Home Technologia Film „F1” firmy Apple zapowiada się całkiem nieźle

Film „F1” firmy Apple zapowiada się całkiem nieźle

41
0


Od czasu ogłoszenia filmu Apple o F1 drwiłem z niego, zakładając, że będzie to cyniczne ćwiczenie w budowaniu marki. Biorąc pod uwagę bliskie zaangażowanie organu zarządzającego tym sportem, jego gwiazd i zespołów, ma on klimat dwugodzinnej reklamy. Ale zwiastun filmu mnie niepokoi, ponieważ wygląda na to, że może być całkiem niezły. O nie.

F1 został współprodukowany przez samego (wielkiego F1) Lewisa Hamiltona, który obiecał, że będzie to najbardziej realistyczny film wyścigowy, jaki kiedykolwiek powstał. Skupia się na Sonnym Hayesie granym przez Brada Pitta, który powraca z emerytury, aby zostać mentorem nowego kandydata Damsona Idrisa, Joshuy Pierce’a. Finałowa sekwencja teasera, ryczące silniki i ciężki oddech, gdy samochód kręci się po torze, wystarczy, abym pomyślał, że ten film musi zostać obejrzany w IMAX.

Nadal jest czas, aby coś poszło nie tak, a w tym środowisku nie da się nakręcić brutalnego, outsiderskiego filmu sportowego. W końcu nawet najmniejszy zespół to zespół wart wiele milionów dolarów, z kierowcami-milionerami za kierownicą każdego samochodu. I nie da się dokonać szalonych zmian konstrukcyjnych, aby wyróżnić samochód na tle innych, biorąc pod uwagę wieloletni proces homologacji.

Ale podejrzewam, że żaden film, w którym występuje Guenther Steiner (były szef zespołu Haas F1 i żywy mem) w ujęciu będącym reakcją na zdarzenie, nie może być taki zły.

Źródło linku