Home Styl życia Zrozumiałam, że przyjmowanie rozkazów w sypialni nie czyni mnie złą feministką

Zrozumiałam, że przyjmowanie rozkazów w sypialni nie czyni mnie złą feministką

9
0


Poza sypialnią jestem bardzo zła w zajmowaniu tylnego siedzenia (zdjęcie: Rachel Adams)

Mój kochanek i ja stoimy naprzeciw siebie, kilka cali od łóżka.

Właśnie wziął prysznic i kilka kropel wody spłynęło mu po brzuchu i wylądowało na ręczniku, którym owinął sobie talię.

Mimo że on jest prawie nagi, a ja całkowicie ubrana, nie ma wątpliwości, że ma przewagę.

„Zdejmij ubranie” – mówi, nie odrywając ode mnie wzroku.

Moje ciało boli z jego powodu. Drażniliśmy się nawzajem przez wiele godzin, niecierpliwie czekając, aż przyjaciele, których zaprosiliśmy na drinka, wyjdą, żebyśmy mogli uprawiać seks.

W powietrzu czuć napięcie i oczekiwanie, gdy posłusznie wykonuję jego polecenie i powoli się rozbieram.

Nie drgnął ani jeden mięsień, tylko chciwie przyglądał się mojemu ciału, gdy zdejmował kolejne warstwy, aż w końcu założyłem swój urodzinowy strój.

Dopiero wtedy mnie dotyka.

Podnosi mnie, sprawiając, że czuję się lekka jak piórko, i kładzie na łóżku.


Zapisz się do The Hook-Up, newslettera Metro o seksie i randkowaniu

Uwielbiasz czytać soczyste historie takie jak ta? Potrzebujesz wskazówek, jak urozmaicić życie w sypialni?

Zarejestruj się w The Hook-Up i będziemy wślizgiwać się do Twojej skrzynki odbiorczej co tydzień ze wszystkimi najnowszymi historiami o seksie i randkowaniu z Metro. Nie możemy się doczekać, aż do nas dołączysz!

Seks jest niesamowity i trwa godzinami. Mój kochanek wydaje mi rozkazy po drodze, mówiąc, w którą stronę mam się poruszać i pochylać, kiedy bawić się ze sobą i gdzie go dotykać.

Jestem na łasce jego kaprysu i bardzo mi się to podoba.

Zajęło mi kilka lat, zanim zaakceptowałem, że lubię być uległy w sypialniZastanawiałam się, co o mnie mówiło pozwolenie mężczyźnie na przejęcie inicjatywy i czy zawiodłam kobiety. Teraz zdaję sobie sprawę, że to bzdura.

Nie ma nic przyjemniejszego dla mnie niż przyjmowanie instrukcji (zdjęcie: Rachel Adams)

Poza sypialnią nie potrafię pozostawać w cieniu.

Zarządzam dużym zespołem i pracuję w środowisku o wysokiej presji. Pilne terminy są stałym elementem mojego dnia. Wyłączanie się nie przychodzi mi naturalnie.

Jestem również bardzo niezależną kobietą, która sama na siebie zarabia i prowadzi własną firmę.

A jednak, jeśli chodzi o seks, nie ma nic przyjemniejszego dla mnie niż słuchanie instrukcji.

Tego rodzaju gra o władzę może przybierać wiele form. Wypróbowałem ich całkiem sporo.

Jedno szczególnie pyszne wspomnienie dotyczy mojego partnera przywiązując moje ręce do słupka łóżka i zrobił ze mną co chciał (oczywiście za moją zgodą).

Innym razem próbowałem z byłymborta‘ – czyli kiedy doprowadzasz siebie lub swojego partnera do orgazmu, a następnie zatrzymujesz się, aby ostateczny punkt kulminacyjny był bardziej intensywny. Musiałam poprosić go o pozwolenie, aby dokończyć, co było torturą i niesamowicie gorące w tym samym czasie.

Kiedy miałem około 20 lat, nie myślałem zbyt wiele o takich relacjach władzy. Wciąż uczyłem się, co lubię i często umawiałam się ze starszymi mężczyznami którzy mieli większe doświadczenie seksualne, więc wydawało się dla nich naturalne, że przejęli inicjatywę.

Moje wybory seksualne nie odzwierciedlają tego, jaką jestem kobietą (zdjęcie: Rachel Adams)

Ale gdy dorastałam i zaczęłam więcej pisać i czytać o równości i prawach kobiet, zaczęłam odczuwać pewien dyskomfort w związku z moim wyborem partnerów seksualnych, a także z rodzajem seksu, jaki uprawialiśmy.

Nie jestem typem osoby, która w życiu schodzi na dalszy plan, więc zastanawiałam się, dlaczego robię to w łóżku.

Martwiłam się, dlaczego ciągnie mnie do silnych, dominujących mężczyzn, którzy nie boją się przejmować inicjatywy, i skąd bierze się moja gotowość do oddania kontroli.

Rozważałem to pytanie przez lata i nawet kiedyś rozmawiałem na ten temat z profesjonalistą, po prostu aby uzyskać obiektywną opinię.

To, co powiedziała mi moja terapeutka – i co sama wkrótce zrozumiałam – to, że moje wybory seksualne nie odzwierciedlają tego, jaką jestem kobietą.

Aby użyć prostej analogii: mój kochanek może być konduktorem, ale to ja decyduję, czy chcę wsiąść do pociągu. I, jak się okazuje, czasami lubię po prostu towarzyszyć mu podczas (bardzo przyjemnej) przejażdżki.

Właściwie to zupełnie zrozumiałe, że lubię odpocząć w łóżku po tak wielu codziennych obowiązkach.

To uczucie wolności – jak wydech po długim wstrzymywaniu oddechu.

Nie jestem jedyną osobą, która zmaga się z koncepcją bycia dwiema różnymi osobami w sypialni i poza nią. W dużej mierze wynika to z poczucia wstydu lub winy. Ostatnie badanie donosi, że prawie połowa kobiet (48,5%) i ponad jedna trzecia mężczyzn (36,3%) doświadcza wstyd seksualny w pewnym momencie swojego życia.

Pewna przyjaciółka powiedziała mi, że czuje się jak zła feministka, ponieważ jest wielką obrończynią kobiet w swoim codziennym życiu, ale uwielbia, gdy jej druga połówka nazywa ją „brudną dziwką”‘w łóżku.

Wysłuchałam jej i przekazałam ważną wiadomość: „Musisz pamiętać, że dobrowolne poddanie się jest wyborem – i to potężnym. Jeśli cokolwiek, to umiejętność odpuszczenia i zaufania swojemu partnerowi seksualnemu w ten sposób jest czymś, z czego powinnaś być dumna”.

Nie ma problemu, jeśli lubisz być bita lub bita, albo chcesz, żeby twój kochanek cię związał.

Nie jesteś gorszą feministką, jeśli lubisz oddawać kontrolę – ja też nie jestem.

Masz historię, którą chciałbyś się podzielić? Skontaktuj się z nami, wysyłając e-mail jess.austin@metro.co.uk.

Podziel się swoimi opiniami w komentarzach poniżej.

WIĘCEJ : Wychodzę za mąż i to zabija mój popęd seksualny

WIĘCEJ : Jestem w Calais – uchodźcy mówią mi, że są gotowi na śmiertelnie niebezpieczną przeprawę

WIĘCEJ : Nasza mama robiła dla nas wszystko – teraz, gdy jest stara, moi bracia nie chcą wiedzieć





Source link