Działacze klimatyczni w 2021 r., kiedy holenderski sąd nakazał naftowemu gigantowi ograniczenie emisji gazów cieplarnianych o 45 proc. do końca 2030 r. Trzy lata później Shellowi udało się wygrać apelację od tego wyroku. Zdaniem sądu Shell nie posiada „standardów opieki społecznej”, które pozwoliłyby ograniczyć emisję gazów cieplarnianych raporty.
Na uwagę zasługuje orzeczenie z 2021 r., ponieważ był to pierwszy przypadek, gdy sąd nakazał prywatnej firmie przestrzeganie Porozumienia paryskiego z 2015 r. oprócz prawa holenderskiego. Jednakże sędzia sądu apelacyjnego stwierdził, że choć Shell miał obowiązek redukcji emisji, nie można ustalić 45-procentowej obniżki, ponieważ nie ma powszechnie akceptowanej kwoty. Shella twierdzi, że planuje zmniejszyć intensywność emisji dwutlenku węgla w swoich produktach o stosunkowo marne 15–20 procent do 2030 r. w porównaniu z wartością bazową z 2016 r.
Orzeczenie z 2021 r. miałoby zastosowanie wyłącznie w Holandii. Shell nie byłby prawnie zobowiązany do stosowania się do orzeczenia sądu niższej instancji w sprawie swojej działalności poza terytorium Holandii. Teraz nawet ten niewielki zysk nie wchodzi w grę.
Aktywiści w dużej mierze związani z Milieudefensie (holenderskim oddziałem Przyjaciół Ziemi) wydali oświadczenie obiecując kontynuację walki ze zmianami klimatycznymi. „Duzi truciciele mają potężną moc. Ale zjednoczeni, jako ludzie, mamy moc, aby je zmienić” – powiedział Donald Pols, dyrektor Milieudefensie. Obecnie próbują skierować sprawę do Sądu Najwyższego, ale uzyskanie ostatecznego wyroku prawdopodobnie zajmie lata.