Home Świat Kupujący, uważaj: wolni agenci NHL, których zespoły powinny unikać

Kupujący, uważaj: wolni agenci NHL, których zespoły powinny unikać

34
0


Okres podpisywania kontraktów z bezpłatną agencją NHL 2024 rozpoczyna się w południe czasu wschodniego w poniedziałkowe popołudnie, a gracze tacy jak Sam Reinhart, Steven Stamkos i Jake Guentzel wyglądają na najlepszych graczy, którzy trafią na otwarty rynek (zakładając, że wcześniej nie podpiszą ponownie kontraktu).

Będą najbardziej poszukiwanymi graczami i będą prowadzić do największych wojen licytacyjnych, a może okazać się, że będą tego warci.

Jednak nie każdy zawodnik będzie wart tyle, ile podpisał. Przyjrzyjmy się zatem czterem nieograniczonym wolnym agentom, których drużyny powinny unikać.

Jonathan Marchessault, napastnik

42 gole Marchessaulta dla Vegas w sezonie 2023–2024 to drugi wynik spośród wszystkich zawodników kwalifikujących się tego lata do nieograniczonej darmowej agencji, ustępując jedynie 57 golom zdobytym przez Sama Reinharta z Florydy.

To prawie na pewno uczyni go atrakcyjnym graczem. Ale problem z nieograniczoną wolną agencją polega na tym, że zazwyczaj kończysz grając za najwyższą stawkę dla gracza, który prawdopodobnie już grał swój najlepszy hokej dla kogoś innego. Marchessault idealnie pasuje do tego opisu.

W tym sezonie będzie miał 34 lata, prawie na pewno czeka go podwyżka w stosunku do swojej rocznej pensji wynoszącej 5 milionów dolarów i jest mało prawdopodobne, aby kiedykolwiek więcej zdobył tyle bramek w jednym sezonie.

Nikita Zadorov, obrona

Zadorov to typ gracza, który tylko czeka, aż zostanie przepłacony na otwartym rynku. Jego wymiary to 180 cm wzrostu i 248 funtów. Jest typem dużego fizycznego obrońcy, którego dyrektorzy generalni absolutnie uwielbiają, niezależnie od tego, czy mogą grać, czy nie.

Dodajmy do tego fakt, że ma za sobą mocne występy w postseason, a menedżerowie generalni pozwolą, aby niedawno zaistniała stronniczość i przeceniły gracza, który prawdopodobnie nie jest niczym więcej niż dobrym obrońcą nr 5 lub 6. Niech ktoś inny przepłaci.

Anthony Mantha, napastnik

Mantha miał naprawdę mocny sezon 2023-24 dla Washington i Vegas, strzelając 23 gole w 74 meczach. Obawy tutaj są w całości zbudowane wokół trwałości, czy będzie w stanie to powtórzyć. Duża część jego sukcesów w strzelaniu goli wynikała z faktu, że strzelał gole z ponad 20% swoich strzałów w trakcie sezonu.

Większość graczy, nawet najlepszych, nie strzela z tak wysokim procentem. Procentowy procent rzutów Manthy w karierze wynosi zaledwie 12,6% i wynosił zaledwie 9% w sezonie 2022-23. Jeśli powróci do tego poziomu, zmniejszy to jego liczbę bramek.

Sean Monahan, napastnik

To bardzo podobna sytuacja do Manthy, ponieważ Monahan miał znakomity sezon 2023-24, ale istnieją poważne obawy, czy uda mu się to powtórzyć.

Po strzeleniu zaledwie 24 goli w poprzednich trzech sezonach Monahan strzelił 26 goli w sezonie 2023–24 i podobnie jak Mantha odnotował znaczny wzrost odsetka strzelań.

Poleganie na zawodnikach, którym potrzeba wzrostu skuteczności rzutów, aby poprawić statystyki bramkowe, zazwyczaj nie jest przepisem na sukces.

Jeśli uda ci się pozyskać takich zawodników w ramach taniej, przyjaznej drużynie rocznej umowy, może warto. Jednak długoterminowa umowa za duże pieniądze to rodzaj transakcji, która ostatecznie doprowadzi do kontraktu miażdżącego kapitalizację.





Source link