Home Świat Kelnerka prawie tonie, gdy klienci, którzy odmówili zapłaty i uciekli luksusową łodzią,...

Kelnerka prawie tonie, gdy klienci, którzy odmówili zapłaty i uciekli luksusową łodzią, wciągnęli ją do jeziora Ozarks

35
0


Kelnerka prawie utonęła, gdy grupa hałaśliwych osób wciągnęła ją do jeziora.

W rezultacie Liahna Bertels, 20 lat, była zmuszona wypłynąć z jeziora Missouri, płacząc i będąc w szoku po tym zdarzeniu. Zajęło jej to łącznie 10 minut, aby wrócić na suchy ląd, powiedziała.

Wydarzyło się to w piątek, po tym jak siedmioosobowa grupa zjadła obfity posiłek podany przez kelnerkę w restauracji Fish and Company w Camdenton.

Jednak wychodząc, grupa celowo zostawiła rachunek, najwyraźniej zirytowana tym, że nie udało im się zamówić żadnego napoju.

To skłoniło samotną matkę do pogoni za nią wzdłuż nabrzeża restauracji. Kiedy dotarła do luksusowej łodzi złodziei, została wciągnięta do jeziora. Grupa uciekła, ale jeden z jej członków najwyraźniej współpracuje z policją.

20-letnia Liahna Bertels zmuszona była wypłynąć z Jeziora Missouri, płacząc i będąc w szoku po tym zdarzeniu.

Wydarzyło się to w piątek, po tym jak siedmioosobowa grupa zjadła obfity posiłek podany przez kelnerkę w restauracji Fish and Company w Camdenton.

Wydarzyło się to w piątek, po tym jak siedmioosobowa grupa zjadła obfity posiłek podany przez kelnerkę w restauracji Fish and Company w Camdenton.

„Kiedy wpadłem do wody, zaczęli się śmiać i klaskać, co naprawdę bolało” – powiedział Bertels. KY3.

„Płakałam i krzyczałam w wodzie i nie wiedziałam, co robić”.

W końcu matce jednego dziecka udało się stanąć na nogi, ponieważ kamera bezpieczeństwa uchwyciła, jak grupa nie tylko opuszcza lokal, ale też siada przy stoliku na zewnątrz, podczas gdy kelnerka spełniała każdą ich zachciankę.

Jak dotąd Biuro Szeryfa Hrabstwa Camden nie podało nazwiska żadnego z nich, choć jeden z nich skontaktował się z wydziałem w trakcie śledztwa.

Mężczyznę sfotografowano, ale nie zidentyfikowano. Policja ujawniła pewne informacje na temat jego udziału w sprawie – ujawniając, że pomimo bycia poszukiwanym jako członek grupy pontonowej, nie był podejrzanym.

‘Podmiot na zdjęciu skontaktował się z naszym biurem i współpracuje z naszym dochodzeniem. W tej chwili nie uważamy, że jest podejrzanym w tej sprawie.

„Śledztwo jest kontynuowane, a funkcjonariusze i detektywi sprawdzają tropy” – czytamy w oświadczeniu z wtorku.

Na zdjęciu widać kolejną kobietę poszukiwaną jako członkinię partii, która do tej pory pozostaje na wolności.

Jednak wychodząc, grupa celowo zostawiła rachunek, najwyraźniej zirytowana tym, że nie udało im się zamówić żadnego napoju.

Jednak wychodząc, grupa celowo zostawiła rachunek, najwyraźniej zirytowana tym, że nie udało im się zamówić żadnego napoju.

To skłoniło samotną matkę do pogoni za nią wzdłuż nabrzeża restauracji.

To skłoniło samotną matkę do pogoni za nią wzdłuż nabrzeża restauracji.

Po dotarciu do luksusowej łodzi złodziei, została wciągnięta do jeziora. W końcu udało jej się wydostać, ale grupa uciekła.

Po dotarciu do luksusowej łodzi złodziei, została wciągnięta do jeziora. W końcu udało jej się wydostać, ale grupa uciekła.

Jeden z uczestników — mężczyzna widoczny po lewej — najwyraźniej współpracuje teraz z policją, która twierdzi, że nie uważa go za podejrzanego. Kobieta po jego prawej stronie również była poszukiwana, ale do czwartku nie została odnaleziona, podała policja.

Jeden z uczestników — mężczyzna widoczny po lewej — najwyraźniej współpracuje teraz z policją, która twierdzi, że nie uważa go za podejrzanego. Kobieta po jego prawej stronie również była poszukiwana, ale do czwartku nie została odnaleziona, podała policja.

Na nagraniu z monitoringu widać, jak grupa opuszcza restaurację wzdłuż molo. Niektórzy nawet tańczą.

Gdy szli w kierunku łodzi, widać Bertelsa, który ma w domu trzyletnie dziecko, biegnącego, aby go dogonić.

Gdy to zrobiła, przypomniała im, że nie zapłacili, po czym złapali ją za nadgarstek, wciągnęli do wody i pobiegli – powiedziała.

Na nagraniu tego nie widać, bo bohaterowie byli zbyt daleko, ale po około dziesięciu minutach widać, jak przemoczony Bertels powoli wraca w bezpieczne miejsce.

Później powiedziała, że ​​incydent nastąpił, gdy odmówiła podania drinka jednej z kobiet, ponieważ ta nie miała przy sobie ważnego dokumentu tożsamości, co wywołało u nich złość, zanim zamówiły jedzenie.

W ciągu pół godziny złożyli zamówienie na jedzenie – najwyraźniej nie planując zapłaty.

„Jeśli zamierzasz kogoś gonić, daj komuś znać, że tam idziesz, zabierz kogoś ze sobą” – powiedział Sean Dolven, dyrektor generalny Fish and Company, o zmianach, jakie wprowadzono po incydencie, który wciąż jest badany.

„Teraz wiemy, gdzie, jeśli zamierzasz kogoś gonić, daj komuś znać, że tam idziesz, zabierz kogoś ze sobą” – powiedział Sean Dolven, dyrektor generalny Fish and Company – widoczny po prawej z Bertelsem – o zmianach, jakie wprowadzono od czasu incydentu.

„Teraz wiemy, gdzie, jeśli zamierzasz kogoś gonić, daj komuś znać, że tam idziesz, zabierz kogoś ze sobą” – powiedział Sean Dolven, dyrektor generalny Fish and Company – widoczny po prawej z Bertelsem – o zmianach, jakie wprowadzono od czasu incydentu.

Bertels powiedziała, że ​​po tym incydencie była wściekła i zmuszona pozostać w wodzie przez ponad dziesięć minut.

Bertels powiedziała, że ​​po tym incydencie była wściekła i zmuszona pozostać w wodzie przez ponad dziesięć minut.

Tymczasem policja traktuje sprawę jako wykroczenie napaści, pomimo niebezpieczeństw, z jakimi mogła się zmierzyć samotna matka. Na zdjęciu restauracja i molo, gdzie doszło do bójki.

Tymczasem policja traktuje sprawę jako wykroczenie napaści, pomimo niebezpieczeństw, z jakimi mogła się zmierzyć samotna matka. Na zdjęciu restauracja i molo, gdzie doszło do bójki.

Ujawnili swoje przekonanie, że podejrzani pochodzą spoza stanu, ale nadal szukają więcej tropów. Bertels jest tutaj widoczny po lewej stronie z przyjacielem

Ujawnili swoje przekonanie, że podejrzani pochodzą spoza stanu, ale nadal szukają więcej tropów. Bertels jest tutaj widoczny po lewej stronie z przyjacielem

Jak powiedzieli dwaj urzędnicy, wszystko to miało rachunek na łączną kwotę około 150 dolarów, gdyż miejscowe biuro szeryfa stwierdziło, że ma trudności z rozpoznaniem niektórych twarzy na nagraniach.

Jeśli chodzi o dwie osoby, które najwyraźniej zostały zidentyfikowane, jedna jest nadal poszukiwana i uważa się, że druga nie była jedną z tych, które zwabiły serwer.

Tymczasem policja traktuje sprawę jako wykroczenie polegające na napaści, mimo że samotna matka mogła być narażona na niebezpieczeństwo.

Władze podają, że podejrzani pochodzą spoza stanu, ale wciąż poszukują innych tropów.