Jeśli pożegnania są idealne, Ruben Amorim został ochrzczony dwoma zawodnikami z rzędu w Sportingu, obaj o imponujących kształtach. Po rzuceniu Manchesteru City w Lidze Mistrzów (4 do 1) w środku tygodnia, podczas ostatniego meczu trenera w Alvalade, „Lwy” dokonały w tę niedzielę w Pedreira niezwykłego zwrotu, a Sp. Braga. Do przerwy odrobili deficyt dwóch piłek i ponownie wygrali 2:4. Amorim wyciągnął rozwiązania z banku i całym sercem przejmie stery Manchesteru United.
Pierwsza połowa „Lwów” w Bradze była daleka od tego, co zespół osiągnął w tym sezonie. Duża w tym zasługa drużyny Minho, która dobrze rozpoczęła mecz, wywierając wysoki pressing, a szybkość i nieprzewidywalność Brumy powodowały brak równowagi.
Jednak to nie były zawodnik Sportingu wyrządził najwięcej szkód bramce bramkarza Izraela. Nierozpoznawalny z ofensywnego punktu widzenia, co jest jego największą wizytówką, Sporting nie mógł znaleźć rozwiązań, aby pokonać obronę Bragi. Scenariusz pogorszył się po kontuzji Pedro Gonçalvesa w 23 minucie, która zmusiła go do przedwczesnego opuszczenia meczu, ustępując miejsca Geny’emu Catano.
„Lwy”, które straciły pierwszą bramkę w 20. minucie, kiedy błędy w obronie gości pozwoliły Ricardo Horcie przechwycić uderzenie Debasta i pokonać Izrael, były oburzone odejściem swojego najlepszego zawodnika do tego momentu na boisku. polu gry i ma fundamentalne znaczenie w manewrze ataku oraz we wspieraniu środkowego napastnika Gyokeres.
Po raz pierwszy w tym sezonie w lidze drużyna Lizbony znalazła się w niekorzystnej sytuacji, gdzie do tego meczu straciła zaledwie trzy gole. Bezprecedensowy scenariusz, który stał się jeszcze bardziej skomplikowany po przerwie, kiedy Ricardo Horta strzelił dwa gole. Arsenaliści jako pierwsi strzelili dwa gole liderowi mistrzostw.
Pomimo posiadania większej ilości piłki, set Rubena Amorima był nieszkodliwy – w 45. minucie nie oddał żadnego strzału – i pokazał zmęczenie historycznego europejskiego wieczoru w środku tygodnia, podczas którego strzelił gola w AlvaladeWe wtorek Manchester City 4:1. W ówczesnym wyjściowym składzie Amorim dokonał tylko jednej zmiany: na miejsce Mority wszedł Daniel Bragança.
Bardziej dostępny fizycznie i z dwoma mniej dniami odpoczynku (co znajdzie odzwierciedlenie w drugiej połowie niedzielnego meczu), biorąc pod uwagę jego zaangażowanie w europejskich pucharach – czwartkowy remis 2:2 z Elfsborgiem (1:1) w Lidze Europy – feira – drużyna Bragi pojawiła się w wyjściowych składach z czterema nowymi zawodnikami, w tym z Brumą.
Druga połowa nie przyniosła natychmiastowej reakcji Sportingu, jak to miało miejsce w meczu z City, kiedy drużyna zdobyła bramkę już po pierwszym niebezpiecznym strzale. Wręcz przeciwnie, mecz odzwierciedlał to, co działo się w pierwszej połowie.
Niezdolny do zmiany wydarzeń na boisku, Amorim pracował z ławki rezerwowych, wzmacniając atak Conradem Harderem (Máxi Araújo), współpracując z Gyokeresem i wzmacniając pomoc Moritą, który wszedł za Bragançę w 57. minucie. .
Wyniki były natychmiastowe i piorunujące. Dwie minuty później, po rzucie rożnym Quendy, Morita zmniejszył deficyt odbiciami do pierwszego strzału St. Juste (który obronił Debasta w 45. minucie), który trafił od słupka.
Gol, który pobudził gości, którzy w kolejnych momentach stworzyli większe zagrożenie niż w całym dotychczasowym meczu. Amorimowi w końcu spodobało się to, co zobaczył i zmotywował drużynę rezerwową, aby wyszła na boisko i nie pozwoliła przeciwnikowi, który nie mógł znaleźć miejsca do ataku, odetchnąć.
W praktyce, pomimo coraz większej przewagi w meczu, cyrkulacji piłki i zbliżania się do pola przeciwnika, „Lwy” ponownie zdobyły bramkę Matheusa dopiero w 72. minucie, po strzale Geny’ego Catamo, który zmusił bramkarza do oddania strzału. mocno oszczędzaj. bracarense.
Sporting próbował zaskoczyć zza pola karnego i w 81. minucie świetny strzał Hjulmanda nie dał Matheusowi żadnych szans, pozostawiając remis i emocje w ostatnich chwilach meczu.
Fani, a przynajmniej „Leonines”, nie byli zawiedzeni. Gdy Goykeres trawi hat-trick przeciwko City na pierwszy plan wysunął się Conrad Harder, który zdobył dwa gole (90′ i 90’+4′), zadając na koniec dnia ostatnie śmiertelne ciosy drużynie Minho.