowodzeń rzuciło cień na zeszłoroczną imprezę.

Festiwal rozpoczyna się w czwartek i przywozi ze sobą gwiazdy, których ubiegłorocznej edycji zabrakło ze względu na strajki w Hollywood.

Angelina Jolie, Pharrell Williams i Cate Blanchett to niektóre z gwiazd, które mają pojawić się na czerwonym dywanie, a wśród najgorętszych tytułów znajdują się dramat powrotny Pameli Anderson „The Last Showgirl”, „Saturday Night” Jasona Reitmana i finansowany z własnych środków projekt Francisa Forda Coppoli „Megalopolis”.

„Aktorzy, których dotknęły strajki, są bardziej niż kiedykolwiek chętni, by wziąć udział w takim wydarzeniu jak nasze, by znów stanąć przed publicznością, by odnowić z nią kontakt, ponieważ to duża część tego, co kochają robić” – powiedział Bailey w wywiadzie, gdy w zeszłym miesiącu ujawniał kanadyjską obsadę.

Historia jest kontynuowana poniżej reklamy

„Publiczność w Toronto jest wyjątkowa wśród publiczności festiwali filmowych pod względem liczebności, wiedzy, entuzjazmu dla filmu i życzliwości, więc gwiazdy nie mogą się doczekać, aby znów być jej częścią”.

W zeszłym roku TIFF napotkał kolejne trudności, gdy na kilka tygodni przed rozpoczęciem festiwalu pojawiła się wiadomość, że jego główny sponsor, firma Bell, zakończy prawie trzydziestoletnią współpracę pod koniec 2023 r.

TIFF ogłosił wcześniej tego lata, że ​​wybrał firmę Rogers na swojego nowego „sponsora głównego”, ale tylko na jeden rok i tylko na potrzeby samego festiwalu, a nie jego całorocznych działań.


Bailey powiedział, że festiwal nie jest jedyny, który ma problemy ze sponsorowaniem, zauważając, że sytuacja jest trudniejsza „dla wszystkich związanych ze sztuką”.

Otrzymuj codzienne wiadomości krajowe

Otrzymuj najważniejsze wiadomości dnia, informacje polityczne, gospodarcze i bieżące wydarzenia raz dziennie na swoją skrzynkę pocztową.

„Z pewnością mamy wystarczająco dużo (pieniędzy), aby zrobić to, co musimy zrobić, ale oczywiście cały czas szukamy większego wsparcia, ponieważ nie możemy po prostu odpocząć” – powiedział.

„Zawsze staramy się udowodnić, że jesteśmy jednym z największych wydarzeń w tym mieście, jednym z największych wydarzeń w tym kraju, wydarzeniem kulturalnym, które przyciąga uwagę świata do Kanady i że jest to cenne”.

Mimo wszystko Bailey twierdzi, że organizacja ma stałe grono zwolenników i jest gotowa na zorganizowanie jednego ze swoich „największych i najlepszych wydarzeń od lat”.

Przedstawiono w nim gwiazdy światowego formatu, które przyjadą do Toronto, oraz kaliber filmów, które będą miały swoje światowe premiery, w tym dramat rodzinny Mike’a Leigha „Hard Truths” i komedię grozy Marielle Heller „Nightbitch” z Amy Adams w roli głównej.

Historia jest kontynuowana poniżej reklamy

„Jeśli spojrzysz na różnorodność filmów, które mamy z 73 różnych krajów, jeśli weźmiesz pod uwagę fakt, że w zeszłym roku mieliśmy ponad 600 000 widzów na festiwalu i że w tym roku spodziewamy się takiej samej lub większej liczby, to myślę, że nasza reputacja jest silna” – powiedział Bailey.

Reżyser „BlackBerry” Matt Johnson twierdzi, że bez względu na to, jakie zastrzeżenia obserwatorzy mogą mieć do TIFF, jest to „nieocenione” źródło informacji dla początkujących filmowców z Toronto.

„Nie ma znaczenia, co myślimy my, Kanadyjczycy. Możemy myśleć: »Och, TIFF jest do bani, filmy są do bani, straciliśmy wszystkie premiery, albo hollywoodzkie filmy, które dostajemy, są śmieciami«. Można napisać tysiące inteligentnych krytyk”, mówi filmowiec z Toronto, który gra w filmie Kazika Radwańskiego „Matt & Mara”, który debiutuje w Ameryce Północnej na festiwalu.

„Ale jeśli chodzi o poligon doświadczalny lub miejsce, do którego młodzi filmowcy mogą pójść i powiedzieć: ‘O, może my też moglibyśmy to zrobić, bo widzimy, że wszyscy ci filmowcy z całego świata debiutują tu ze swoimi dziełami’, myślę, że nie da się tego wycenić”.

Bailey powiedział, że na tegorocznym festiwalu sprzedano 144 tytuły i spodziewa się, że liczba ta „wzrośnie”, gdy organizacja uruchomi swój oficjalny rynek treści w 2026 roku. Zakotwiczony dzięki 23 milionom dolarów inwestycji od rządu federalnego rynek będzie działał jako centrum kupowania i sprzedawania projektów opartych na ekranach, własności intelektualnej i innowacyjnych treści na wielu platformach.

Historia jest kontynuowana poniżej reklamy

Twierdzi, że rynek ten wesprze kanadyjskich twórców, przybliżając „świat treści ekranowych pod drzwi kraju”.

Dyrektor z Toronto, RT Thorne, mówi, że ciekawie jest obserwować, jak TIFF poszerza swoją działalność na rynku, ale jest ciekaw, na ile pomoże to lokalnym twórcom.

„Trudno być niezależnym filmowcem w tym kraju. Nie mamy takiego wsparcia kasowego, jakie mają niektóre inne kraje” – mówi Thorne, którego postapokaliptyczny thriller „40 Acres” ma swoją światową premierę na festiwalu.

„Wielu reżyserów i opowiadaczy musi znaleźć inny sposób na płacenie rachunków, czy to przez telewizję, czy świat komercyjny. Więc myślę, że to świetnie, że TIFF to robi, ale zobaczymy, jak pójdzie realizacja i jak bardzo faktycznie wesprą twórców tutaj”.

Inne kanadyjskie filmy w maratonie to północnoamerykańskie premiery metafizycznego horroru Cronenberga „The Shrouds” i czarnej komedii politycznej Guya Maddina „Rumours”, a także światowe premiery filmów Durgi Chew-Bose „Bonjour Tristesse” i Sook-Yin Lee „Paying for It”.

Festiwal otworzy komediodramat Davida Gordona Greena „Dziadek do orzechów” z Benem Stillerem w roli głównej, natomiast festiwal zamknie reżyserski debiut Rebel Wilson „The Deb”.

TIFF odbędzie się w dniach 5–15 września.

Rekomendacje kuratora

  • Przygotuj się na jesień dzięki tym modnym znaleziskom

  • Skorzystaj z naszych 5 najlepszych ofert tygodnia